1. Reckless

393 23 23
                                    

Ashton

-Ash, skup się – jęknęła błagalnie, a gdy nie otrzymała jakiejkolwiek reakcji z mojej strony - rzuciła we mnie poduszką będącą wcześniej na fotelu razem z dużym misiem, którego dostała ode mnie na walentynki.

Uwielbiałem ją rozpieszczać oraz wywoływać uśmiech na jej twarzy chociażby drobnymi rzeczami, jak spacer o północy przez ulice Los Angeles lub brzegiem plaży. Była jedną z najważniejszych osób w moim życiu i wiedziałem, że działa to też w drugą stronę. Oboje byliśmy w stanie zrezygnować dla siebie ze wszystkiego, nawet jeśli powód był niewyobrażalnie głupi.

-Zamierzasz tylko leżeć na moim łóżku i wgapiać się, czy może mi doradzisz? – skrzyżowała ręce na piersi i przestąpiła z lewej nogi na prawą.

-Mi ten widok nie przeszkadza – zaśmiałem się, ale spotkałem się tylko z wywróceniem oczami niskiej siedemnastolatki stojącej przede mną w samej bieliźnie.

-Jesteś głupi – podsumowała. Wykonała piruet na pięcie i znów weszła do swojej pojemnej garderoby w celu szukania odpowiedniej kiecki na zabawę sylwestrową, na którą mieliśmy iść za trzy godziny.

Mary czasem przesadza z tym całym strojeniem się. Nie potrafi pojąć, że nawet w worku na ziemniaki i bez tego całego makijażu wyglądałaby ślicznie mimo, że ja powtarzam jej to cały czas. Mało tego! Gdy ma problem z doborem ciuchów na jakąś domówkę lub wyjście do klubu dzwoni po mnie i dręczy oraz krzyczy, kiedy jej nie pomagam. Zapomina oczywiście o tym, że jestem facetem, a nie laską i nie potrafię myśleć racjonalnie, kiedy chodzi przede mną w seksownej bieliźnie – mam wtedy ochotę podejść, przerzucić ją sobie przez ramię i rzucić do łóżka, a potem obcałować każdy milimetr jej ciała oraz słuchać jak mruczy cicho pod nosem „Irwie, dopiero co zaścieliłam to łóżko". Ooo tak, to było muzyką dla moich uszu.

Westchnąłem głęboko i podniosłem się z dwuosobowego materaca, po czym również wszedłem do garderoby. Miodowłosa – wydawać się mogło, że włosy Mary są brązowe, ale tak naprawdę były w kolorze miodowego blondu – przesuwała wieszaki w tę i we w tę, a z jej ust wychodziła wiązanka obraźliwych słów dotyczące mojej osoby. Zaszedłem ją od tyłu i wyjąłem wieszak z sukienką, w której ją uwielbiałem.

-Proszę – podałem jej kreację, a ona spojrzała na mnie z miną: „Żarty sobie ze mnie stroisz, pajacu?!".

-Nie będę cały czas chodziła w tej samej sukience – wiedziałem, że walczy sama ze sobą, aby tylko nie tupnąć nogą jak rozkapryszona księżniczka. – Ludzie pomyślą, że nie stać mnie na ciuchy – zrobiła smutną minkę, a potem znów odwróciła się, aby szperać między ubraniami.

Miałem ochotę sobie przywalić, za to co chciałem powiedzieć, jednak widząc ją w takim stanie byłem gotowy zrobić wszystko, żeby tylko zobaczyć cień uśmiechu na jej ślicznej buźce. Znów do niej podszedłem, ale tym razem objąłem ją i przycisnąłem plecy Mary do swojej klatki piersiowej.

-Przepraszam, ale lubię cię w tej kiecce – jej mięśnie się rozluźniły, a oddech znacznie zwolnił. Nie było tego po niej widać, ale była na skraju detonacji. – Chcesz jechać na zakupy do centrum?

-Nie.

-A ja myślę, że chcesz i to bardzo – pochyliłem się i szepnąłem do jej ucha przy okazji przygryzając jego płatek. Usta mojej przyjaciółki opuścił cichy jęk przyjemności – Mary uwielbiała, gdy całowałem lub delikatnie gryzłem okolice jej lewego ucha.

-Nie chcę – twardo trzymała się swojego zdania, ale byłem w stu procentach przekonany, że zaraz mi ulegnie, włoży pierwsze lepsze ubrania, a potem pojedzie ze mną na motorze do tego pieprzonego centrum.

Rock God ▶ A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz