~57~

7.1K 364 29
                                    

Oczywiście zasnęłam. I oczywiście Harry mnie nie obudził. Ocknęłam się o piątej rano, a na dziesiątą miałam umówioną ekipę. Niby to pięć godzin, ale musiałam jeszcze dopakować sporo rzeczy, ogarnąć jakoś mieszkanie, żeby Michael nie uciekł z krzykiem jak tu wejdzie no i przede wszystkim ogarnąć jakoś siebie. Prawdopodobnie powodem, dla którego Harry mnie nie obudził było to, że sam chrapał obok mnie. Zaklęłam soczyście, przy okazji budząc tym chłopaka.

- A ty już od rana sypiesz czułymi słówkami - mruknął sennie, zachrypniętym głosem.

- Śpij jeszcze. - Wyciągnęłam szyję i pocałowałam go w policzek. - Ja się muszę dopakować.

- Nie. Pomogę ci. - Podniósł się z głośnym stęknięciem, zapewne przez ból wywołany mało wygodną pozycją. Na szybko doprowadziłam się do względnego porządku, chociaż nie szalałam, bo miałam zamiar po spakowaniu wszystkiego wziąć prysznic i się przebrać. Zjedliśmy na szybko przygotowane śniadanie, a potem zabraliśmy się za dokończenie pakowania moich rzeczy i zabezpieczania pudełek przed otwarciem. Harry przeszkadzał bardziej niż pomagał. Co chwila przychodził, całował mnie, zaczepiał, przytulał, dokuczał. Starałam się być odporna na jego zaczepki, ale nie zawsze mi się to udawało i nie zawsze potrafiłam go odepchnąć.

- Harry! - jęknęłam, kiedy po raz kolejny podszedł, obejmując mnie od tyłu. - Musimy to skończyć.

- Za chwilę - powiedział na odczepnego, przyciskając mnie mocniej do swojego torsu. Jego usta całowały moje ramiona, szyję, kark. A ja miałam w sobie za mało silnej woli, by się od niego odsunąć.

- Niedługo przyjedzie ekipa, a ja jestem w proszku. - Próbowałam dalej, ale on był nieugięty.

- Nie martw się ekipą. Zająłem się tym. - Jego usta miały niemal ciągły kontakt z moją skórą. Jego dłonie również do tego dążyły. Zjechał nimi na moje biodra, a potem wsunął pod koszulę. Podnosił je coraz wyżej i wyżej, ciągnąc za sobą kraciasty materiał, aż w końcu ściągnął go ze mnie przez głowę i odrzucił gdzieś na bok. Zaraz potem jego dłonie ponownie złapały moje biodra, by mógł obrócić mnie w swoją stronę.

- Harry, naprawdę utrudniasz mi spakowanie się i przeprowadzenie do ciebie.

- Miałaś na to kilka dni - wypomniał, powoli popychając mnie na ścianę.

- To wcale nie jest takie proste - odpowiedziałam, a potem westchnęłam, kiedy jego usta zjechały na mój biust. - Jak tak dalej pójdzie, to ja się stąd nigdy nie wyprowadzę.

- Zajmiemy się tym później. Teraz rzuć wszystko i chodź się kochać - powiedział, powodując tym dreszcz, które przeszedł przez całe moje ciało. Nie musiał prosić dwa razy. Wplotłam dłoń w jego włosy i pociągnęłam jego głowę ku górze, by móc wpić się w jego usta, jednocześnie wypychając biodra w jego stronę. Uśmiechnął się przez pocałunek i złapał mnie za tyłek, ściskając go mocno, na co jęknęłam w jego usta. Po chwili podniósł mnie góry, a ja od razu zaplotłam nogi wokół jego pasa. - Gdzie powinniśmy zacząć? - zapytał, sadzając mnie na komodzie.

- Zacząć? - powtórzyłam, pozwalając mu zdjąć ze mnie koszulkę.

- Nie powinniśmy się jakoś odpowiednio pożegnać z tym miejscem?

- Jesteś nienormalny - zaśmiałam się i ściągnęłam z niego koszulkę, by móc zająć się obcałowywaniem jego szyi i torsu. - Zacznijmy od salonu.

I zaczęliśmy. Zakończyliśmy wspólnym prysznicem, po którym przebrałam się w świeże ubrania, zrobiłam makijaż i dopakowałam ostatnie rzeczy.

- Cholera! Jest jedenasta! Ekipa miała być godzinę temu. Kurwa, chyba sobie... - Nie mogłam powiedzieć nic więcej, ponieważ jego usta na moich blokowały jakikolwiek dźwięk.

The Relationship [h.s.]   [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz