W końcu wokół zrobiło się przyjemnie cicho. Byłam na wpół świadoma, na wpół śniłam. Czułam, jak Harry powoli się ode mnie odsuwa, a ja opadam na kanapę. Po chwili jednak ponownie poczułam go przy sobie. Jedną rękę wsunął pod moje plecy, drugą pod kolana i podniósł mnie. Chciałam zaprotestować, ale wydobył się ze mnie jedynie niezidentyfikowany dźwięk. Harry zaśmiał się bezgłośnie, a ja objęłam go mocniej, chowając twarz bardziej między jego ramieniem, a szyją. Chłopak zaniósł mnie na górę i położył na łóżku, a potem gdzieś wyszedł. Miałam ochotę spać dalej, ale czułam też, że muszę się umyć i przebrać, albo chociaż rozebrać. Zmusiłam się więc do podniesienia z łóżka i poszłam do łazienki. Kiedy tylko wyszłam na korytarz, spotkałam Ginę, która właśnie przyszła z dołu.
- O, tu jesteś! Ava zostanie na noc, okej? - zapytała.
- Spoko. Harry też zostaje - odpowiedziałam, przecierając zaspane oczy.
- Zostaję? - Usłyszałam za sobą, a zaraz potem poczułam dłonie na biodrach i dostałam całusa we włosy.
- Tak, zostajesz - powiedziałam stanowczo, kładąc swoje dłonie na jego.
- No to dobranoc. - Gina uśmiechnęła się nieśmiało i uciekła do swojego pokoju. Harry obrócił mnie przodem do siebie i objął w pasie.
- Czyli moje wnoszenie poszło zupełnie na marne - westchnął niezadowolony.
- Dziękuję, kochanie. - Stanęłam na palcach, obejmując go i pocałowałam w policzek.
- Hmm, mało.
- Och, nie bądź pazerny. - Uszczypnęłam go w bok i poszłam do łazienki. Szybko uwinęłam się ze wszystkimi czynnościami i wróciłam do pokoju, gdzie Harry już leżał w łóżku. Dołączyłam do niego i wcisnęłam się pod jego ramię, kiedy leżał na plecach i pisał jakąś wiadomość. Chwilę później odłożył telefon na bok. Złapał mnie za podbródek i przekręcił moją twarz w swoją stronę, by złożyć na moich ustach pocałunek. Mruknęłam z aprobatą i nie przerywając pieszczoty przesunęłam się tak, że niemal na nim leżałam. Pogłębił pocałunek, przesuwając dłonie po mojej talii w dół, aż do pośladków. Jęknęłam w jego usta, kiedy je ścisnął, na co zareagował uśmiechem i jeszcze mocniejszym pocałunkiem. Kiedy jego dłonie ponownie zaczęły się przemieszczać, tym razem wsuwając się pod moją koszulkę, zapaliła mi się czerwona lampka. Przerwałam pocałunek, na co zareagował niezadowolonym pomrukiem.
- Nie rozkręcaj się. - Uśmiechnęłam się, cmoknęłam go w nos i wróciłam na miejsce obok niego. Ledwie to zrobiłam, on już pochylił się nade mną, po raz kolejny łącząc nasze usta.
- Dlaczego nie? - zapytał, kiedy chwilowo oderwał swoje wargi od moich, by już po chwili sunąć nimi po mojej szyi.
- Dziewczyny są w pokoju obok - mruknęłam. Chciałam go od siebie odepchnąć, ale moje ciało zupełnie nie słuchało poleceń rozumu. Zacisnęłam dłoń na jego ramieniu, palce drugiej wplatając w jego włosy. Coraz słabiej słyszałam głos rozsądku, zwłaszcza, kiedy Harry doskonale wykorzystywał to, jak dobrze zna moje ciało. Samymi pocałunkami, samym dotykiem potrafił doprowadzić mnie do szaleństwa. Dopiero śmiechy dziewczyn dochodzące z korytarza przywróciły mi zdolność jasnego myślenia.
- Harry... - Odsunęłam go od siebie, z czego nie był zadowolony. - Nie możemy.
Wydał z siebie jakiś gardłowy dźwięk, ale wrócił na swoje miejsce.
- Za bardzo się nimi przejmujesz - stwierdził. - Są już wystarczająco dorosłe...
- Żeby słyszeć jak w pokoju obok ich nauczyciel uprawia seks ze swoją dziewczyną, siostrą jednej z nich? - przerwałam, na co zaśmiał się głośno.
- Nie do końca to miałem na myśli, ale też. - Podparł się na łokciu, drugą dłoń wsuwając pod moją koszulkę i zaczął masować mój brzuch. - Chodziło mi o to, że przecież i tak wiedzą, że ze sobą sypiamy. W zasadzie, Gina twierdziła, że ze sobą sypiamy na długo przed tym, jak faktycznie zaczęliśmy to robić - stwierdził.
- Boże... - jęknęłam, zakrywając dłonią twarz.
- Teraz przynajmniej będą miały potwierdzenie - dodał zupełnie poważnie, chociaż wiedziałam, że się zbija.
- Jesteś nienormalny - stwierdziłam, odpychając od siebie jego twarz, kiedy chciał mnie pocałować.
- Mhm - przytaknął. - I napalony. - Przesunął dłoń wyżej, bliżej moich piersi.
- Harry - jęknęłam bezsilnie przez śmiech, odciągając jego rękę.
- No co? - zapytał, robiąc minę niewiniątka. Westchnęłam bezradnie, kręcąc głową.
- Dobranoc. - Cmoknęłam go w usta i wykręciłam się tyłem, dając mu do zrozumienia, że koniec wygłupów na dziś. On jednak chyba nie odebrał mojego przekazu...
- Wiesz, ta pozycja wcale nie pomaga mi opanować sytuacji w moich bokserkach - stwierdził. Moim błędem było to, że nie od razu załapałam o co chodzi.
- Co? - Jak tylko pytanie padło z moich ust, złapał mnie mocno za biodra i przyciągnął je do siebie. - Och! - Pisnęłam cicho, kiedy tylko dotarło do mnie, o czym mówił. Znajome uczucie pojawiło się gdzieś w moim podbrzuszu, a oddech przyspieszył. Harry zaśmiał się cicho, tuż przy moim uchu.
- Uwielbiam, jak na mnie reagujesz - powiedział cicho, co dodatkowo na mnie działało i doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
- Co cię dziś napadło? - Odwróciłam się w jego stronę. Z czego od razu skorzystał, wpijając się w moje usta.
- Tęskniłem za tobą - odpowiedział z uśmiechem, sunąc kciukiem po moim policzku. - No i mamy za sobą chyba najpoważniejszą kłótnię do tej pory, a wiesz, jak mówią... Seks na zgodę jest najlepszy.
- Idź ty się lecz, człowieku...
- Może wyślemy dziewczyny do kina? - zgrywał się. - Albo po prostu powiemy, żeby włączyły głośno muzykę, bo zamierzamy się kochać przez całą noc.
- Harry! - podniosłam głos i dźgnęłam go łokciem w zebra.
- Wolę jak krzyczysz na mnie w innych okolicznościach - stwierdził, z trudem powstrzymując śmiech.
- Boże, jaki ty jesteś głupi - westchnęłam, ponownie wykręcając się tyłem do niego, kiedy jego ciało trzęsło się od chichotu. - Czemu ja cię w ogóle kocham?
:O
CZYTASZ
The Relationship [h.s.] [zakończone]
FanficStill remember the first time that I saw your face It was not love at first sight The only reason I tell you that now Is cause everything feels so right With you lyin' next to me And tellin' me your fantasies Yeah everywhere we go it's...