Harry był zdziwiony moim telefonem. W końcu było po dwunastej, a ja powinnam świetnie bawić się na wieczorze panieńskim. Był jeszcze bardziej zdziwiony, kiedy zapytałam go, czy może po mnie przyjechać?
- Na pewno wszystko w porządku? - zapytał po raz kolejny, wciąż próbując złapać oddech po biegu, który mu przerwałam.
- Tak, Harry. Ale jeśli mnie nie chcesz...
- Crys, nie żartuj - przerwał mi od razu. - Byłem wcześniej u chłopaków w barze, więc nie będę teraz kierował. - Po przyspieszonym i urywanym oddechu słychać było, że ponownie zaczął biec.
- Och. Okej, w porządku.
- Doprowadzę się do porządku po bieganiu i wezmę taksówkę - dodał, przez co gigantyczny uśmiech pojawił się na mojej twarzy. - Przecież nie pozwolę, żebyś wracała sama, kiedy wyglądasz tak gorąco.
- Skąd wiesz, jak wyglądam? - zdziwiłam się.
- Zawsze wyglądasz fantastycznie. Podejrzewam, że na panieński swojej przyjaciółki postarałaś się szczególnie. Aż mnie skręca jak sobie pomyślę, o tych wszystkich facetach, którzy są wokół ciebie. - Ostatnie zdanie wypowiedział niemal ze złością. A ja zaśmiałam się serdecznie, czego zapewne kompletnie nie zrozumiał.
- Uwierz mi, kochanie, nie ja im w głowie - powiedziałam.
- Ciężko mi w to uwierzyć. To gdzie mam przyjechać?
- Jesteśmy w Różowym Kojocie. Czekam - rzuciłam na koniec i zakończyłam połączenie, po czym od razu wróciłam do dziewczyn i zaciągnęłam Holly i Phoebe na parkiet. Dołączyłyśmy do reszty naszych dziewczyn i szalałyśmy w najlepsze. Kolejną godzinę spędziłyśmy na parkiecie, w międzyczasie robiąc jedynie krótkie przerwy na drinki, bawiąc się przy tym w najlepsze.
Wykrzykiwałyśmy właśnie kawałek Ariany Grande, kiedy w wejściu na salę dojrzałam Harry'ego. Bardzo zdezorientowanego Harry'ego. Biedny, nie miał pojęcia, że idzie do gej klubu. Wyraz jego twarzy był naprawdę bezcenny. Zwłaszcza, kiedy wielu mężczyzn oglądało się za nim i dokładnie skanowało wzrokiem od góry do dołu. A on chyba nie wiedział, co ma robić. Jedynie rozglądał się wokół, niemalże z desperacją wypisaną na twarzy przeszukując tłum w poszukiwaniu mnie. Miałam ochotę jeszcze poprzyglądać się temu niespotykanemu widokowi speszonego Harry'ego, ale kiedy jeden z chłopaków podszedł do niego i zaczął podrywać stwierdziłam, że już wystarczy i trzeba pokazać temu panu, że Styles nie jest do wzięcia. Zeszłam z parkietu i ruszyłam w stronę Harry'ego i jakiegoś blondyna. Ulga na twarzy mojego chłopaka, kiedy mnie zauważył, była nie do opisania. Jak tylko znalazłam się przy nich, objęłam lokatego w pasie.
- Wybacz, kolego, ale ten egzemplarz jest już wycofany z rynku - zwróciłam się do nieznajomego chłopaka.
- Och... W takim razie nic tu po mnie. - Uniósł ręce w geście obronnym i szybko się oddalił.
- Dzięki Bogu - westchnął Harry, ku mojemu rozbawieniu.
- Mówiłam, że nie ja im w głowie.
Chłopak zmrużył mściwie oczy i przyciągnął mnie, mocno do siebie przyciskając.
- Czerpałaś z tego przyjemność, co?
- Nie zaprzeczę. - Wyszczerzyłam się bezczelnie. Pochylił się tak, że jego wargi otarły się o moje.
- Jesteś okrutna - mruknął, a potem przycisnął swoje usta do moich, uniemożliwiając mi powiedzenie czegokolwiek na własną obronę. Nie przeszkadzało mi to. Złapałam za jego kurtkę i kontynuując pocałunek popchnęłam go lekko, w końcowym efekcie przypierając jego ciało do ściany. Pogłębił pocałunek, a jego dłonie zjechały na moje biodra, przyciągając je go jego własnych. Docisnęłam je jeszcze bardziej, dłonią zjeżdżając do paska spodni chłopaka i tam ją zatrzymałam. W końcu odsunęłam się od niego, oddychając ciężko po tym intensywnym powitaniu. - Wow - westchnął, oddychając w podobnym tempie jak ja. - Co w ciebie wstąpiło? - zapytał, uśmiechając się zaczepnie, suwając kciukami po moich biodrach.
- Po prostu chciałam ci dać całusa. - Wzruszyłam ramionami, jak gdyby nigdy nic, splatając dłonie na jego karku.
- To nie był zwykły całus - powiedział i pochylił się do mojego ucha. - A jeśli dalej będziesz się tak ze mną drażnić, to w końcu nie wytrzymam... - urwał.
- I co? - dopytałam, obserwując go uważnie. Przełknął ślinę, przejechał językiem po ustach, patrząc mi prosto w oczy i w końcu odpowiedział, uśmiechając się w ten zadziorny sposób.
- I wezmę cię w kiblu klubu dla gejów.
Roześmiałam się głośno, choć poczułam ciepło na policzkach i ścisk w podbrzuszu na samą myśl o tym. Zjechałam dłońmi po jego rękach, aż w końcu splotłam nasze palce.
- W takim razie chyba dobrze się składa, że Phoebe zabiera Ruby do siebie na noc. Mamy wolne mieszkanie. - Jak tylko to powiedziałam, zauważyłam błysk w jego oku.
- Dlatego chciałaś, żebym przyjechał.
- Zawsze możemy zostać tutaj... - zaczęłam.
- Chodź, pożegnamy się z Phoebe - przerwał mi, a potem pociągnął w stronę loży, w której siedziały dziewczyny.
Pojawienie się Harry'ego wywołało duże poruszenie wśród części dziewczyn, które go nie znały i chyba miały nadzieję na to, że jednak będzie striptizer. Ich entuzjazm opadł, kiedy przedstawiłam go jako swojego chłopaka. Posiedzieliśmy z dziewczynami jeszcze jakieś piętnaście minut, aż w końcu Phoebe niemal nas wyprosiła.
Jest tyle cudownych zdjęć Harry'ego, że wybranie jednego do rozdziału graniczy z niemożliwym.
P.S. PaullaKz odezwij się do mnie!
CZYTASZ
The Relationship [h.s.] [zakończone]
ספרות חובביםStill remember the first time that I saw your face It was not love at first sight The only reason I tell you that now Is cause everything feels so right With you lyin' next to me And tellin' me your fantasies Yeah everywhere we go it's...