Obudziłam się na nagiej klatce piersiowej Matt'a!?
— Yh! - gwałtownie podniosłam się z jego torsu. Spojrzałam czy przypadkiem go nie obudziłam.
Jedno mnie zastanawiało... Co on tu robi? Miał łagodny wyraz twarzy, zupełnie inny niż kiedy nie śpi. Jakby miał dwa oblicza: za dnia niebezpieczny z charakterem i pełny tajemniczości, zaś w nocy staje się niewinnym, małym chłopcem.
Po chwili zaczął mnie szukać ręką na drugiej stronie łóżka.— Alis? - zachrypniętym głosem zawołał. Otworzył jedno oko, potem ostrożnie drugie. Zmrużył je jakby przyzwyczajał wzrok do jasnego światła. Ręką przeczesał grzywkę, która lekko opadała mu na czoło.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że wgapiam się w niego jak jakaś napalona dziewczyna. Kiedy na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmieszek, czułam jak moje policzki zalewają się krwistą czerwienią. Nie lubiłam kiedy to robił. Odwróciłam głowę w drugą stronę. Poczułam się zakłopotana jego nagim torsem.— Dlaczego nie masz koszulki?! - zapytałam zaniepokojona podciągając kołdrę, którą w ogóle nie był okryty. Kątem oka spojrzałam na siebie. Ja miałam dres, w którym wczoraj... Właśnie nie bardzo pamiętałam co robiłam.
— Spokojnie, leży tam - wskazał głową na kaloryfer. — Tylko obok siebie spaliśmy - powiedział jakby czytając w moich myślach. Odetchnęłam z ulgą. Chłopak uważnie mnie zlustrował i ponownie posłał mi uśmiech pełen białych zębów.
Zawsze jak na mnie patrzył tymi oczami to czułam, że cała płonę.
— Wiesz, uwielbiam kiedy tak się rumienisz z mojego powodu. Mógłbym cały czas na ciebie patrzeć i patrzeć... - chłopak podniósł się i zbliżył znacząco do mojej twarzy. Spanikowałam.
— Nie schlebiaj sobie - powiedziałam szybko odsuwając się od niego. Wstałam i wzięłam świeże rzeczy z szafy. — Pójdę się odświeżyć, poczekasz? - niepewnie stanęłam przed wejściem do łazienki.
— Na ciebie zawsze - powiedział po czym opadł na poduszkę i przewrócił się na bok.
Matt
Powoli z powrotem przymykały mi się oczy, ale spanie w takiej chwili nie było mi pisane. Słyszałem jak woda oblewa jej delikatne ciało. Usiadłem oszołomiony na łóżku i próbowałem myśleć o milionach spraw jednocześnie. Chwyciłem w akcie desperacji kostkę Rubika i próbowałem ją ułożyć.Skup się, idioto! Potrząsnąłem głową.
— Czerwony tutaj, a żółty tu - przekręcałem paski z kolorowymi kostkami. Kiedy usłyszałem, jak wyciera się szorstkim ręcznikiem miałem chęć do niej pójść. — Dlaczego jeszcze bardziej słuch mi się wyostrzył?! Nie powinienem tego słyszeć, a przynajmniej się starać! Zielony! Przekręć pasek z zielonym kolorem, durniu! - przekląłem pod nosem.
W pewnych momentach pragnąłem być zwykłym człowiekiem. Dobry słuch nie zawsze był w moim przypadku taki przydatny...
Po chwili ubrała się, co znacznie mnie uspokoiło i pozwoliło normalnie myśleć. Wyszła po jakimś czasie z toalety. Opadłem znów na poduszkę. Stanęła przy drzwiach w czarnej, nieco szerokiej koszulce, szczupłe nogi okrywały dżinsowe rurki, a na stopach miała zwykłe czarne trampki.
Na głowie zaś miała niechlujnie związany kok przepasany czerwoną chustką. Lekki makijaż podkreślał jej przepiękne błękitne oczy. Zaniemówiłem z wrażenia.— I jak? - zapytała łapiąc się za biodra. Nie mogłem nic powiedzieć, a tym bardziej oderwać od niej wzroku. Wpatrywałem się w jak w obrazek. — Uwielbiam kiedy na mój widok, nie możesz wymówić nawet słowa - odegrała się. Na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech, na co w odpowiedzi również się uśmiechnąłem. Tylko ja zrobiłem to jakbym był upośledzony.
CZYTASZ
Hybryda
FantasiAlison to pełna niespodzianek nastolatka. Wraz z matką przeprowadza się do zupełnie nowego miejsca, gdzie szybko się odnajduje. Poznaje niezwykle urodziwego chłopaka z wieloma tajemnicami. Jak się okazuje Alison także jest chodzącą zagadką, o czym n...