"Ja ciebie też łamago"

325 34 6
                                    

*Tydzień później*

*Olympia*

Dzisiaj rano odebrałam telefon od mojej mamy, że to właśnie dzisiaj dostaję wypis ze szpitala. Razem z Alexem ustaliliśmy, że odbierzemy ją zaraz po powrocie ze szkoły. W tym dniu lekcje dłużyły mi się niemiłosiernie. Gdy zadzwonił ostatni dzwonek, udaliśmy się w kierunku budynku szpitalnego. Od zawsze nie lubiłam tego miejsca, jednak wydarzenia, które miały miejsce ponad tydzień temu dodatkowo pogłębiły we mnie uczucie strachu i niechęci do tego budynku. Alex widocznie czytał mi w myślach, ponieważ przez całą drogę trzymał mnie za rękę w geście otuchy i mówił, że mam się nie denerwować.

- Będzie dobrze - powiedział i posłał mi jeden z tych pocieszających uśmiechów.

- No wiem, ale to miejsce źle mi się kojarzy - powiedziałam cicho, na co on tylko mocnej splótł ze sobą nasze palce.

~*~

- Jak dobrze was widzieć razem! - krzyknęła moja mama, gdy stanęliśmy w drzwiach sali szpitalnej.

- Panią też miło widzieć już całkowicie zdrową - powiedział do niej uprzejmie Alex.

Chłopak pomimo licznych protestów ze strony mojej mamy wziął jej torbę i razem dotarliśmy do mojego domu. Całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Moja mama bardzo polubiło Alexa, co mnie niesamowicie cieszy. Oczywiście jeszcze nie wie, że brunet jest moim chłopakiem, ale myślę, że niedługo jej o tym powiem. Po jej uśmiechu i pogodzie ducha widzę, że próbuję się zmienić i mam nadzieję, że jej się to uda.

- Mama kazała pani przekazać, że przywiezie Lucasa koło południa - poinformował ją chłopak stawiając małą walizkę w przedpokoju.

- Jak ja wam za to wszystko podziękuję?! - niemalże krzyknęła. - Za Lucasa, Olympię... Już wiem! Zaproszę was na obiad! Tylko co ja ugotuję?! O mój Boże... Nie mam nic w lodówce! Ale czekaj, uspokójmy się... Jak twoja mama przyjedzie z Lucasem to wtedy się z nią umówię...

- Ale naprawdę nie trzeba... - zaczął Alex, lecz nie dane mu było skończyć.

- Oczywiście, że trzeba! Muszę w końcu poznać rodzinę chłopaka mojej córki - powiedziała i kątem oka spojrzała na nas, oczekując na naszą reakcję.

Ja z początku lekko znudzona przysłuchiwałam się tej jakże interesującej wymianie zdań, teraz wytrzeszczyłam oczy i zszokowana spojrzałam najpierw na Alexa, a potem na moją mamę. Chłopak również był zdziwiony faktem, iż moja rodzicielka wie o naszym związku.

- Ale skąd ty o tym wiesz? - spytałam zszokowana.

- Aaa... To miała być tajemnica? A to przepraszam - powiedziała i posłała nam niewinny uśmiech. - Kilka razy widziałam przez szpitalne okno jak idziecie razem i trzymacie się za ręce...

Kątem oka spojrzałam na Alexa. Ten tylko niewzruszony popatrzył na mnie poblażliwie i puścił mi oczko. Spojrzałam jeszcze przelotnie na rozbawioną mamę i parsknęłam śmiechem.

- No to teraz już się ukrywać chyba nie musimy - powiedziałam raźnie wstając. Podeszłam do chłopaka, złapałam go za rękę i pocałowałam w policzek. - To teraz mamo już wiesz.

- Tylko pamiętajcie - macie się zabezpieczać, bo chyba nie chcecie zmarnować sobie życia...

- Mamo... - jęknęłam zażenowana. - My mamy dopiero szesnaście lat...

- Szesnaście nie szesnaście - macie uważać. No, ale teraz zmykajcie, bo pewnie chcecie trochę pobyć razem.

- Ale mamo... Wszystko ok? Dobrze się czujesz? Bo wiesz... Ja mogę z tobą zostać i się tobą zająć...

Wystarczy słowo, by zmienić wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz