Minęło kilka dni od kąd zadzwonił Aaron. Od tamtej pory nie odezwał się wcale. Może to i dobrze, chociaż... nie, nie! To nie jest dobre! Muszę o nim zapomnieć! Tak będzie najlepiej.
Dzisiaj razem z rodzicami jezemy do dziadków na weekend. Dawno nigdzie razem nie byliśmy, wspólny wyjazd dobrze nam zrobi zwłaszcza mamie i tacie. Ostatnio dziwnie się zachowują, widzę, że coś się dzieje, coś ukrywają. Mam nadzieje, że to nic poważnego i wszystko się ułoży. Oni się kochają musi być dobrze.
Gdy już byłam spakowana wyszłam na dół, gdzie czekali na mnie rodzice.
- Kath po co ci tyle rzeczy jedziemy tylko na dwa dni- zawołał tata widząc mnie schodzoncą po schodach targając za sobą walizkę. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- To same potrzebne rzeczy. Może zamiast tak się patrzeć byś mi pomógł? - podałam bagaż tacie.
Wsiedliśmy do samochodu i w końcu ruszyliśmy w drogę. Zajmie nam to około 2 godzin dlatego wsadziłam słuchawki w uszy i włączyłam swoją ulubioną playliste. Nadal strasznie się nudziłam i postanowiłam zadzwonić do Sofii. Wyjełam z kieszeni swój nowy smartfon i wybrałam numer. Dziewczyna odebrała od razu.
- Hej myszko jak tam podróż?
- Hej. Daj spokój strasznie się nudzę. Czemu was tu nie ma.
- Nie przesadzaj, jedziesz do rodziny. To chyba fajnie.
- Tak wiem i oczywiście ciesze się. Jakie macie plany na wieczór?
- Idę do kina z Victorem
- Mm randka?
- Nie.
- Oczywiście że tak.
- No niech ci będzie.
- Wyczuwam twoją radość. - Sofii zaczęła śmiać się na moje słowa a ja razem z nią. Ciesze się, że poznała kogoś takiego jak Victor.
To fajny chłopak i odpowiedni dla Sofii. Jestem pewna, że będą świetną parą.
Rozmawiałam jeszcze przez jakiś czas z dziewczyną aż w końcu musiałam skończyć bo dojechaliśmy na miejsce.Dom babci i dziadka w ogóle się nie zmienił. Od kąd pamiętam jest tu duża huśtawka i altanka, w której zawsze przesiadywakismy ładne wieczore. Drewniany i trochę staroświecki dom nadal świetnie się trzymał. Przy drzwiach stała już babcia zapewnienie usłyszała nadjerzdzajacy samochód. Przywitała nas zapraszając do środka. Uściskałam babcie i dziadka. Tęskniłam za nimi. Rzadko się widujemy poprzez dużą odległość.
Czekał na nas gorący obiad. Uwielbiam babci kuchnie. Dzisiaj babcia zaserwowała nam krokiety z ziemniakami i surówką. Podczas obiadu rozmawialiśmy o wszystkim co ostatnio się działo. Oczywiście ja nie mówiłam za wiele bo co niby miałabym powiedzieć, że Aaron miał wypadek po czym mnie zostawił? Wiem, że babcia o tym wie i zapewnie będzie chciała tym rozmawiać, ale na razie nie jest to odpowiedni moment. Wolałam o tym nie wspominać to już zamknięty rozdział. Gdy już wszyscy zjedli zaczęłam zbierać talerze chcąc posprzątać.
- Zostaw to ja się tym zajmę.- powiedziała babcia widząc moje zamiary.
- Babciu przestań chce pomóc.-odpowiedziałam.
- Dobra chodź razrm to zrobimy-poszłyśmy do kuchni. Ja wzięłam się za zmywanie naczyń a babcia je wycierała.
- Jak tam oceny końcowe? Mama mówiła, że świetnie ci poszło- zapytała babci przerywając milczenie.
- Nie narzekam, chociaż mogłoby być lepiej.
- Zawsze może być lepiej. Szczęście czasem się spóźnia, ale zawsze przychodzi - spojrzałam na babcie pytająco. Nie rozumiałam do czego nawiązuje te słowa. Co ma piernik do wiatraka?
- Nie rozumiem...
- Rozumiesz, rozumiesz. Wiesz dobrze o co mi chodzi.
- Babciu...- spojrzałam na nią w końcu wiedząc o co jej chodzi.
- Nie musisz przede mną niczego ukrywać. Widzę, że utrata Aarona bardzo na ciebie wpłynęła.
- Nie prawda!- zaprzeczyłam chcąc wyglądać wiarygodnie.
- Skarbie wiesz, gdy unikasz wszelkiej rozmowy o nim, nie oznacza to, że zapomnisz. Wręcz przeciwnie ty tylko to usypiasz a wszystko co uśpione w końcu się budzi. Wiesz o co mi chodzi.
- Tak wiem, ale to naprawdę skończony rozdział.- próbowałam ją przekonać. Wiedziałam, że to mało możliwe.
- Mnie nie oszukasz maleńka.
- Zmieniłam się...
- Z tym się zgodzę. Jesteś teraz silniejsza widać to po tobie, ale czy zmieniły się twoje uczucia co do Aarona? Jakoś w to wątpię.
- Tak zmieniły się. Teraz on jest dla mnie nikim, tchórzem!- czułam spojrzenie babci na mojej osobie. Ja natomiast byłam skupiona na zmywaniu naczyń.
- Widzę, że jest z tobą gorzej niż myślałam.
- Nie ze mną wszystko wporzdku, tylko...a sama nie wiem.
- Miłość jest bardzo ślina. Sprawia, że człowiek staje się szczęśliwy i zapomina o smutkach.
- Ale także sprawia, że człowiek staje się nieszczęśliwy!
- O nie moja droga to brak miłości sprawia iż jesteśmy nieszczęśliwi. Czy kiedykolwiek byłaś nieszczęśliwa będąc z Aaronem?
CZYTASZ
I need your love
Teen Fiction"Jego miłość to wszystko co miałam, gdy odszedł straciłam wszystko". Katherine to zwykła nastolatka zakochana po uszy w swoim chłopaku Aaronie. Łączy ich silne i prawdziwe uczucie. Niestety pewnego dnia zdarza się nieszczęśliwy wypadek, który ich ro...