Danielle
Dziwnie było wracać do miejsca, które podobno było moim domem po tak wielu dniach spędzonych w szpitalu. Obserwowałam wszystko uważnie, a w mojej głowie rysował się jakiś nie wyraźny zarys. Nie potrafiłam zaakceptować tego, że niczego nie pamiętałam i obwiniałam się za swoją nieuwagę i brak odpowiedzialności. Powinnam była choć trochę uważać, nieważne, co się wtedy ze mną działo.
- Dobrze być w domu, co? - zapytał tata, na co niepewnie przytaknęłam głową. Wysiadłam na zewnątrz, a rodzic zabrał moje rzeczy, wyprzedzając mnie tym samym.
- Tak, znaczy chyba tak. - podrapałam się po parku i zmierzyłam go wzrokiem, a potem znowu to, co mnie otaczało. - Są tu gdzieś Red i James? - dodałam, szukając przyjaciół.
- Pewnie karmią konie, bo to jest ta pora. - przyznał, a ja spojrzałam na zegarek. Była osiemnasta trzydzieści. Muszę to zapamiętać.
- Mogę im pomóc?
- Będę spokojniejszy, jeśli na razie sobie odpuścisz pracę na ranchu, dobrze? - spojrzał na mnie, na co przytaknęłam i weszłam do domu, próbując przypomnieć sobie, jaki był rozkład pomieszczeń. Z góry zszedł brunet, który od razu zawiesił na mnie swoje spojrzenie, co mi się nie spodziewało. Czułam się dziwnie, zbyt dziwnie. Wyminął mnie, witając się z tatą, po czym zniknął za drzwiami.
- Tato, kto to był? - zapytałam, wchodząc do kuchni. Oparłam się o blat i spojrzałam na rodzica.
- To Harry. Syn twojej ciotki. Stwierdziła, że wakacje spędzone u nas dobrze mu zrobią. Pomagał, gdy cię nie było. - wyjaśnił, a ja przytaknęłam na znak, że rozumiem. - Gdybyś mnie potrzebowała, to będę w biurze, czyli za tymi ostatnimi drzwiami. - wskazał w tamtym kierunku, stojąc na korytarzu.
- Okey. - uśmiechnęłam się do niego. - Mój pokój jest na górze?
- To ten po prawej.
- Dziękuję. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
***
- Ty pewnie jesteś Danielle. - usłyszałam za sobą. Był wieczór, a ja postanowiłam zrobić sobie herbaty. Prawie podskoczyłam ze strachu, ale pomińmy. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się ten sam brunet, o którego pytałam wcześniej.
- T-tak, to ja. - przełknęłam ślinę, obserwując go, stojącego w progu. Opierał się o framugę, a jego spojrzenie błądziło po moim ciele. - A ty to Harry?
- Skąd wiesz? - zmarszczył brwi, pochodząc bliżej. Czułam się niekomfortowo.
- Tata mi o tobie powiedział, miło mi cię poznać.
- Nawzajem. - przytaknął, zabierając z kosza na owoce jabłko. - Naprawdę nic nie pamiętasz?
- Będziecie tak wszystko, o to teraz pytać? - uniosłam brew, krzyżując dłonie na klatce piersiowej. To się stawało powoli nudne.
- Przepraszam, jeśli cię uraziłem, byłem po prostu ciekawy.
- Nic się nie stało, ale to mnie powoli denerwuje.
- Rozumiem. - powiedział i posłał mi lekki uśmiech, przez co w jego policzkach utworzyły się dołeczki, który wcześniej nie widziałam. - Muszę podziękować twojemu tacie, że zgodził się mnie przygarnąć.
- Nie ma za co. - stwierdziłam za niego. - Każda para rąk do pracy się przyda, tym bardziej, że ja sama na razie sobie odpuszczam. Lepiej będzie dla wszystkich, jeśli to zrobię. - przyznałam otwarcie, a potem pożyczyłam dobrej nocy i zniknęłam na górze.
CZYTASZ
come back to me • hemmings
FanficOna nie pamięta niczego. On chce zacząć ich znajomość tak jak powinna się zacząć. Tylko czy mu się uda? ~*~ [zakończone ✔] [Stay With Me Sequel] [book two] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015)