- Będę ci to wypominać. - zaśmiałam się, gdy Luke poprosił mnie, abym przestała wracać do momentu, w którym jego mama opowiadała mi o jego dzieciństwie. To co czasem robił było po prostu urocze, naprawdę. - Byłeś uroczym dzieckiem, pogódź się z tym. - dodałam, przytulając się do niego i uśmiechając niewinnie. Przewrócił oczami, przesuwając swoją dłoń na moje biodro.
- Nie byłem. - pokręcił głową, gdy znaleźliśmy się z powrotem przy samochodzie. Otworzył mi drzwi, za co mu podziękowałam, po czym opuściliśmy posesję, kierując się w stronę rancha. Trzymał swoją dłoń na moim kolanie, gdy nie musiał zmieniać biegów, czy redukować prędkości. Rysował na nim jakieś dziwne wzorki, co nawet mi się podobało, choć od momentu, w którym przyzwyczaiłam się do jego palców na swojej skórze, to przestałam zwracać na to szczególną uwagę.
- Byłeś. - ciągnęłam, dodatkowo posyłając mu buziaka w powietrzu, na co prychnął, a potem zaśmiał się cicho.
- Jeśli ktoś tu jest uroczy, to ty, a nie ja. Poza tym chłopcy z reguły nie są tacy. - stwierdził, na co zarumieniłam się lekko.
- Znowu to robisz.
- Co?
- Zawstydzasz. - burknęłam, odwracając głowę, aby nie widział tego buraka na mojej twarzy, ale on tylko posłał mi buziaka w powietrzu, przez co zaśmiałam się cicho. - Jesteś wredny.
- A ty słodka i urocza.
- Przestań!
- Nie przestanę.
- Luke!
- Danielle!
- Ugh, z kim ja się związałam. - przewróciłam oczami, na co on tym razem prychnął.
- Ze mną, to chyba oczywiste. - uśmiechnął się do mnie, będąc z tego dumnym, przez co zaśmiałam się cicho.
***
Weszłam do domu i niemal od razu zauważyłam, że jest tu zbyt dziwnie cicho. Nie słyszałam radia grającego z kuchni, czy telewizora z salonu, albo taty, który pisał coś na swojej maszynie w gabinecie.
- Gdzie oni są? - zmarszczyłam brwi, wchodząc do kuchni. Zdjęłam ze stóp obcasy, gdyż zaczęły mnie już boleć, po czym spojrzałam na lodówkę, gdzie znajdowała się karteczka zapisana pismem, którego nie potrafiłam rozpoznałam. Obstawiłam Victorię, gdyż do niej pasowało. Pojechali do kina, szkoda tylko, że wpadła na to, gdy mnie nie było w domu. Pokręciłam głową, zgniatając karteczkę w dłoniach. Wyrzuciłam ja do kosza, po czym odłożyłam buty na odpowiednie miejsce w korytarzu.
- Co tu tak cicho? - Luke zmarszczył brwi, gdy szliśmy do mojego pokoju.
- Pojechali do kina, a co z Harry'm, to nie ma pojęcia. - wyjaśniłam szybko. Byłam na nią zła, bo zrobiła to specjalnie. Byłam tego niemalże stuprocentowo pewna. - To pomysł Victorii. Fajnie, że wpadła na niego, gdy nas nie było.
- Według mnie nie masz się czym martwić, Matt na pewno się do niej nie przekona, a twojego tatę nadal chyba boli fakt, że o was zapomniała, nie uważasz?
- Chyba tak, ale to nie było uczciwe. - podtrzymałam swoje zdanie, a on musiał się ze mną zgodzić. Ona prezentowała sobą typowe 'jak rude, to na pewno fałszywe'.
- Nie było, ale przestań o tym myśleć. - poprosił, po zamknięciu drzwi. Podeszłam do okna, wyglądając za nie, a on objął mnie, zaczynając całować skórę na mojej szyi, co mi się zaczęło podobać.
![](https://img.wattpad.com/cover/35844501-288-k422696.jpg)
CZYTASZ
come back to me • hemmings
FanficOna nie pamięta niczego. On chce zacząć ich znajomość tak jak powinna się zacząć. Tylko czy mu się uda? ~*~ [zakończone ✔] [Stay With Me Sequel] [book two] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015)