"Hej, dobrze się czujesz?"

464 38 12
                                    

*Olympia*

Weekend minął mi nadzwyczaj szybko. W sobotę wieczorem wybrałam się z Blancą na zakupy. Tak, Blanca już może chodzić. Nie chciało mi się chodzić za bardzo po tych wszystkich sklepach, ale Blance nie da się odmówić. Oczywiście nie obeszło się bez pytań na temat mojego ostatniego spotkania z Alexem... Oto fragment, który zapamiętałam:

- Olympia... - zagadnęła Blanca, gdy siedziałyśmy na ławce w centrum handlowym.

- Hmyy? - odparłam zamyślona.

- Jak tam ostatnie spotkanie z Alexem? - uśmiechnęła się.

- Dobrze... - zaczęłam zdawkowo.

- Ale ja proszę o szczegóły - przysunęła się do mnie niebezpiecznie blisko.

- No ok, ok - odsunęłam się. - Szczerze? - spytałam na co przytaknęła. - Było fantastycznie.

- Naprawdę? To chyba dobrze - krzyknęła.

- No tak, ale...

- I ty masz jeszcze jakieś "ale"?! Kobieto! Przecież chciałaś się z nim spotkać i chciałaś go lepiej poznać! - trajkotała.

- No tak, ale ja nadal nie wiem jak nazwać to, co do niego czuję. Z jednej strony mi się podoba i w ogóle, ale znam go chyba jeszcze za mało, aby myśleć o czymś więcej... Ale zmieniając temat - mogłabyś mi powiedzieć jedną rzecz?

- Yhym - przytaknęła.

- Tylko proszę cię, nie obraź się. Czujesz coś do Jake'a? - gdy to powiedziałam, Blanca popatrzyła na mnie zdenerwowana, po czym przez chwile nic nie powiedziała.

- Ja? No to znaczy... - zaczęła w końcu. - Sama nie wiem - odparła zrezygnowana.

- Blanca? - nie odpuszczałam.

- No ok, ok. Od pewnego czasu czuje, że stał się dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem... - wyznała. - Tylko proszę cię - nic mu nie mów, bo jeśli on nie czuje do mnie tego co ja do niego, to wtedy mogę zniszczyć naszą przyjaźń a tego nie chcę - powiedziała i spuściła smutno głowę.

- Ja mu nic nie powiem - zapewniłam ją. - Jednak moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć.

- Ale co jeśli on nic do mnie nie czuje i tylko mnie wyśmieje? I nie będzie chciał ze mną gadać? - zaczęła panikować.

- Uspokój się! Znasz Jake'a tyle lat i wiesz, że on taki nie jest - powiedziałam. - Przyjaźnicie się od dziecka, więc tak z dnia na dzień nie może się to zmienić.

- Tak myślisz? - spytała.

- Ja nie myślę, ja to wiem - powiedziałam, a widząc, że nie jest do końca przekonana, przytuliłam ją.

- Mówiłam ci już, że jesteś moją najlepszą przyjaciółką? - uśmiechnęła się.

- Nie, skąd. Codziennie mi to mówisz - zaśmiałam się.

***

Obudził mnie jak zwykle mój budzik. Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Po krótkim zastanowieniu, wyciągnęłam z niej czarno - białe legginsy i czerwoną flanelę. Ubrałam się w łazience, włosy związałam w wysokiego kucyka. Na oczach narysowałam eyelinerem cieniutkie kreski. Gdy byłam już gotowa, zeszłam na dół na śniadanie.

- Dzień dobry - rzuciłam w kierunku stojącej przy blacie mamy.

- O, cześć córeczko - odpowiedziała odwracając się w moją stronę.

Córeczko? Coś tu nie gra - pomyślałam.

- Coś się stało?

- A co miało by się stać? - spytała beztrosko mama.

Wystarczy słowo, by zmienić wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz