~15~

7.2K 342 9
                                    

Rano, kiedy Harry poszedł biegać, postanowiłam zadzwonić do Michaela, od którego miałam kilka nieodebranych połączeń.

- Czy ty, kurwa, jesteś poważna?! - zaatakował mnie, bez żadnego powitania.

- Jeśli sytuacja tego wymaga... - odpowiedziałam zdezorientowana.

- Nie wkurwiaj mnie! - podniósł głos. - Miałaś się wczoraj odezwać, jak dojedziesz do domu! Nie raczyłaś napisać nawet głupiego smsa!

- Och, wybacz. - Wywróciłam oczami, czego na szczęście nie widział. - Z twoim skarbem jest wszystko w porządku.

- Cieszy mnie to, ale durna jesteś, jak myślisz, że bardziej obchodzi mnie auto, niż ty - odpowiedział.

- Mike, co jest? - zapytałam, przysiadając na kanapie. Owszem, miał prawo być zły, sama bym była. Ale normalnie zaśmiałby się na tę wzmiankę o jego aucie, a nie wkurzył jeszcze bardziej.

- Nic - burknął. - Po prostu jesteś jedną z niewielu osób, które mi zostały i bardzo nie chciałbym, żeby to grono się zmniejszyło - powiedział spokojnie, przyciszonym głosem. To jeszcze bardziej mnie zaniepokoiło. On nigdy nie mówił takich rzeczy.

- Michael?

- Spotkałem dziś przypadkiem matkę - westchnął. - Ale nie chcę o tym teraz gadać. Powiedz mi, jak w Londynie? Wszystko w porządku?

- Wrócimy do tego tematu - ostrzegłam go, na co ponownie westchnął, tym razem ze sporą dozą udawanego cierpienia. - A w Londynie wszystko dobrze. Nikt się mnie nie spodziewał, niespodzianka się udała - powiedziałam, zadowolona z siebie.

- Pochwaliłaś się, jak zarobiłaś dwa dodatkowe dni wolnego?

- Nie. Czy to ważne?

Klucz szczęknął w zamku i chwilę później zmęczony, spocony i bez koszulki Harry wszedł do domu z siatami zakupów.

- Umm... No raczej! Spotkałaś się ze swoim byłym....

- No i? - zapytałam. Harry przechodząc obok pocałował mnie w policzek, a potem poszedł pod prysznic.

- Boże drogi... - Michael westchnął cicho. - Wiem, że jesteś nowa w te klocki i nie do końca może jeszcze wiesz, jak działają związki, więc pozwól, że ci wyjaśnię. Spotkałaś się ze swoim byłym. Który jakiś czas temu chciał do ciebie wrócić. Polowałaś na niego przed restauracją przez pół godziny, a potem odwiózł cię do domu. Nie wiem jak ty, ale ja myślę, że twój obecny facet chciałby o tym wiedzieć. Ja bym chciał. I sądzę, że gdyby Harry spotkał się ze swoją byłą, też chciałabyś o tym wiedzieć.

- Wiesz, w sumie, to nawet mówisz z sensem.

- Nawet... - prychnął cicho.

- Okej, Mistrzu, dzięki za radę. - zaśmiałam się. - I przepraszam, że się nie odezwałam. Całkiem wyleciało mi z głowy.

- Dobra, spoko. Tak myślałem, że pewnie wpadłaś w wir rodziny i lepszych znajomych, a o mnie zapomniałaś...

- Nie histeryzuj już, Mike.

- Dobra, dobra. Idź sobie do swojego księcia. Czy tam żaby. Cokolwiek masz. Tylko tak żeby sąsiedzi się później nie skarżyli, że było za głośno!

- Tego obiecać nie mogę. - Wyszczerzyłam się, a on zaśmiał głupio. - Miłej pracy.

- Spieprzaj - warknął i tym miłym akcentem zakończyliśmy rozmowę.

Niedługo po tym, jak skończyłam rozmowę z Mike'iem, Harry wrócił spod prysznica. W samych spodenkach, ociekając wodą cmoknął mnie przelotnie w usta, a potem położył się na kanapie, głowę układając na moich kolanach.

The Relationship [h.s.]   [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz