*Oczami Jacob'a*
Patrzę ostatni raz z satysfakcją na nagie zdjęcia Beth i wyłączam telefon, nie chcę, aby ktoś mi przeszkodził.
-Dlaczego tak długo to trwa?
-Mówiłem ci, że muszę się rozebrać - ściągam ubrania.
-Nudzi mi się - słyszę chichot Betsy.
-Cierpliwości kotku, jak będziesz grzeczna to spotka cię nagroda - mówię i podchodzę do dziewczyny.
-Nagroda? Jest jakaś nagroda?
-Oczywiście, że tak, dobrze wiesz, że chcę sprawić tobie przyjemność.
-Och.
-Ale najpierw zrobisz coś dla mnie.
Klękam obok głowy brunetki i przechylam ją lekko w moją stronę.
-Dzisiaj zabawimy się trochę ostrzej, otwórz usta - rozkazuję.
*Oczami Nick'a*
Jasna cholera. Nie mogę uwierzyć, że Betsy poszła z Jacob'em do tego pokoju. Przykro mi, że złamała warunek, dla którego zgodziłem się z nią iść. Może jednak nie powinienem jej tam zostawiać? Szybkim krokiem wracam się do mieszkania, z zamiarem znalezienia Beth.
*Oczami Jacoba*
Uśmiecham się do niej łobuzersko, trzymając penisa w ręce. Przesuwam dłonią po całej jego długości, powtarzając ten ruch wielokrotnie. Przyciągam ją do siebie, a ona lekko muska wargami żołądź. Przez otaczającą nas muzykę przebija się mój szybszy oddech, ale nie potrafię nad tym zapanować. Ujmuję jej twarz w dłonie i wsuwam się w jej różowe usta. Robię to zdecydowanie i za jednym ruchem. Wchodzę głębiej i mocniej i patrzę jak Betsy rozszerza oczy, starając się mnie przyjąć całego. Gładzę palcami policzki w sposób delikatny, co ostro kontrastuje z moimi gwałtownymi ruchami bioder. Widząc, jak próbuje zacisnąć uda, przerywam akcję. Biorę kluczyk i uwalniam jej lewą rękę.
-Dotykaj się.
-Co? - pyta zdziwiona.
-Nie będę dwa razy powtarzał - mówię surowym tonem.
Patrzę jak dziewczyna próbuje rozruszać nadgarstek, po czym wsuwa dłoń między nogi. Widzę, że jej dobrze. Kiedy zaczynam słyszeć stłumione jęki, nie wytrzymuję. Podchodzę i klękam pomiędzy jej udami. Nakierowuję penisa na jej wejście i gwałtownym ruchem wchodzę w nią cały. Przyciskam swoje ciało jeszcze mocniej, aby ledwie miała miejsce na swoją dłoń.
-Nie przestawaj się dotykać.
Widzę, że jest blisko. Ja również jestem. Ale wiem, że na tym razie się nie skończy, pragnę jej całej, więcej, ostrzej.
*Oczami Nick'a*
Wchodzę do mieszkania i muszę być naprawdę zwinny, aby ominąć tych wszystkich pijanych ludzi. Co chwilę ktoś na mnie wpada, albo oblewa mnie piwem. Szukam wzrokiem brunetki, ale nie mogę jej dostrzec. Z pewnością jest z Jacob'em, a wiem, że takie spotkanie nie skończy się dobrze. Na samą myśl o tym, co mogliby robić, dostaję mdłości.
Podchodzę do faceta, który prowadził tę durną grę w butelkę.
-Gdzie jest Jacob?
-Ostatni raz widziałem go jak szedł na górę - odpowiada i puszcza oczko.
Dobrze wiem, co chce mi przekazać, mam tylko nadzieję, że nie będzie za późno.
*Oczami Jacob'a*
Daję jej chwilę, aby doszła do siebie, widząc, że jeszcze drży. Odpinam kajdanki.
-Na kolana, ręce na łóżko, jeszcze z tobą nie skończyłem.
Masuję jej pośladki, po czym zagłębiam się w niej do połowy.
-Nie będę delikatny, to ma być tylko dla mnie, rozumiesz? - ostrzegam ją.
Dziewczyna kiwa lekko głową, więc wchodzę szybko do samego końca i przez chwilę zastygam bez ruchu. Widzę, że powstrzymuje się od krzyku, co doprowadza mnie do szaleństwa. Wycofuję się i napieram z jeszcze większą siłą. Nie mogę się powstrzymać. Kiedy kończę, cały drżę. Wychodzę z niej i uśmiecham się usatysfakcjonowany. Jest cała moja.
-Ubierz się - mówię, zakładając koszulę i podchodząc do drzwi.
-Gdzie idziesz?
-Muszę coś załatwić, możesz zostać tutaj.
Wychodzę z pokoju i idąc schodami w dół, spotykam Nick'a.
-Gdzie ona jest? - warczy.
-Kto? - uśmiecham się szyderczo.
-Elizabeth, nie udawaj głupka.
-W moim pokoju, pierwsze drzwi po prawej - wyjaśniam spokojnie.
-Co ona tam robi? Spałeś z nią?
-Nie, była zmęczona i pijana, więc położyła się spać - kłamię, mając nadzieję, że dziewczyna jest już ubrana.
Obserwuję jak Nick pnie się schodami w górę i wchodzi do pokoju, zamykając drzwi. Oddalam się, wracając do salonu, gdzie zabawa trwa w najlepsze.
CZYTASZ
Threesome (Trójkąt)
Roman d'amourImpreza. Mężczyzna, który wziął za dużo. Jego kumpel, dający się namówić. Ona - nie świadoma tego, że wzięła udział w trójkącie. Oni - pragnący więcej.