ROZDZIAŁ 10

61 18 2
                                    

Siedziałam w domu przed telewizorem czekając na Blear i Sofi. Mają dzisiaj u mnie nocować, robimy sobie piżama party. Przynajmniej ja tak to nazwałam. Dziewczynom to określenie nie odpowiada, sądzą, że jest zbyt dziecinne.

Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że dziewczyny już są i pobiegłam je otworzyć.
- Hej dupo- powiedziała Blear przywitanie.
- Hej co tak późno? - odparłam zdziwiona.
- Musiałyśmy zrobić zakupy a twoi rodzice są?
- Nie już pojechali - wzięłam torby z zakupami by pomóc dziewczynie - Aaa gdzie Sofi?- zapytałam zdziwiona brakiem dziewczyny.
- Przegania Taylor- oznajmiła nie wzruszona na co ja niemal krzyknęłam.
- Co! Yyy...czekaj co tu robi Taylor? Przecież miała być to babska impreza?
- Nie wiem, jego zapytaj- spojrzałam się w kierunku kłócących się Sofi i Taylor'a.
- Nie, nigdzie nie wejdziesz! Nie jesteś zaproszony- powiedziała Sofi popychając chłopaka. Widać,  że była zdenerwowana. Oparłam się o framugę drzwi i patrzyłam rozbawiona na tą scenkę.
- Przestań przecież dla mnie zawsze jest miejsce- zawołał rozgniewany Taylor.
- Nie tym razem. -warknęła przyjaciółka , nie pozwalając przejść chłopakowi.
- Wziąłem pidżamę- powiedział ze smutną miną na co Sofi tylko wzruszyła ramionami.
- Nikogo to nie interesuje. Papa- pożegnała chłopaka wypychając go poza podwórko.
- Ejj! Nie gadam z tobą! Koniec naszej przyjaźni!- rzucił Taylor, który nie ukrywał niezadowolenia. Wraz z Blear zaczęłyśmy się śmiać. Było to tak komiczne, że niemal padłyśmy ze śmiechu.
- No i bardzo dobrze. Papa.- zaczyna wymachiwać rękami w jego stronę w geście pożegnania.
- Nienawidzę cię!- krzyknął.
- Też cię kocham- Taylor pokazał jej język i poszedł w kierunku swojego domu. Dziewczyna uradowana podbiegła do nas. Widocznie była zadowolona z wykonanej przez siebie misji.
- Hej. Co to było? - zapytałam, gdy weszła do środka.
- Hej. A daj spokój myślałam, że będę musiała podziałać siłą. -wywróciła oczami.
- Dobra chodźmy, przygotujemy żarcie.

Razem z dziewczynami zajęłyśmy się przygotowaniami. Zaplanowałyśmy na dzisiaj oglądanie filmów.
Rozpakowując zakupy, które zrobiły dziewczyny zauważyłam, że w środku znajdowały się trzy butelki wina.
- Oo co my tu mamy- powiedziałam unosząc butelkę.
- Małe co nieco- oznajmiła Blear poruszając brwiami.
- Kidy ostatnio piłam wino? Nie pamiętam - a właściwie pamiętam. Nasz wspólny wieczór, było tak romantycznie. Aaron zaplanował to wszystko na walentynki. Kino a później kolacja. Byłam taka szczęśliwa a teraz... tęsknię za nim. Na mojej twarzy pojawił się smutek, którego nie mogłam ukryć. Dziewczyny od razu to zauważyły.
- Kath wszystko okej? Chcesz nam o czymś powiedzieć? - zapytała Sofi łapiąc mnie za dłoń.
- Nie, wszystko dobrze. Ja...ja po prostu... - nie wiedziałam jak się zachować, nie chciałam ich okłamywać, ale także nie chciałam o tym rozmawiać. Wiedziałam, że to popsuje nasz wieczór. A co jeśli mnie nie zrozumieją. 
- Posłuchaj - wtrąciła Blear- Może nie znamy się całą wieczność, ale możesz nam zaufać.
- To nie o to chodzi- przerwałam jej - Ja nie lubię o tym mówić...
- Wiesz, każdy z nas coś ukrywa. Boimy się o czymś mówić bo chcemy o tym zapomnieć, ale trzymanie czegoś w sobie wcale ci nie pomoże, wręcz przeciwnie, tyko będzie cię zadręczać- Sofi miała rację. Jej słowa dały mi do myślenia.
- Może nie jesteśmy najlepszymi ludźmi, jak każdy popełniamy błędy, ale najważniejsza jest dla nas rodzina a ty już do niej należysz- słowa Blear mnie wzruszyły. Nikt nigdzie czegoś takiego mi nie powiedział. Dziewczyny widząc moje wzruszenie przytuliły mnie a ja nie czując wstydu zaczęłam ryczeć jak dziecko. Po prostu miałam dość tego uczucia, które taki długo czas trzymałam w sobie.
- Dziękuję - wyszeptałam przez łzy.
- No już nie rycz bo się rozmażesz- powiedziała Sofi ocierając moje łzy. Uspokoiłam się i jeszcze raz je przytuliłam. To takie piękne uczucie wiedząc, że jesteś dla kogoś ważna. To właśnie czułam ja.
- Okej mam dobry pomysł napijemy się wina i powiemy co nas trapi i męczy co wy na to?- zapytałam po chwili dziewczyn, które zdziwiły się moją zmianą nastroju. Patrzyłam na nie oczekując odpowiedzi.
- Okej zgadzam się, tyko każda z nas powie całkowitą prawdę - powiedziała Blear z powagą w głosie.
- To zrozumiałe - Sofi także się zgodziła. Wiedziałam, że już nie ma odwrotu będę musiała to w końcu z siebie wyrzucić.

I need your loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz