Siedziałam w kuchni z kubkiem gorącej kawy, patrząc jak powoli wschodzi słońce. Było pięknie żałuję, że nie mam takich widoków na codzień. Na wsi wygląda to o niebo lepiej niż w mieście. Chciałam o tym nie myśleć, chociaż na chwilę utonąć w tym widoku, być jego częścią. Niestety nie potrafię tego to zbyt trudne. Pomyśleć, że wszystko mogłoby być lepsze, gdyby nie on. Może w tej chwili nie siedziałabym z zżerającym mnie uczuciem od środka. Może patrzyłabym na ten świat z lepszym nastawieniem. Niestety nie wszystko jest tak jakbym chciała.
Dlaczego ten człowiek próbował się ze mną skontaktować? Co miał mi do powiedzenia? Sądze, że to co by mi powiedział wstrząsnęłoby mną dlatego nie dałam mu próby wyjaśnienia. Czułam, że nadal jest w moim sercu, ale ja próbuje go z tamtąd wyrzucić siłą. Czy starczy mi sił?
Nie wiem, mam tylko nadzieje, że dam radę. Bo przecież się nie poddam? Jeżeli nadal będzie próbował ze mną się skontaktować zmienię numer, tak będzie najlepiej.Powoli sączyłam kawę, gdy nagle, ktoś wszedł do kuchni. Była to babcia, na jej twarzy malowało się zdziwienie zapewnie moją obecnością w kuchni o tej porze.
- Kath czemu nie śpisz? - siadła obok mnie lekko się uśmiechając.
- Nie mogłam spać z powodu pełni.- powiedziałam zmęczonym głosem.
- Też za młodu miałam takie problemy. Teraz śpię jak suseł tylko wcześnie wstaje.
- O tej porze? Jak się wysypiasz?- zapytałam nie odrywając od niej wzroku.
- Zawsze budzę się o świecie. Przywykłam już do tego.
- Dziwne. Chcesz kawy?
- Chętnie. - wstałam i skierowałam się do półki, gdzie leży kawa. Nastawiłam wodę i wsypałam do kubka dwie łyżeczki kawy tak jak babcia lubi. Czułam jak bacznie mnie obserwuje. Nie wie o tym, że Aaron dzwonił, ale miałam wrażenie, że coś podejrzewa, domyśla się. Zawsze tak było wyczuwała problemy jakby była wszechwiedzacą, ale chyba przecież nie jest?W końcu zalałam kawę i podałam ją babci.
- No usiądź w końcu. Musimy porozmawiać- usiadłam naprzeciwko niej. Czekałam aż coś powie lecz ona zachowywała się jakby oczekiwała ode mnie, że ja pierwsza zaczne mówić.
- A więc o czym chcesz pogadać?-zapytałam przerywając ciszę.
- Widzę, że masz mi coś do powiedzenia. Coś się stało, tak?
- Nie, nic się nie stało.- stanowczo zaprzeczyłam. Nie chciałam za bardzo o tym rozmawiać.
- Mnie nie oszukasz. No słucham- patrzyłyśmy na siebie chwile. Wiedziałam, że nie odpuści dlatego postanowiłam wszystko jej wyjawić. Nie chce mieć przed nią tajemnic. W końcu jej mówie o wszystkim, zawsze potrafi mi doradzić.
- Dobrze okej a więc zacznę od tego, że dzisiaj w nocy zadzwonił do mnie Aaron. - mówiąc to patrzyłam na nią czekając aż coś powie lecz babcia milczała nie chcąc mi przerywać. Taka właśnie jest zawsze najpierw słucha później ocenia sytuacje. Ja chyba jestem jej przeciwieństwem.
- Nie wiem po co, skoro nie mamy ze sobą kontaktu od dawna. Chciał mi coś powiedzieć, ale jakoś nie dałam mu dojść do słowa. Nie chce jego wyjaśnień, nie chce mieć z nim nic wspólnego. On to zakończył nie ja! Dlatego niech nie myśli, że może nadal mną manipulować i tak moje uczucia nigdy nie będą takie jak dawniej.- skończywszy swoją wypowiedź zdałam sobie sprawę, że mój ton mówienia zamienił się niemalże w krzyk. Czułam, że jestem zdenerwowana zawsze tak jest kiedy zaciskam szczękę.
- Nie uważasz, że powinnaś dać mu wyjaśnić w jakim celu dzwoni. Może miał coś ważnego do powiedzenia?
- Może - oznajmiłam po chwili namysłu- Ale niechciałam znów cierpieć jak na początku. Bałam się słuchać jego głosu bo przez to tak szybko wracają wspomnienia.
- Co teraz czujesz? - a co to ma do tego?- pomyślałam. W końcu zdobyłam się na odpowiedz.
- Właśnie to w tym wszystkim jest najgorsze bo czuję się źle, okropnie. Dręczy mnie to, że może powinnam pozwolić mu powiedzieć po co dzwoni. Może powinnam była wszystko z nim wyjaśnić i sama zadać kilka pytań na, które tylko on zna odpowiedź.
- Tak też myślałam, że będzie ci z tym źle i ...
- Ale wiesz- przerwałam jej- Zarazem jestem z siebie dumna bo w końcu powiedziałam mu to co leżało mi na sercu od dawna. Pokazałam, że już nie jest dla mnie ważny, że już nie cierpię - powiedziałam zadowolona z siebie próbując tym jakoś siebie pocieszyć. Widząc babci minę chyba nie podzieliła mojego entuzjazmu.
- Oj dziecko kogo ty chcesz oszukać.
- Nierozumiem..?
- Ty go nadal kochasz i coś czuję, że on ciebie także.
- Co? Babciu...
- Nie, nie przerywaj mi.- powiedziała stanowczo - Zadzwonił do ciebie bo chciał usłyszeć twój głos. Tęskni za tobą i takie są tego objawy. Zastanawiałam się nad jego wyjazdem i sądzę, że on zrobił to wszystko dla ciebie bo cię kocha.
CZYTASZ
I need your love
Teen Fiction"Jego miłość to wszystko co miałam, gdy odszedł straciłam wszystko". Katherine to zwykła nastolatka zakochana po uszy w swoim chłopaku Aaronie. Łączy ich silne i prawdziwe uczucie. Niestety pewnego dnia zdarza się nieszczęśliwy wypadek, który ich ro...