*Oczami Elizabeth*
Leżę na kocu i nadal wpatruję się w twarz Jacob'a. Oboje milczymy, a chłopak trzyma mnie za dłoń. Nie wiem ile mija chwil, ale kiedy zauważam nad sobą czyjąś twarz podnoszę się do pozycji siedzącej.
-Nie nudzi wam się leżenie bez celu? - słyszę i spoglądam na dwójkę obcych mi ludzi.
Mrużę oczy i spoglądam zdezorientowana na Jacob'a.
-Jestem William - wyciąga do mnie dłoń, a ja automatycznie ją ściskam.
-Beth - mówię i delikatnie się uśmiecham.
Dziewczyna również się nam przedstawia, ma na imię Alice i wydaje się być sympatyczna.
-Jacob - chłopak kiwa głową i również siada na kocu.
-Chyba niedawno przyjechaliście, bo wcześniej was tu nie widziałem - William stwierdza i wpatruje się w naszą dwójkę.
-Tak, przyjechaliśmy właściwie jakieś dwie godziny temu, a wy długo tutaj jesteście? - pytam z grzeczności, chociaż średnio mnie to interesuje.
-Kilka dni, ale na pewno zostajemy tutaj do końca wakacji. Mam nadzieję, że widzimy się na dzisiejszym ognisku - Will patrzy wyczekująco na mnie, a ja mam wrażenie, że zaproszenie jest skierowane tylko do mnie.
-Oczywiście, przyjdziemy, prawda Beth? - Jacob odpowiada za mnie, a ja potakuję.
-Ogniska w poniedziałki i soboty to taka tutejsza tradycja, pieczenie kiełbasek, gry i alkohol, spodoba wam się - Alice piszczy w podekscytowaniu, ale ja nie podzielam jej radości.
Chciałam odpocząć od imprez i rozkoszować się naturą, ale widocznie nie będzie mi to dane. Pójdę raz i przez resztę pobytu będę unikać ludzi. Brzmi jak dobry plan. Mam taką nadzieję.
-Możemy zabrać znajomych? - pytam.
-Jasne, impreza jest otwarta dla wszystkich, odbywa się w środku lasu, pewnie przejeżdżaliście obok tego miejsca, to taki duży plac z wydzieloną strefą na ognisko. Są tam stoły i ławki i wszystko inne co będzie nam potrzebne. Kilka minut drogi stąd.
-W porządku, jakoś trafimy.
-Przynieście ze sobą alkohol i co tam jeszcze chcecie, jedzenie ogarnia właściciel ośrodka.
Do Jacob'a dzwoni telefon, a ja spoglądam w jego kierunku. Chłopak wstaje i przeprasza, po czym odchodzi odebrać.
William zajmuje jego miejsce i uśmiecha się.
-Beth, tak?
Kiwam głową.
-Na jak długo przyjechaliście?
-Właściwie to nie wiem, chyba na tydzień.
-Uwierz mi, tydzień to za mało, aby nacieszyć się tym miejscem - Alice siada obok mnie i wystawia twarz w kierunku słońca.
-Z pewnością, bardzo ładna okolica - uśmiecham się sztucznie.
Zaczynam rozmowę z dziewczyną na temat książki, którą trzymam w dłoni i znajdujemy wspólny język. Obie lubimy tego autora i wymieniamy się spostrzeżeniami dotyczącymi jego twórczości.
-Sądzę, że powinnaś przeczytać jego najnowszą powieść, jest świetna!
-Jak tylko skończę tę, to się do tego zabiorę - obiecuję.
-Jeśli chcesz to mogę ci ją pożyczyć, mam ją ze sobą - dziewczyna oferuje, a ja spoglądam na Williama.
Chłopak nic nie mówi, tylko patrzy na nas.
CZYTASZ
Threesome (Trójkąt)
RomanceImpreza. Mężczyzna, który wziął za dużo. Jego kumpel, dający się namówić. Ona - nie świadoma tego, że wzięła udział w trójkącie. Oni - pragnący więcej.