12.

1.6K 141 6
                                    

- Jak było? - zapytała mnie, gdy opadłam na łóżko, odrzucając na bok torebkę. Wtuliłam w twarz poduszkę, jęcząc bezsilnie. Chciałam mieć przez resztę tego wieczora spokój, ale wątpiłam, że uda mi się zrealizować ten plan.

- W porządku. - odpowiedziałam w końcu. Usiadłam, opierając się o ścianę. Przytuliłam poduszkę do swojego brzucha i spojrzałam na przyjaciółkę. - Harry jest całkiem w porządku. - dodałam. - Ale to chyba jednak nie jest mój typ.

- Ja się nie wypowiem. - zaśmiała się, a potem zaczerwieniła lekko. - Poza tym Michael pociąga mnie i podoba mi się najbardziej. - dodała, a w jej oczach zaświeciły radosne iskierki.

- Czy ja nie pamiętam o jakimś chłopaku, a powinnam? - uniosłam brew, nie przypominając sobie żadnego Michaela. 

- W sumie, to nic o nim nie wspominałam, a staliśmy się parą, gdy byłaś w szpitalu. Gdy cię odwiedzałam, to zawsze rozmawiałyśmy o czymś innym, a nie o mnie i moim życiu, racja? - dodała, a ja chcąc nie chcąc musiałam się zgodzić. 

- Racja. - stwierdziłam. - Siedziałaś tu przez cały czas? - dodałam, jakby nie dowierzając.

- Tak, ale bardziej kręciłam się po domu niż siedziałam w tym pokoju. Twój tata zrobił mi herbaty, pogadałam z chwilę z Mattem i jakoś zleciało. - wyjaśniła, a ja poczułam się lekko zazdrosna, choć było to niedorzeczne. Pewnie od zawsze chciałam, aby to Red była moją siostrą, starszą, czy młodszą, ale siostrą, zamiast Victorii. Była naprawdę świetną osobą i doceniałam ją za to. 

- On cię kocha bardziej niż mnie. - mruknęłam, przez co zaśmiała się cicho.

***

- Jak tam na rendez vous? - zapytał James, przez co przewróciłam oczami.

- Teraz każdy będzie o to pytał? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, a on uniósł dłonie do góry w geście obronnym. - Całkiem w porządku. - dodałam w końcu, przez co uśmiechnął się dwuznacznie i poruszył brwiami w taki sam sposób. Zaśmiałam się cicho, uderzając go z pięści w ramię. 

- Ała... - udał, że go boli, zaczynając rozcierać miejsce, w które uderzyłam.

- Nie bądź babą. - pokręciłam głową, wciąż się śmiejąc. - Gdybym chciała, żeby zabolało, to by zabolało. - dodałam, puszczając mu perskie oko, przez co przewrócił swoimi. 

- A tak w ogóle, to z kim spotyka się Red? - zapytałam, wsuwając dłonie do kieszeni spodni. Nie chciałam na nią już wczoraj naciskać, więc postanowiłam zapytać teraz szatyna.

- Całkiem spoko chłopak. Michael, tak?

- Tak. - przytaknęłam, kopiąc kamyk, który znalazł się pod swoimi stopami. - Nadaje się dla niej? - dodałam, a on uśmiechnął się i przytaknął głową.

- Bardziej niż ja. - wypiął dumnie pierś, przez co parsknęłam śmiechem. - Wydaje mi się, że gdzieś go tutaj dzisiaj widziałem, ale nie jestem pewien. - dodał, przez co instynktownie rozejrzałam się dookoła. - Poznasz go po czerwonych włosach.

- Czerwonych? - uniosłam brew, aby w zamian otrzymać kolejne twierdzące kiwnięcie głową. Michael i czerwone włosy. Gdzieś to już widziałam. Ale nie byłam pewna gdzie i to było w tym wszystkim najgorsze.

- Dlaczego nic nie pamiętam. - jęknęłam, pocierając twarz dłońmi. 

come back to me • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz