*Alex*
Po ostatnim spotkaniu u państwa Black moją głowę zaprzątała tylko jedna myśl. Nie mogłem przez to normalnie funkcjonować. Co wieczór, leżąc już w łóżku, rozmyślałem tylko o jednym i tym samym. Co było przyczyną mojego ciągłego rozkojarzenia i bujania w obłokach? Albo inaczej - KTO spowodował, że co noc nie mogłem zasnąć, a gdy już mi się to udało, moje sny przenosiły mnie z powrotem do dnia, w którym po raz pierwszy ujrzałem JĄ? No właśnie - nie kto inny tylko właśnie ONA.
Niby zwykła dziewczyna. Długie, ciemne włosy. Szczupła sylwetka. Średni wzrost - jak na moje oko ok. 1,65 m. Ale te oczy... Takich oczu jak ma ona nie widziałem jeszcze u nikogo. Nie dosyć, że są one niemalże czarne, to jeszcze jest w nich taki błysk, którego nie da się opisać zwykłymi słowami. Jest w nich coś niezwykłego, magicznego...
W przerwach, gdy udało mi się odpędzić od siebie chociaż na chwile myśli o Olympii, zastanawiałem się jak to będzie w nowej szkole. Jestem z jednej strony przyzwyczajony do częstych przeprowadzek i zmian szkoły. Z reguły się tego nie bałem. W tym przypadku jest inaczej. W głębi duszy miałem nadzieję, że przepowiednia pani Owen sprawdzi się i trafię do jednej klasy razem z Olimpią. Z drugiej jednak strony bałem się jej reakcji. Podczas naszego ostatniego spotkania posyłała mi tylko od czasu do czasu złowrogie spojrzenie, a nie mówię już nawet o odzywaniu się do mnie. A najgorsze jest to, że ja nawet nie wiem co jej zrobiłem...
*Olympia*
Obudziłam się rano, przeklinając w myślach ten głupi budzik. Z początku nie wiedziałam czemu nastawiłam go na 7:00 rano. Spojrzałam na kalendarz w telefonie i opadłam z powrotem na łóżko.
No tak... Dzisiaj pierwszy września, rozpoczęcie roku szkolnego... - pomyślałam.
Zrezygnowana odłożyłam telefon, wstałam, wzięłam naszykowane wczoraj koszulę i legginsy i poszłam do łazienki, aby się przebrać. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a jeśli chodzi o makijaż to zrobiłam to co zawsze - delikatne kreski, a usta pociągnęłam jasnoróżową szminką. Gdy wyszłam z łazienki była 7:30. Uroczystość w szkole zaczyna się o 8:30, więc miałam jeszcze pół godziny do wyjścia. Usiadłam na krześle w kuchni, włączyłam laptopa i zalogowałam się na Facebooka. O godzinie 8:00 zaczęłam się zbierać. Wzięłam małą torebkę, do której włożyłam klucze, portfel i telefon i wyszłam z domu zamykając uprzednio drzwi. Do szkoły dotarłam o 8:20. Gdy weszłam na salę gimnastyczną zobaczyłam większość swojej klasy przy tylnym wyjściu. Podeszłam bliżej i nim się zorientowałam, wpadłam w ramiona mojej przyjaciółki, Blanci.-Jeju, jak ja Cię dawno nie widziałam! - krzyknęła Blanca, gdy w końcu mnie wypuściła.
Miała rację. Przez całe wakacje widziałam ją może dwa razy. Blanca razem ze swoimi rodzicami ciągle gdzieś wyjeżdżała - była u swojej cioci w Hiszpanii, w Egipcie na wycieczce, którą wygrał jej tato w jakimś losowaniu, u dziadków w San Francisco...
- Wiem, wiem - zaśmiałam się.
- A ze mną się już nie przywitasz? - usłyszałam za plecami. Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą wysoką sylwetkę mojego przyjaciela, Jake'a.
- Oczywiście, że się przywitam - zaśmiałam się, widząc jego obrażoną minę i przytuliłam się do niego, a on objął mnie swoimi długimi ramionami.
- Olympia, ktoś się na Ciebie chyba patrzy - powiedziała Blanca i pokazała mi miejsce przy drzwiach wejściowych.
Zwróciłam wzrok w tamtą stronę i ujrzałam wpatrzonego we mnie... Alexa Smitha, tego samego, który siedział na przeciwko mnie około trzy tygodnie temu i próbował wywiercić we mnie dziurę swoim spojrzeniem.
- Znasz go? - spytała moja przyjaciółka przyglądając się chłopakowi.
- No... Tak jakby... W sumie to nie do końca... - zaczęłam się jąkać, bo nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Znasz go?! - wykrzyknęła. - I nic mi nie powiedziałaś?!
- Ale co ja miałam ci powiedzieć? Przecież ty go nie znasz - powiedziałam.
- Ale poznam - postanowiła. - Jeju, jaki on jest przystojny - rozmarzyła się.
- Załamujesz mnie nieraz - powiedziałam i spojrzałam na nią nieco pobłażliwie.
- Yhym - odchrząknął Jake. - chyba zapomniałyście, że ja tu jestem - po raz drugi w ciągu ostatnich dwóch minut udał obrażonego.
- No co ty? O tobie się nie da zapomnieć! - zaśmiałam się i przytuliłam go ponownie.
- Jake, Ty lepiej uważaj, bo masz nową osobę na liście swoich wrogów - powiedziała Blanca i we troje spojrzeliśmy w stronę drzwi, w których stał Alex i rzucał nam spojrzenie, za którym kryła się nienawiść, wrogość i coś jeszcze...
Zazdrość?
Nie, to niemożliwe.- Zaraz sobie z nim pogadam - rzucił wściekły Jake i ruszył w stronę drzwi. W ostatniej chwili udało mi się złapać jego rękę i przyciągnąć z powrotem.
- Ty się nie rozpędzaj - powiedziałam i rzuciłam mu złowrogie spojrzenie. - A teraz chodźcie się ustawić, bo zaraz zacznie się apel.
*Alex*
Minęło trochę czasu zanim znalazłem wejście na salę gimnastyczną. Ta szkoła jest jedną z największych w jakiej miałem okazję się uczyć. Sala do gimnastyki również do najmniejszych nie należała.
Gdy udało mi się odnaleźć poszukiwane pomieszczenie, moim oczom ukazało się chyba pięćset postaci ubranych na biało - czarno. Bez trudu udało mi się znaleźć Olympie. Dlaczego? Od razu rzuciła mi się w oczy, ponieważ jako jedyna spośród dziewczyn miała na sobie spodnie. Ta cecha różniła ją od reszty. Była inna niż wszystkie pozostałe dziewczyny.
Dzisiaj wyglądała inaczej - miała rozpuszczone włosy, leciutką kreskę na górnej powiece i coś czego nie potrafiłem sobie nawet wyobrazić - na twarzy Olympii Owen pojawił się uśmiech. I to nie taki sztuczny, wymuszony, tylko prawdziwy i szczery.
W momencie gdy ją ujrzałem przytulała właśnie jakiegoś wysokiego bruneta.
Zaraz, zaraz.
Ona przytulała jakiegoś chłopaka i to akurat jego obdarzyła tym nieziemskim uśmiechem. Nie podobało mi się to, co zauważyła dziewczyna stojąca obok niej. Pokazała na mnie ręką i wszyscy we troje spojrzeli na mnie. Widziałem jak coś do siebie mówią po czym wściekły chłopak rusza w moją stronę. Nie wiedziałem czego chcę, ale na szczęście Olympia złapała go za rękę i odciągnęła kawałek w swoją stronę. Zauważyłem, że rzuca mu tylko ostrzegawcze spojrzenie i ruszają w stronę jakieś nauczycielki.- Ty jesteś pewnie Alex Smith, ten nowy? - z transu wyrwał mnie głos starszej kobiety, która stanęłam obok mnie.
- Yyy... Tak, to ja - odpowiedziałem.
- Zostałeś przydzielony do klasy 3a - poinformowała mnie. - To ta - pokazała palcem grupkę osób, wśród których stała... Olympia i jej przyjaciele? Mam nadzieję, że tylko przyjaciele. - Podejdź tam, a pani Morgan powie ci co i jak.
- Dziękuję - powiedziałem i ruszyłem w stronę wskazanego miejsca.
Gdy podszedłem trochę bliżej, Olympia już się domyśliła, że przydzielili mnie do klasy razem z nią. Starała się mnie ignorować lecz od czasu do czasu rzucała w moją stronę ukradkowe spojrzenie. Ciekawe co będzie jutro, gdy rozpoczną się normalne lekcje...
------------------------------------------------------
Hej, hej! :)
Witam wszystkich, którzy poświęcili chwile, aby przeczytać moje opowiadanie :))
Jest to pierwsza poważniejsza historia, która została przeze mnie opublikowana, więc liczę na wasze komentarze i jestem otwarta na wszystkie opinie (i te pozytywne, i te negatywne ;))PS Pozdrawiam dziewczyny z mojej klasy, bez których ten rozdział by się pewnie dzisiaj nie ukazał ;)) A i dziękuję za propozycje imion :D przydały mi się ;)
Do zobaczenia w następnym rozdziale! :)
*Mam nadzieję* :DChciałabym również podziękować Marcie (mojemu grafikowi ;*), która stworzyła obrazek do pierwszego rozdziału.
Ci, którzy nie widzieli proponuję cofnąć się do tego rozdziału :)
Jest śliczny, dziękuję ;*
CZYTASZ
Wystarczy słowo, by zmienić wszystko...
Teen FictionOna - zbuntowana nastolatka. On - poukładany chłopak z dobrą przeszłością. Dwie różniące się między sobą osoby. Co ich połączy? Miłość? Przyjaźń? A może nienawiść? Będzie tak jak w przysłowiowym "przeciwieństwa się przyciągają" czy może na odwrót? J...