37.

1.2K 112 4
                                    

Siedziałam cała zapłakana i patrzyłam się jak krople deszczu ścigają się ze sobą, spływając po szybie. Trzęsłam się. Ze strachu, zdenerwowania, nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, gdy wszystko stało się jasne. Zakład. Luke. Sztuczna miłość. Ból. Wstręt. Przypomniałam sobie wszystko. Wypadek, wydarzenia z przed i po, jak perfidnie łgał mi w oczy. Nie wiedziałam już, co bolało bardziej. Nie pojmowałam też, jaka głupia byłam, że mu na to pozwoliłam, nawet jeśli go nie pamiętałam. 

- Jesteś idiotką Danielle, skończoną kurwa idiotką. - wychlipałam, przyciągając swoje kolana do piersi bardziej niż było to możliwe. Schowałam w nich głowę, chcąc uciec przed samą sobą, jak mogłam na to pozwolić?

***

- Luke? - zapytała drżącym głosem. Była bliska płaczu.

- Tak, księżniczko? - zapytał zawisając nade nią. Podgryzł wargę.

- Przestań -zaczęła szlochać, tego było za dużo. Jak śmiał, po tym, co zrobił? Była taka głupia, że dała mu się tak omotać, a on wykorzystał jej amnezję, żeby znowu ją przelecieć. Znowu - P-po prostu przestań - dodała

- Co się dzieje? - zapytał z udawaną troską.

- Jeszcze się pytasz? - syknęła jadowicie. - Po tym, co mi zrobiłeś, jeszcze się pytasz?! - wrzasnęła siadając na łóżku i zasłaniając się tym, co było pod ręką. 

- Co zrobiłem? - zmarszczył brwi jednocześnie odsuwając się od niej. Nie musiała go przynajmniej o tym uświadamiać.

- Zaciągnąłeś do łóżka, nie pamiętasz? - warknęła. - Mam ci jeszcze o tym przypominać?! - ponowie krzyknęła, a łzy popłynęły w dół po jej twarzy. Wszystko stawało się prostsze.

- Ty... ty... przypomniałaś sobie? - zrobił wielkie oczy, jakby nie chciał wierzyć w to, co widział i słyszał - Ale...

- Tak, kurwa przypomniałam! - warknęła, nie dając mu skończyć .- Przypomniałam sobie, to jak podle mnie potraktowałeś, dałeś nadzieje na coś, co nie miało szansy zaistnieć, pozbawiłeś dziewictwa, a potem złamałeś serce! - wyliczała na palcach, a z każdą kolejną rzeczą coraz więcej łez napływało jej do oczu. Starała się nie okazywać tego, jaka była słaba, ale nie dała rady.

 - Wiem, co zrobiłem! Nie musisz mi wypominać! - wstał, wyrzucając do góry dłonie - Ale walczyłem o ciebie i mi wybaczyłaś! Tego już nie pamiętasz, co? - dodał, patrząc się na nią z wyrzutem.

- Nie wciskaj mi kolejnych kłamstw - syknęła, rzucając mu mordercze spojrzenie. - Po prostu zostaw mnie w spokoju i znajdź sobie inną panienkę, która bez problemu wskoczy ci do łóżka. Ja to zrobiłam, popełniając największy błąd w swoim życiu - dodała. Po mimo tego, że z każdym słowem, które padało z ich ust jej serce kruszyło się coraz bardziej, to starała się być silna i nie okazywać mu swojej słabości.

- Największy błąd, tak? - prychnął - To ja popełniłem błąd, zakładając się z Ashton'em! Popełniłem błąd, pieprząc się z tobą, dziwko. - dodał, a ona pomimo tego, iż jedynym źródłem światło skryte przez chmury, widziała, jak bardzo pociemniały jego oczy.

- Wyjdź. - zarządziła wskazując na drzwi.

- Jeszcze nie skończyłem. - stwierdził, zakładając na siebie koszulę.

- Wynocha! - wstała i patrząc się na niego morderczo wciąż wskazywała na drzwi - Nie chce cię tu widzieć, padalcu - dodała, szepcząc. Był zwykłą szumowiną.

- Zobaczysz, będziesz jeszcze prosić o to, abym wrócił. - warknął, uśmiechając się chamsko.

- Pierdol się. Najlepiej sam ze sobą, aby twoje spierdolenie umysłowe się nie rozprzestrzeniło. - otworzyła w drzwi. - Najlepiej sam ze sobą, aby twoje spierdolenie umysłowe się nie rozprzestrzeniło. - dodała, zamykając je za nim. Jakieś dwie minuty później usłyszała pisk opon, a następnie osunęła się po drzwiach na podłogę, skrywając w głowę w kolanach.

~*~

geez, ile ja na to czekałam, nananana

come back to me • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz