Harry uśmiechnął się lekko na mój widok, a we mnie zawrzała krew.
- Co on tu robi? - warknęłam, patrząc na Holly. Harry, który kierował się w moją stronę, zatrzymał się w pół kroku.
- Crystal, o co chodzi? - zapytał zdezorientowany. Kłamca i tchórz.
- Holly, co on tutaj robi? - powtórzyłam pytanie zupełnie ignorując to zadane przez chłopaka.
- Zadzwonił do mnie, bo ponoć do ciebie nie mógł się dodzwonić - zaczęła tłumaczyć ruda. - Poprosiłam go, żeby przyjechał, bo...
- Niepotrzebnie - przerwałam jej. Wzięłam swoją torebkę i wyszłam z kuchni drugimi drzwiami, by nie musieć przechodzić obok niego. Przeszłam przez salon i skierowałam się do drzwi. Jednak przy nich już stał Harry.
- Crys, co się dzieje? - zapytał zmartwiony. Miałam ochotę wykrzyczeć mu prosto w twarz, że o wszystkim wiem, ale wtedy bym się popłakała, a nie chciałam. Nie chciałam już więcej przez niego płakać. Kwadrans, który straciłam na to w domu był wystarczający. Cofnęłam się, kiedy ruszył w moją stronę, na co zaskoczony stanął w miejscu. Dalej jednak zagradzał mi drogę.
- Przepuść mnie - powiedziałam jedynie. Westchnął ciężko, ale odsunął się, robiąc mi przejście. Kiedy go mijałam złapał mnie za ramię, ale od razu mu się wyrwałam. - Nie dotykaj mnie - syknęłam.
- Crystal, do cholery, powiedz mi, co się stało! Czemu taka jesteś? - zapytał desperacko. - Coś zrobiłem? Powiedz mi, a to naprawię.
- Jesteś zwykłym chujem, to się stało! - warknęłam. - Nie ma tu co naprawiać, więc po prostu odpuść i zostaw mnie w spokoju. - Otworzyłam drzwi i wyszłam, zatrzaskując je za sobą. Nie chciałam z nim rozmawiać, nie chciałam na niego patrzeć, nie chciałam czuć go obok siebie, dlatego cieszyłam się, że za mną nie poszedł.
Kiedy wyszłam na dwór okazało się, że zaczęło padać. Może to i lepiej. Potrzebowałam ochłody i orzeźwienia. Zamiast skierować się na przystanek, ruszyłam na piechotę w stronę mojego domu. Wiedziałam, że nie pokonam pieszo całej trasy, ale chciałam się przejść choć trochę, żeby jakoś wyładować złość.
Szłam szybko, myśląc o wszystkim, byle nie o tym, co się dziś zdarzyło. Po drodze odrzuciłam kilka połączeń od Harry'ego i zignorowałam parę od Holly. Deszcz padał coraz mocniej, a ja pokonywałam kolejny kilometr w ogóle nie czując zmęczenia, kiedy obok mnie pojawił się czerwony Chevrolet z opuszczoną szybą od strony pasażera.
- Crystal, wsiądź do samochodu - poprosił. Nie odpowiedziałam. - Crystal, proszę! Wsiądź, pojedziemy do mnie i porozmawiamy na spokojnie.
- Której części "Zostaw mnie w spokoju" nie zrozumiałeś? - warknęłam.
- Kochanie...
- Nie nazywaj mnie tak!
- Crystal, proszę, wsiądź do auta - powtórzył po raz kolejny.
- A ja cię proszę odjedź i zostaw mnie. Możesz zrobić dla mnie tę jedną, ostatnią rzecz? - Spojrzałam na niego wściekła. Westchnął bezradnie i pojechał dalej.
Zgodnie z obietnicą, jest i drugi. Chociaż krótki.
A teraz idę dalej w samotności przeżywać moją dzisiejszą wtopę przed sąsiadami...
CZYTASZ
The Relationship [h.s.] [zakończone]
FanfictionStill remember the first time that I saw your face It was not love at first sight The only reason I tell you that now Is cause everything feels so right With you lyin' next to me And tellin' me your fantasies Yeah everywhere we go it's...