ROZDZIAŁ 32

8 0 0
                                    


Wiedziałam, że to wszystkie zdecydowanie zaszło za daleko. Nie powinnam była tyle pić na wczorajszej imprezie i nie myślę w ten sposób, ponieważ dzisiaj czuje się jak trup, nie... czuje się zdecydowanie gorzej.
Jest mi wstyd przed Aaronem. Musiał widzieć mnie akurat w takim stanie. I co teraz mam z tym zrobić, co jeśli coś mu wypaplałam, że Taylor nie jest moim chłopakiem? Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie wiele pamiętam odkąd na imprezie pojawił się Aaron.
Czuje się fatalnie, nawet wypicie dwóch litrów wody mało mi dało. Mam za swoje następnym razem będę bardziej ostrożna.
- Ty głupia zołzo - do pokoju wchodzi nagle Taylor o od razu się na mnie rzuca, próbując troskliwie mnie objąć. Nie wie chyba jak się czuje, bo ten nagły ruch sprawił, że zrobiło mi się niedobrze. Próbuje mu się wyrwać i ukryć jak bardzo nie mam ochoty w tej chwili na jakiekolwiek rozmowy.
- Taylor mógłbyś mnie puścić? - proszę go mimo, że mój głos jest ledwo słyszalny.
- Już więcej cię nie puszcze, obiecuje- nie wiem, o co mu chodzi, ale po jego głosie mogę nawet w tym stanie stwierdzić, iż jest przejęty. Spoglądam na niego pytająco. Stało się coś, o czym nie wiem?
- O czym ty mówisz? - pytam chłopaka wyrywając mu się z objęć co naprawdę sprawia mi trudność.
- Wczoraj zgubiłem cię, nawet nie wiesz jak się martwiłem -widać było po nim, że mówi prawdę. Zastanawiałam się tylko dlaczego aż tak go to zmartwiło.
- Przecież chyba wiedziałeś, że jestem z Aaronem?
- Wiem, że tańczyliście, ale później zniknęłaś mi z oczu i zacząłem się martwić. Gdyby nie Rose to chyba bym oszalał -przypominałam sobie o tej dziewczynie, w sumie to o dziewczynie Aarona. Ciekawa byłam jak ona pomogła Taylorowi.
- Co takiego zrobiła Rose?- zapytałam. Taylor od razu spoważniał.
- Aaron z nią się kontaktował i powiadomił ją, że zabrał cię do siebie, bo jesteś pijana... kurczę Katherin jak mogłaś tak się nawalić?- nagłe przerwał patrząc na mnie naprawdę ze złością, chyba musiałam przysporzyć mu problemów.
- Daj spokój, każdemu mogło się zdarzyć...
- Tobie w szczególności.
- Przestań mi to tak wypominać! - z każdą chwilą coraz bardziej zaczynał działać mi na nerwy. Mimo wszystko ciekawość była silniejsza - Mów, dalej co powiedział Aaron? - byłam naprawdę dociekliwa, gdyż nie dawało mi to spokoju. Jak znalazłam się w pokoju Aarona? Dlaczego? Tyle pytań!
- Kath nawaliłaś się tak, że nie kontaktowałaś - chyba w końcu zauważył, że nie mam nastroju do żartów i spoważniał. Zaczął wszystko powoli mi wyjaśniać- Aaron zgubił nas z oczu, na dodatek nie mógł się do nas dodzwonić i czekał aż ktoś wyjdzie przed klub, bo z tobą w takim stanie nie mógł już wrócić. - gdy mówił ledwo mogłam to sobie wyobrazić. Chyba nigdy nie byłam aż tak pijana, przynajmniej sobie tego nie przypominam... no co ty Katherine dziwne jakbyś to pamiętała, ale tak na serio to naprawę jestem w szoku. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię ze wstydu za własną osobę.
- I to wszystko powiedziała ci Rose? - byłam naprawdę zaskoczona i było mi wstyd, że jeszcze ona wiedziała o moim stanie. Co mogła sobie o mnie pomyśleć?
- Rozmawiała przy mnie z Aaronem, więc trochę słyszałem. Kazał jej wszystko mi powtórzyć. Naprawdę on nie jest takim dupkiem, za jakiego go masz. - tak jeszcze tego brakowałoby Taylor polubił Aarona.
- Mógłbyś kontynuować co było dalej?
- To ty kompletnie nic nie wiesz? - zaskoczyłam go. W tej chwili powinno być mi jeszcze bardziej wstyd... to tylko Taylor, nie ma się czym aż tak martwić...
- Jak widać nie wiele pamiętam. - odparłam po dłuższej chwili, ciągle zachowując się jakby to, co wczoraj się wydarzyło wcale nie było dla mnie szokiem...
- Aaron zabrał cię do siebie byś mogła się położyć i poczuć lepiej. No przecież obudziłaś się u niego. Spał z tobą?
- Nie! - powiedziałam to chyba za głośno i zdecydowanie zbyt nerwowo. Przecież nic się między nami nie wydarzyło, więc dlaczego tak panikuje, jak ktoś o tym wspomina?
- Ej spokojnie, tylko zapytałem- odparł machając dłońmi w geście obronnym.
- Spał na podłodze, wyszłam za nim się obudził. Nawet z nim nie rozmawiałam. - skłamałam, ale to dlatego, że to, co się wydarzyło przed moim wyjściem z pokoju Aarona, chyba w ogóle nie da się nazwać rozmową, raczej ucieczką, nieudaną ucieczką. Tak i jeszcze zostawiłam u niego moje buty... nie widzę sensu by po nie wracać.
- A powinnaś z nim pogadać... podziękować mu. - myślałam, że sobie żartuje, ale wyraz jego twarzy mówił co innego. Był naprawdę poważny.
- Dlaczego miałabym mu dziękować?- głupie pytanie, zadane tylko po to, by pokazać, że wcale mi nie zależy, że jest mi to obojętne.
- Już nie udawaj głupiej - co niektórzy znają mnie lepiej niż sądzę. Spojrzałam na chłopaka z wyrzutem. Nie chciałam przyznać mu prawdy. Wciąż udaję mi się oszukiwać samą siebie, oszukać przyjaciela to dla mnie banał.
- Dobrze wiesz, że ci pomógł i powinnaś mu za to podziękować- kontynuował nie widząc z mojej strony żadnej reakcji. Może po wyraźnie mojej twarzy nie było widać jak bardzo zaczyna mnie denerwować, ale ja naprawdę w środku aż kipiałam.

I need your loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz