*Alex*
Pierwsze co, gdy otworzyłem oczy, ujrzałem przed sobą śpiącą Olympię. Patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany przez dosłownie kilka minut.
Jak ona ślicznie wygląda, kiedy śpi.
W tej chwili mogłem jej się dokładniej przyjrzeć: długie, brązowe włosy (w tym momencie trochę rozczochrane) zasłaniały częściowo jej twarz, ale nie całkowicie. Pełne, jasnoróżowe usta miała lekko uchylone, powieki oczywiście zamknięte. Całą jej piękną twarz pokrywało kilka jasnych piegów.
Jestem ogromnym szczęściarzem - pomyślałem dumnie.
Odwróciłem się ostrożnie tak, aby jej nie obudzić i spojrzałem na zegarek w telefonie. Z przykrością stwierdziłem, że już najwyższa pora, aby przerwać błogi sen Olympii i zacząć zbierać się do szkoły.
- Olympia, pora wstawać - odezwałem się lecz widząc, że moje słowa nie przynoszą oczekiwanego rezultatu, postanowiłem spróbować czegoś innego.
Podniosłem głowę i oparłem ją na ręce tak, że teraz patrzyłem na dziewczynę z góry. Wyciągnąłem rękę i delikatnie, opuszkami palców zacząłem gładzić jej policzki. Widziałem, że twarz Olympii się ożywiła, a po chwili pojawił się na niej ledwo dostrzegalny uśmiech. To jednak również nie pomogło, ponieważ brunetka nadal spała. Gdy to zauważyłem, nie wytrzymałem. Pochyliłem się nad nią i pocałowałem ją najpierw w czoło, a później w policzek. Dziewczyna w końcu się przebudziła - uchyliła lekko zaspane powieki i spojrzała na mnie.
- Dzień dobry ślicznotko - uśmiechnąłem się do niej.
- Dzień dobry przystojniaczku - odpowiedziała ziewając. - Długo już tak leżysz i gapisz się na mnie? - spytała puszczając mi oczko.
- A ty... Skąd ty o tym wiesz?!
- Obudziłam się chwilę przed tobą - wytłumaczyła mi.
- To czemu udawałaś, że śpisz? - spytałem dalej nie rozumiejąc.
- A w sumie to nie wiem - powiedziała z uśmiechem. - Ale na taką pobudkę warto było czekać.
- No ja myślę - rzekłem uwodzicielsko. - W przyszłości, kiedy będziemy już razem mieszkać, będzie tak codziennie - postanowiłem.
- Serio? Jesteśmy razem od wczoraj, a ty już myślisz o wspólnej przyszłości? - zapytała niby poważnym tonem lecz w rzeczywistości z uśmiechem na twarzy.
- A co? Nie mogę? Oficjalnie razem jesteśmy od wczoraj, ale ja cię tak naprawdę znam całe życie.
- Tak? Ciekawe skąd - zakpiła.
- Z moich snów - powiedziałem i przywarłem do jej ust. Ona z początku zaskoczona, po chwili oddała pocałunek.
- Nie chcę cię martwić, ale chyba powinniśmy się już zbierać, bo spóźnimy się do szkoły - rzekła w przerwie między pocałunkami.
- Niestety chyba masz racje - pocałowałem ją przelotnie jeszcze raz i powoli wstałem z łóżka. Olympia zrobiła to samo.
*Olympia*
- To ja pójdę do łazienki na dół, a ty na górę, ok? - zaproponował chłopak.
- Ok - odpowiedziałam kierując się w stronę łazienki.
Ubrałam się w te same ubrania, jakie miałam na sobie wczoraj, umyłam zęby palcem, bo oczywiście nie miałam przy sobie swojej szczoteczki i zaczesałam włosy w wysokiego kucyka. Wyszłam z pomieszczenia i zajrzałam jeszcze na moment do pokoju Hazel. Lucas siedział z dziewczynką na dywanie i grali w jakąś grę na teblecie.
CZYTASZ
Wystarczy słowo, by zmienić wszystko...
Teen FictionOna - zbuntowana nastolatka. On - poukładany chłopak z dobrą przeszłością. Dwie różniące się między sobą osoby. Co ich połączy? Miłość? Przyjaźń? A może nienawiść? Będzie tak jak w przysłowiowym "przeciwieństwa się przyciągają" czy może na odwrót? J...