"Kobieto kocham cię!"

274 24 5
                                    

- Nogi mnie bolą - jęczałam, gdy wychodziłyśmy już z chyba setnego sklepu. Zoe buszowała po sklepach wybierając co raz coś nowego. Ja skusiłam się jedynie na jedną parę czarnych legginsów i dwa T-shirty.

- Mnie również - rzekła moja towarzyszka, chociaż wcale nie było tego po niej widać. - Idziemy gdzieś usiąść? Na przykład do tej kawiarni tam? - spytała pokazując palcem małą kawiarenkę na przeciwko nas.

- Czytasz mi w myślach - powiedziałam i posłałam jej wdzięczny uśmiech.

Usiadłyśmy przy stoliku najbliżej okna.

- Dzień dobry. Co podać? - zwróciła się do nas wysoka kobieta z notesem i długopisem w ręce.

- Poprosimy dwie kawy i dwie porcje deseru lodowego - odpowiedziała jej Zoe.

- Już się robi - kelnerka zapisała nasze zamówienie na kartce, uśmiechnęła się i ruszyła w stronę baru.

- Przytyje przez ciebie - zaśmiałam się.

- Tobie to raczej nie grozi.

Dopiero teraz mogłam dokładniej rozejrzeć się po kawiarence. Całość była w kolorach szarości, bieli i fioletu. Na środku znajdował się niewielki bar, a wokół niego kilka pojedynczych krzeseł. Gdzie nie gdzie stały białe kanapy i fotele oraz liczne stoliki. Całość dopełniały egzotyczne rośliny znajdujące się w wielkich, szarych donicach.

Rozmawiało nam się bardzo przyjemnie. Z początku rozmawiałyśmy o zupełnych pierdołach: ulubiony kolor, hobby... No wiecie. Tak, żeby się lepiej poznać.

- Długo jesteście razem? - zapytałam z pewnym momencie moją towarzyszkę.

- Kto? - spytała zdezorientowana.

- Jak to kto? Ty i Kevin!

- Czekaj niech pomyślę - zamyśliła się i zaczęła liczyć w myślach. - Za miesiąc będzie równo półtora roku.

- Dobrze wam się układa?

- Taak, a czemu pytasz?

- A tak o. Z czystej ciekawości - machnęłam ręką.

- A twój chłopak jak się nazywa? - zapytała nagle.

- A skąd ta pewność, że w ogóle mam chłopaka?

- Proszę cię. No więc?

- Alex...

- Wiedziałam - uśmiechnęła się usatysfakcjonowana moją odpowiedzią. - Długo jesteście razem?

- Ponad dwa lata.

- Wszystko gra? Jesteś jakaś niemrawa.

- Wszystko ok, tylko...

- Coś miedzy wami nie tak? - zapytała jakby czytając mi w myślach.

- Tak szczerze to nie wiem. Kocham go i wiem, że on mnie też, ale jego zazdrość jest niesamowicie irytująca.

- Wiem co czujesz - mrugnęła do mnie i posłała mi pocieszający uśmiech. - Na samym początku w moim związku też nie było za kolorowo. Kevin robił mi wyrzuty nawet po zwykłej rozmowie z moim kuzynem!

- I co? Tak po prostu przestał?

- Sam? Oczywiście, że nie! Musiałam użyć szantażu: albo zluzuje trochę i przestanie mnie kontrolować na każdym kroku, albo z nami koniec.

- Myślisz, że u mnie to podziała?

- Nie wiem, bo nie znam tego twojego Alexa. Ale zawsze możesz spróbować. Poza tym... - I tu urwała, bo mój telefon leżący obok zawibrował. Spojrzałam na wyświetlacz i mimowolnie się uśmiechnęłam. - Czyżby to on? - spytała i uśmiechnęła się widząc jak cieszę mordę do telefonu.

Wystarczy słowo, by zmienić wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz