"Luke, możesz już wejść"

343 29 7
                                    

*Alex*

Wstałem rano i od razu spojrzałem na kalendarz.

Jeszcze tylko tydzień do balu... - pomyślałem.

Szybko wykonałem wszystkie poranne czynności i wyszedłem do szkoły. Musiałem zajechać jeszcze do sklepu po drugie śniadanie.

- Hej Olympia! - krzyknąłem w stronę brunetki, gdy wychodziła ze sklepu.

- O, hej! - odpowiedziała, gdy do niej dobiegłem.

- Ładnie to tak olewać własnego chłopaka? - spytałem skradając na jej ustach przelotny pocałunek.

- Nie olałam tylko nie zauważyłam - poprawiła mnie.

- No dobra, niech ci będzie - mruknąłem.

~*~

*Olympia*

- Witam spóźnialskich! - powiedziała nauczycielka, gdy razem z Alexem weszliśmy do klasy od biologii.

- Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie - rzekliśmy chórem i skierowaliśmy się w stronę naszej ławki.

Biologia jak biologia minęła równie szybko jak się zaczęła. Nawet lubię ten przedmiot, ale jak mam usiąść i się uczyć tych wszystkich kości, to żałuję, że nie urodziłam się jako bezkręgowiec.

- Co teraz mamy? - zapytał Alex, gdy wyszliśmy z klasy.

- Wychowawczą - odpowiedziała Blanca.

- Aaaa... Czyli nudy.

Jak się okazało jednak nie takie nudy...

Przerwę spędziliśmy przed wejściem do naszej klasy. Siedzieliśmy na parapecie, gdy moją uwagę przykuła jedna osoba. Otóż na końcu korytarza zauważyłam naszą nauczycielkę. Ale to nie ona była punktem mojego chwilowego zainteresowania. Za nią bowiem kroczył wysoki chłopak o blond włosach. Nie zdążyłam mu się dokładniej przyjrzeć, bo zniknęli za zakrętem.

- Olyympia - powiedział Jake machając ręką przed moją twarzą.

- Cco? - wyjąkałam jakby wybydzona z transu.

- Słuchasz nas?

- Sorry zagapiłam się - próbowałam się usprawiedliwić.

- Zakochana jesteś jakaś czy o co chodzi? - zapytał mój przyjaciel unosząc przy tym jedną brew.

- Ja? Nie.

- Nie? - do rozmowy włączył się Alex.

- Znaczy no... To nie tak miało brzmieć - chciałam się wytłumaczyć.

- To jak miało to brzmieć? - dopytywał.

- Dobra zakochańce koniec tej "kłótni" - przerwała nam Blanca. - Zluzujcie trochę, bo jak będziecie tak o siebie nawzajem zazdrośni, to nie dorobicie się własnych dzieci, a co dopiero wnuków - zakończyła, na co wszyscy zgromadzeni wybuchnęli śmiechem. Wszyscy z wyjątkiem Alexa, który zdobył się tylko na lekko wymuszony grymas.

Rozmawialiśmy jeszcze parę minut, po czym zadzwonił dzwonek. Niechętnie stanęliśmy pod klasą czekając na nauczycielkę.

Gdy starsza kobieta w granatowej spódnicy i elegancko upiętym koku na czubku głowy otworzyła nam drzwi, ja i Alex skierowaliśmy się do naszej ławki mniej więcej na środku rzędu. Miejsce przed nami zajęli Blanca z Jake'iem.

- Dzień dobry wszystkim! - rzekła nauczycielka widząc, że wszyscy zajęli już swoje miejsca. - Na wstępie chciałabym wam wszystkim przedstawić nowego ucznia. Luke, możesz już wejść.

Wystarczy słowo, by zmienić wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz