43. Promień Nadziei

2.8K 222 24
                                    

Matt
Po zasłabnięciu Alison wezwałem Philipa, jednak nie miał dobrych wieści. Krwi dziewczyny nie można było złączyć z moją, ponieważ już wystarczająco jej utraciła, a organizm jej nie wytwarzał tak szybko cieczy jak mój i zresztą były nikłe szanse, że to zadziała. Philip polecił, abym udał się do doktora Arthura.
Siedziałem na plastikowym krześle wpatrując się w białe ściany, które wydawały się coraz bliżej.

Świrowałem...

Przetarłem dłońmi oczy. Podniosłem wzrok na leżącą na szpitalnym łóżku dziewczynę, która już od paru godzin była nieprzytomna. Chwyciłem ją za dłoń i prosiłem w duchu, żeby się obudziła.

Beth siedziała po drugiej stronie łóżka i zmartwiona stanem córki nie odstępowała jej na krok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Beth siedziała po drugiej stronie łóżka i zmartwiona stanem córki nie odstępowała jej na krok. William siedząc na małej kanapie pod ścianą sali, rzucał mi co jakiś czas karcące spojrzenia. Nikogo innego nie podejrzewał, jak tylko mnie o taki los swojej córki. I słusznie, kto inny zrobiłby jej taką krzywdę, jak nie ja?

Do sali wszedł lekarz, którego znał Philip. Nie musiałem martwić się o ujawnienie mojej tajemnicy. Doktor Arthur znał przyczynę stanu Alison i jak wybadałem nie pomagał pierwszym nadprzyrodzonym. Był jednym z nielicznych, którzy nam pomagali.

— Doktorze i co z nią? - zapytałem zmartwiony zrywając się na równe nogi. Modliłem się, żeby to nie było coś poważnego. Wysoki brunet miał może ze czterdzieści lat, co ewidentnie zdradzała głęboka zmarszczka na czole.

— Dokładnie nie wiem - lekarz ściągnął okulary i z przemęczenia przetarł oczy. — Mózg pacjentki jest pod stałą obserwacją i z tego co jesteśmy w stanie zdiagnozować to tylko tyle, że pacjentka jest pogrążona we śnie - powiedział.
Lekarz wyszedł, ruszyłem szybko za nim chcąc porozmawiać na osobności.

— Doktorze, dlaczego nie da się nic zrobić, przecież to było tylko ugryzienie... - Ściągnąłem gwałtownie brwi i posłałem Arthurowi pytające spojrzenie.

— Niestety nie wszystko jest takie proste, Matt. Każdy organizm reaguje inaczej. Ciało Alison walczy. Miejmy nadzieję, że z tego wyjdzie - powiedział szczerze kładąc dłoń na moim ramieniu. Usłyszawszy jego słowa nogi się pode mną ugięły. Tyle złego przeze mnie już wycierpiała.
Popatrzyłem na Alison z uchylonych drzwi i stwierdziłem, że odwiedzę ją jeszcze później, gdy nie będzie Williama chcącego mnie ukatrupić.

— I jak z nią? - zapytał Ethan, gdy tylko przekroczyłem próg drzwi.

— Bez zmian - usiadłem na schodach w salonie i wlepiłem wzrok w podłogę.

— Nie martw się, Alison to twarda dziewczyna i na pewno z tego wyjdzie - powiedział Isaac chcąc mnie pocieszyć. Podniosłem na niego zmęczony wzrok.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
HybrydaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz