~19~

6.5K 388 45
                                    

Po kilku przetańczonych razem kawałkach, wróciliśmy do baru. Zarówno po to, by odnaleźć Liama jak i w celu zwilżenia gardeł. Usiadłam na barowym krześle, a Harry stanął tuż obok mnie. Nie musieliśmy czekać zbyt długo, aż ciemnowłosa barmanka, z którą wcześniej rozmawiał Liam, do nas podejdzie. Od razu złożyliśmy nasze zamówienia, a kiedy dziewczyna zajęła się ich przygotowaniem, rozglądałam się na naszym przyjacielem. Niestety, nigdzie nie mogłam go wypatrzeć.

- Myślisz, że zmył się już z jakąś laską do domu? - zapytał Harry, który podobnie jak ja, wypatrywał w tłumie chłopaka.

- Przepraszam, rozmawiacie o Liamie? - odezwała się barmanka, stawiając przed nami piwo i sok. Oboje przytaknęliśmy. - Zaraz wróci, poszedł do toalety - odpowiedziała.

- Dzięki Bogu. Gdyby się zawinął z kimś niezatwierdzonym, dostałby po dupie - stwierdziłam, co rozbawiło dziewczynę. - A więc jesteś znajomą Liama? - zagadnęłam do brunetki, która robiła porządek na swoim stanowisku pracy. Podniosła głowę z uśmiechem na ustach.

- Tak. Robiliśmy razem kurs barmana.

- No w końcu jesteście! - Payne wbił się między mnie i Harry'ego, opierając się o blat. - May, nie słuchaj niczego, co ci o mnie powiedzą. Same kłamstwa i pomówienia.

- Akurat rozmawialiśmy o tym, jak fantastycznym przyjacielem jesteś, ale jak sam twierdzisz: kłamstwa i pomówienia - powiedziałam, wzruszając ramionami.

- Nie no, to akurat prawda. - Dumnie wypiął pierś do przodu. - Ale wszystko, co negatywne, to oszczerstwa - dodał, po czym zwrócił się do Harry'ego. - W życiu nie zgadniesz, kogo spotkałem! - powiedział podekscytowany.

- No dajesz, zaskocz mnie - powiedział tonem dalekim od entuzjazmu.

- Mayson tu jest!

-  Ed Mayson? - Harry wyraźnie się ożywił.

- Tak! Sam się zdziwiłem, że już wrócił.

Harry jedynie spojrzał w moją stronę, a ja już wiedziałam, o co chodzi.

- Idź. Ja tu grzecznie posiedzę i wypiję swoje piwo.

- Spokojnie, stoi tu, niedaleko - wtrącił Liam. - Będziesz stamtąd mógł kontrolować, czy Crys nie jest przez nikogo bajerowana. Chodź. - Klepnął go w ramię i sam ruszył w stronę wspomnianego Eda. Harry odstawił pustą już szklankę po soku i poszedł za nim. Ja natomiast zajęłam się sączeniem swojego piwa w spokoju i samotności.

Która niestety nie potrwała zbyt długo, ponieważ przysiadła się do mnie jakaś dziewczyna, zaczepiając mnie nieśmiało.

- Przepraszam... - Spojrzałam na nią, ściągając brwi. Czego ona ode mnie chciała? - Widziałam, że rozmawiałaś z tamtymi chłopakami. - Wskazując na Liama, Harry'ego i nieznanego mi bruneta. - W zasadzie, trochę obserwowałam was od początku imprezy. Raczej jego. - Ponownie kiwnęła głową w stronę chłopaków. Spojrzałam na dziewczynę i dopiero po chwili ją skojarzyłam. To ta sama, która wcześniej wpadła w oko Liamowi. Ta, którą sprzątnął mu sprzed nosa jakiś inny koleś.

- Och, teraz cię poznałam! - odezwałam się, na co ona spojrzała na mnie lekko zdezorientowana. - Mój przyjaciel również cię obserwował - wyjaśniłam. - Chyba wpadłaś mu w oko.

- Naprawdę? - zdziwiła się. - Wow, to świetnie. - Ucieszyła się. - Mogę tu z tobą poczekać aż wrócą?

- Jeśli chcesz. - Wzruszyłam ramionami. Miejsce obok było wolne, więc czemu nie? Liam będzie mi za to dziękował.

- W zasadzie, to trochę zabawne - zagadała, więc spojrzałam na nią, wykazując zainteresowanie. - Nigdy nie podobali się faceci z lokami, ale ten jest... - przerwała, kiedy zakrztusiłam się lekko piwem. No bo... ŻE CO?! Jak pamiętam, Liam nie ma loków, tylko krótko ścięte włosy. No a przecież nie mogła mówić o Harrym. Niech nawet nie próbuje. - Wszystko w porządku? - zapytała, kiedy opanowałam napad kaszlu.

The Relationship [h.s.]   [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz