Rozdział 4

41.6K 329 6
                                    


*Oczami Beth*

Budzę się, bo ktoś za głośno chrapie. Chwila... Ja zawszę śpię sama. Otwieram oczy i gwałtownie podnoszę się do pozycji siedzącej. Stękam, kiedy czuję narastający ból głowy. Mija chwila, kiedy zaczynam wyraźnie widzieć i jestem przerażona. Widzę po mojej prawej nogi jakiegoś faceta, patrzę w lewo i widzę to samo. O matko! Aż boję się odwrócić. Robię to bardzo powoli i kiedy rozpoznaję w dwójce mężczyzn Jacob'a i Nick'a zaczynam się trząść. Jest mi słabo i naprawdę nie wiem jak wylądowałam z nimi w jednym łóżku. Wychodzę delikatnie spod kołdry i momentalnie jęczę na chłód jaki panuje w pokoju. Nie byłoby jeszcze tak źle, gdyby nie fakt, że jestem naga. Boże, co ja narobiłam! Zbieram swoje ubrania z podłogi i pośpiesznie je ubieram po czym wychodzę z pokoju. Nie mam pojęcia gdzie się znajduję, ale może spróbuje się czegoś dowiedzieć, przypominając sobie wczorajsze wydarzenia. Alkohol, taniec z Jacobem, pokój, a później pustka. Jak mogłam zapomnieć do jakiego klubu się wybrałam?

Idę korytarzem i zauważam barmana, który sprząta po wczorajszej imprezie.

-Cześć - mówię nieśmiało.

-Cześć, niech zgadnę, nie wiesz gdzie jesteś? - chłopak się zaśmiał, a ja zrobiłam się czerwona ze wstydu.

-Nie... - krzywię się.

-Przepraszam, nie chciałem, aby tak głupio to zabrzmiało, każdemu może się zdarzyć - posyła mi uśmiech.

-Wiesz może jak dojść stąd na przystanek?

-Autobusy o tej godzinie nie jeżdżą.

-Och, a może masz numer, żeby zamówić taksówkę? - pytam z nadzieją.

-Jasne.

Chłopak wyciąga notes i zapisuje na kartce rząd cyfr, po czym podaje mi ją.

-Dziękuję - mówię i wykręcam numer.

-Dzień dobry, proszę o taksówkę pod adres... yyy...

-Harley Street 28 - mówi barman

-Harley Street 28 - odpowiadam.

-Będzie za 10 minut - dyspozytorka oznajmia i rozłącza się.

-Jeszcze raz dziękuję - zwracam się do sprzątającego chłopaka.

-Nie ma za co, jakby co to zawsze do usług - puszcza mi oczko, a ja posyłam lekki uśmiech i wychodzę z budynku.

Oczekiwanie na taksówkę strasznie mi się dłuży i mam nadzieję, że Jacob i Nick jeszcze śpią, ponieważ nie mam ochoty na rozmowę z nimi. Jest mi głupio i nie mam pojęcia jak po tym wszystkim spojrzę im w oczy.

Pojazd przyjeżdża punktualnie, więc szybko wsiadam i podaję adres kierowcy. Oddycham z ulgą, kiedy wyjeżdżamy z parkingu. Mija kilkanaście minut, kiedy auto zatrzymuje się przed moim domem. Płacę kierowcy należną kwotę i otwieram drzwi.

Pierwsze co chcę zrobić to wykąpać się. Moje włosy są posklejane, a ciało pachnie męskimi perfumami i potem. Chcę to jak najszybciej z siebie zmyć. Kiedy jestem już czysta, wychodzę spod prysznica i owijam się białym ręcznikiem. Dopiero teraz zauważyłam, że bolą mnie pewne części ciała. Nawet nie chcę rozmyślać o przyczynie. Wędruję na kanapę i kładę się wygodnie, włączając telewizor. Leci jakiś film, więc oglądam i nawet nie zdaję sobie sprawy z upływającego czasu. W momencie, kiedy zaczęły się reklamy postanawiam zrobić sobie coś do jedzenia. Nie mam ochoty stać długo w kuchni, więc na szybko przygotowuję kanapki i gorącą herbatę, po czym wracam do salonu.

*Oczami Nick'a*

Budzę się przez potworny ból głowy i od razu zaczynam żałować wczorajszej imprezy. Nie powinienem był pić, wiedząc jak słabą mam głowę.

Otwieram oczy i rozglądam się po pokoju. To miejsce nic mi nie mówi, ale gdy zauważam, że nie jestem sam w łóżku, zaczynam sobie wszystko przypominać. Widzę Jacob'a, ale nigdzie nie ma Elizabeth.

-Jacob! Wstawaj! - potrząsam nim.

-Co się dzieje? - mamrocze, trąc oczy.

-Nie ma Betsy - mówię.

-Daj spokój, pewnie poszła do łazienki - odwraca się na drugi bok.

-Nie ma jej ubrań i torebki.

-O cholera - zrywa się z łóżka.

-Co my zrobiliśmy... - szarpię się za włosy.

-Nick, o co Ci chodzi? Świetnie się bawiliśmy - wzrusza ramionami i zaczyna chichotać.

-Jacob, czy ty siebie słyszysz? Spaliśmy z naszą przyjaciółką! Mnie jakiś jebany trójkącik nie bawi - warczę.

-Nie mów, że cię to nie kręci, że ci się nie podobało.

-Nie chodzi o to czy mi się podobało, tylko o to, że możemy stracić przyjaciółkę, nie wiemy jak ona się teraz czuje - wyjaśniam.

-Na pewno jest zadowolona, skoro wczoraj daliśmy jej orgazm.

Wzdycham, wiedząc, że nie warto z nim dyskutować. Jacob myśli tylko o seksie i nie obchodzą go uczucia Beth, a mnie wręcz przeciwnie. Przy najbliższej okazji wytłumaczę jej wszystko i mam nadzieję, że będzie między nami jak dawniej.

Wstaję z łóżka i ubieram się, po czym wychodzę z klubu, kierując się na parking, na którym stoi moje auto.

*Oczami Jacob'a*

Myślę o tym, co powiedział mi Nick. Jestem ciekawy dlaczego Betsy uciekła. Pewnie nie pamięta tego, co się wydarzyło i jest przestraszona.

Nie mogę skupić się na prowadzeniu auta, przez to, że cały czas mam przed oczami jej piękne ciało. Mam ochotę na seks. I to właśnie z nią. Kręci mnie ta dziewczyna i na pewno sobie tak szybko nie odpuszczę.

Będąc już prawie pod domem, zmieniam decyzję i zawracam. Postanawiam pojechać do niej i z nią porozmawiać. Mam dla niej propozycję nie do odrzucenia...


Threesome (Trójkąt)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz