Po którejś kolejnej zmianie partnera, kiedy kończyłam taniec z Liamem stwierdziłam, że póki co mi starczy. On też wyglądał na zmęczonego. Harry obracał w tańcu Holly, której aż zawirowało w głowie, bo na końcu prawie upadła, jednak chłopak ją przytrzymał. Chwilę później wyłapał mój wzrok. Dałam mu znać, że schodzę z parkietu z Liamem, na co kiwnął głową i ponownie poświęcił swoją uwagę Holly. Ja i mój dotychczasowy partner taneczny wzięliśmy po drinku z baru i wyszliśmy na dwór, zajmując miejsce przy jednym ze stojących tam stolików. Na początku gadaliśmy głównie o Zaynie i Phoebe, ale w końcu zmieniłam temat na taki, który chwilowo bardziej mnie interesował.
- Więc... Maisie - zaczęłam ostrożnie. Chciałam wybadać jego reakcję. Oderwał wzrok od swojej szklanki i spojrzał na mnie.
- Co z nią?
- To ja powinnam pytać co z nią - odpowiedziałam. - Och, no daj spokój, Liam! - szturchnęłam go w ramię. - Lecisz na nią, to tak oczywiste!
Wywrócił oczami i wydał z siebie dźwięk, który był czymś pomiędzy westchnięciem a warknięciem.
- Widzisz! Nawet nie zaprzeczasz!
- Mogę zaprzeczyć - powiedział pewnie. - Ale wtedy bym skłamał.
- Więc czemu nic z tym nie robisz, tylko zachowujecie się jak para nastolatków na pierwszej randce?! - zapytałam z pretensją, po raz kolejny go szturchając.
- Bo to dziwne! - jęknął. - Jesteśmy kumplami! Nigdy nie widziałem w niej dziewczyny.
- Wow...
- Oj przestań! Wiesz, o co mi chodzi! Tak samo ty nigdy nie widziałaś w swoich znajomych faceta, tylko zwykłych kumpli.
- Mniejsza o to - mruknęłam. Nie o mnie teraz rozmawialiśmy. - Teraz widzisz w niej dziewczynę?
- Jak cholera - westchnął, opierając plecy o krzesło. - Ale to jest takie dziwne! No bo co miałbym niby teraz zrobić? Podejść i powiedzieć jej 'Hej, wiesz, podobasz mi się. Pójdziemy na randkę?' - prychnął. - To...
- Nie brzmi najgorzej.
Oboje odwróciliśmy się gwałtownie, kiedy za nami rozległ się kobiecy głos. Maisie stała niedaleko nas, niepewnie zaciskając dłonie na swojej kopertówce. Ja byłam zaskoczona, a Liam posłał mi mordercze spojrzenie, jakbym celowo do tego doprowadziła. A przecież to nie moja wina! Chociaż... muszę przyznać, że wyszło nieźle.
- Chociaż dodałabym do tego jakieś kwiaty - odezwała się ponownie, ratując mnie przed spojrzeniem Liama, które niemal wypalało mi dziurę w głowie. - Lubię kwiaty.
Spojrzałam na Liama i znacząco, lecz delikatnie kiwnęłam głową w stronę dziewczyny.
- Nie wierzę, że tego nie uknułyście, wiedźmy - syknął mi do ucha, kiedy wstawał. Ruszył w stronę dziewczyny, ale po chwili zatrzymał się i wrócił do mnie. Sięgnął do dzbanuszka, który stał na środku stolika i wyciągnął z niego bukiecik, po czym ponownie ruszył do dziewczyny. - Hej, wiesz, podobasz mi się. Pójdziemy na randkę? - zapytał, wręczając jej kwiaty. Dziewczyna zaśmiała się, kiwając głową.
- Z wielką chęcią. - Odebrała bukiet od Liama. - Ale lepiej to odłożę. Nie chcemy przecież psuć dekoracji wesela. - Podeszła do stolika i wstawiła kwiaty do wody. Kiedy złapałam jej spojrzenie, puściłam jej oko.
- Podejrzewam, że nie obrazicie się, jak was zostawię - odezwałam się.
- Możesz być pewna - stwierdził Liam. Och... W końcu się umówili, a on żywi do mnie urazę? No bez przesady. Przechodząc obok niego dźgnęłam go palcem w brzuch i wróciłam do środka. Czas odszukać mojego faceta. Za dużo mu tej wolności.
Rozleniwiłam się. Wiedząc, że mam w zapasie jeszcze siedem (choć właściwie to teraz już sześć) rozdziałów, od trzech dni nie napisałam ani słowa. I niby fajnie, bo miałam odpocząć, ale choroba źle mi z tym i mam wyrzuty sumienia o__O. Trochę dziwak ze mnie...
CZYTASZ
The Relationship [h.s.] [zakończone]
Fiksi PenggemarStill remember the first time that I saw your face It was not love at first sight The only reason I tell you that now Is cause everything feels so right With you lyin' next to me And tellin' me your fantasies Yeah everywhere we go it's...