Metalowe ściany i podłoga dość dużej piwnicy emanowały zimne powietrze ku górze. Delikatnie rozproszone białe światło wychodzące z gołej żarówki rozświetlało nawet te najbardziej oddalone zakamarki.
Pomieszczenie przypominało bardziej salę do ćwiczeń walki wręcz. W niektórych miejscach można było przyuważyć krople zaschniętej krwi. Wielka "sala" była praktycznie pusta jedynie w jednym rogu pomieszczenia stała gruba, kamienna kolumna, która jednym końcem stykała się z podłogą, a drugim z sufitem. Nie była to kolumna podtrzymująca konstrukcję budynku, raczej w tym miejscu miała ona zupełnie inne zastosowanie. I nie myliłam się co do tego. Pod filarem spostrzegłam przykutego stalowymi kajdanami Matt'a. Na ten przerażający widok, moje serce wręcz zatrzymało się, a płuca wstrzymały oddech na jakieś parę chwil.— Matt? - szepnęłam i natychmiast podbiegłam do klęczącego na ziemi chłopaka. Miał spuszczoną głowę, a ręce mocno ściśnięte łańcuchami do tyłu, które były przymocowane do kolumny. Jego szara koszulka była porozcinana w niektórych miejscach i poplamiona smolistą krwią. Wyglądał jak siedem nieszczęść. — Ethan o co tu chodzi?! - zapytałam bliska rozpaczy tak okrutnym widokiem. Chłopak miał przygnębienie w oczach i jednocześnie strach.
— Matthew... - zaczął Ethan, ale niespodziewany ruch Matt'a przerwał mu i chłopak postanowił zamilknąć. Matt zdołał podnieść głowę i spojrzeć na mnie wyczerpanie. Jego oczy nadal były czerwono-czarne, a kły mocno wysunięte raniły dolne wargi chłopaka. Twarz pokryta była drobniutkimi kropelkami potu, przez co ciemne włosy Matthew'a przywarły do czoła.
— Alison... J-ja... - przystanął wlepiając zmartwiony wzrok prosto w moje oczy, jakby szukał słów. — Ja nad sobą nie panuję - powiedział wycieńczony robiąc między słowami krótkie przerwy.
— Co ty mówisz? - z niedowierzaniem chwyciłam jego twarz w dłonie. Był strasznie rozgrzany, czułam jak dwukrotnie przekraczał temperaturę ludzkiego ciała. Jego skóra wręcz paliła niczym żar.
— Proszę, odejdź... N-nie chcę cię skrzywdzić - Matt ciężko wypowiadając każde słowo starał się patrzeć mi prosto w oczy. Ujrzałam w nich niewyobrażalny ból, którego siły nie byłam w stanie sobie wyobrazić.
— Nie Matt! Nie zamierzam cię zostawiać! - łzy szybko otuliły moją twarz ciepłem.
— Alison, proszę! Ja dłużej nie wytrzymam... Błagam, odejdź! - wrzasnął.
W jego oczach nagle pojawiło się więcej czerni, która zachłannie chciała pozbyć się szkarłatnego odcienia z tęczówek zajmując nawet białka oczu.
Chłopak głośno ryknął wyginając się niebezpiecznie do tyłu. Zmarszczył gwałtownie z bólu brwi i mocno zacisnął zęby oraz pięści, powodując, że żelazne okowy na jego nadgarstkach zyskały drobne pęknięcia. Naprężone łańcuchy wydały zduszony brzdęk, ale nadal mocno ściskały ręce chłopaka. Po moich policzkach spływało jeszcze więcej słonych kropel, które pozwalały sobie spocząć na dżinsowych spodniach ukochanego.
CZYTASZ
Hybryda
FantasíaAlison to pełna niespodzianek nastolatka. Wraz z matką przeprowadza się do zupełnie nowego miejsca, gdzie szybko się odnajduje. Poznaje niezwykle urodziwego chłopaka z wieloma tajemnicami. Jak się okazuje Alison także jest chodzącą zagadką, o czym n...