*Olympia*
Gdy weszłam do szkoły, była dopiero 7:40. Nikogo jeszcze nie było, więc poszłam pod klasę i usiadłam na pobliskim parapecie. Poprzedniej nocy śniły mi się dzisiejsze korki z fizyki:
Siedzieliśmy sobie u niego w pokoju, bardzo blisko siebie. I w pewnym momencie on się nade mną pochylił... I wtedy się obudziłam. Na szczęście. Myślałam nad tym snem długo. Z rozmyślań wyrwał mnie dopiero niski głos Jake'a:- Hej, a ty co tak wcześnie?
- Nie mogłam spać w nocy, więc przyszłam wcześniej... - powiedziałam zeskakując z parapetu.
- To jak? Gotowa na "korki"? - zapytał rysując w powietrzu niewidzialny cudzysłów.
- Odwal się, ok? - odburknęłam.
- Ok, ok. Już nic nie mówię - uniósł ręce w górę w geście obronnym. - A tak serio to o co chodzi? - spytał już poważniej.
- Denerwuje się trochę... A z resztą co ty możesz o tym wiedzieć - machnęłam ręką ignorując go.
- Jak to co? Hello, jestem chłopakiem - zaśmiał się. - Chyba wiem mniej więcej jak zachowują się chłopaki.
- Tak? No to słucham cwaniaczku - skrzyżowałam ręce na piersi.
- No to tak: nie znam dokładnie Alexa, ale są dwie możliwości. Jeśli jest typowym chłopakiem, to będzie się bał do ciebie zagadać. No wiesz - pomyśli, że go olejesz i takie tam. Druga możliwość - jeśli jest bardziej odważny, to zacznie cię ewidentnie podrywać.
Patrzyłam na niego z kpiącym uśmiechem. Bawiła mnie jego poważna mina i zaangażowanie, z jakim wypowiadał każde słowo. Ale muszę przyznać - jego słowa otworzyły mi trochę oczy na tą sprawę.
- To co ja mam zrobić? - spytałam zrezygnowana.
- No to zależy od sytuacji...
- Ale mi pomogłeś - nie chciałam już z nim rozmawiać, więc weszłam do klasy.
Lekcje mijały mi nadzwyczaj szybko. A może mi się tak wydawało? Było to pewnie tylko złudzenie, spowodowane moim strachem przed korepetycjami z brunetem o pięknych, brązowych oczach...
STOP! Znowu zaczynasz? - ponownie skarciłam samą siebie w myślach. - Czym ja się tak stresuje? Przecież to tylko korki z fizyki... A może dla niego to coś więcej? A nawet jeśli, to czy ja bym tego chciała? Lepiej na razie o tym nie myśleć...
Po skończonych zajęciach pojechałam prosto do domu. Gdy weszłam do kuchni, zobaczyłam na lodówce małą karteczkę.
Obiad masz w lodówce. Odgrzej sobie.
Nie było to nic nowego, więc otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej mój obiad.
Po skończonym posiłku udałam się do swojego pokoju. Nie miałam co robić, więc sięgnęłam po słuchawki i położyłam się na łóżku. Po kilku minutach dostałam sms'a.
- Heej, pamiętasz o naszym spotkaniu? ~ A.
- Pewnie, że pamiętam ;)
- Ale mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś? :)
- Nie, nie rozmyśliłam się ;) 16:00, tak?
- Tak ;) To do zobaczenia!
- Narazie :)
Skąd on miał mój numer?! Ten człowiek mnie przeraża. Nie dość, że nawiedza mnie we śnie, to jeszcze nie wiem skąd wytrzasnął mój numer! Ja serio zaczynam się go bać.
CZYTASZ
Wystarczy słowo, by zmienić wszystko...
Teen FictionOna - zbuntowana nastolatka. On - poukładany chłopak z dobrą przeszłością. Dwie różniące się między sobą osoby. Co ich połączy? Miłość? Przyjaźń? A może nienawiść? Będzie tak jak w przysłowiowym "przeciwieństwa się przyciągają" czy może na odwrót? J...