Michael
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju hotelowego. Sam nie wiem, jak się w nim znalazłem, ale podejrzewam, że to sprawka mojego brata – jestem mu za to niezmiernie wdzięczny. Niechętnie poderwałem się z łóżka, po czym złapawszy paczkę papierosów wyszedłem na balkon. Miałem widok na całe Vegas, gdzie przyjechaliśmy z Greg' em na ferie, ponieważ Jas w ostatniej chwili odwołała nasz wypad do Hiszpanii pod pretekstem odwiedzin u siostry.
Moja dziewczyna ostatnio dziwnie się zachowuje – jak nie Jasmine. Spędza więcej czasu z Calumem, olewając całkowicie mnie i Mary. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale Hogan nawet zmieniła swoje miejsce na zajęciach, jedynym słowem jakim mogę określić zachowanie Jas to stwierdzenie, że zwariowała. Nigdy nie poświęcała tyle uwagi Hoodowi i tak, przyznaję cholernie mnie to wkurwia. Do cholery to mój przyjaciel, a ona się z nim migdali! Kocham Jasmine, ale ona zaczyna przesadzać, skoro nie chce już ze mną być w związku, niech powie i oszczędzi mi publicznego upokorzenia, bo mam dość wychodzenia na idiotę przed ludźmi ze szkoły, przyjaciółmi oraz rodziną.
-Mike, telefon! Jas dzwoni! – zawołał Greg, na co wywróciłem oczami. Robi to tylko po to, żeby upewnić się, że nie zdradziłem ją z jakąś prostytutką, czy faktycznie się martwi?
Wróciłem do apartamenty po komórkę i znów wyszedłem na świeże powietrze. Przez chwilę zastanawiałem się, czy powinienem odbierać, a może trochę pomęczyć Hogan, ale w ostateczności – nie potrafię być dla niej chamem – zdecydowałem się na rozmowę z moją dziewczyną.
-Halo? – mruknąłem siląc się na obojętny ton.
-Cześć, Mikey – Jas brzmiała, jakby za mną tęskniła. Przemawiał przez nią smutek, dlatego szybko zrobiło mi się głupio oraz wstyd, że byłem taki ostry w osądzie jej. –Jak w Vegas?
-Dobrze, co u Carrie? – szczerze to mnie to nie odchodziło, ale o czym miałem rozmawiać z kimś, kto zachowuje się względem mnie jak zimna suka? Miałem się cieszyć, że zadzwoniła i udaje, że nadal jej zależy, skoro po dwóch tygodniach będzie znowu ślinić się do mojego pieprzonego przyjaciela?! Nie jej doczekanie.
-Ma się naprawdę świetnie, cieszę się, że ją odwiedziłam – wywróciłem oczami. Tsa, lepiej spędzić czas z siostrą, niż z facetem, którego podobno kocha. –Tęsknię za tobą.
-Oczywiście – prychnąłem pod nosem, ale na moje nieszczęście brunetka to wychwyciła.
-Co to ma znaczyć? – warknęła. Mhm, powrót suki, cóż za niespodzianka! Phi.
-Na pewno tęsknisz za mną, a nie za Hoodem? – uniosłem brew, biorąc kolejnego bucha drugiego już papierosa. –Ostatnimi czasy staliście się sobie naprawdę bliscy – dodałem kąśliwie.
-Zabiję... - warknęła złowieszczo, ale nie przejąłem się tym. –Dobrze wiesz, że Cal to mój przyjaciel, Mike.
-Świetnie – przyznałem. –Dla mnie jest jak brat, ale nie podrywam go, tak jak ty i nie migdalimy się.
-Nie pieprz, Clifford, przecież wiesz, że kocham tylko ciebie.
-Wiesz, co, Jasmine? – miałem już dość tych podchodów. Teraz, albo nigdy. –To koniec.
-Że, co?! – przemawiała przez nią istna furia.
-Zrywam z tobą.
-Jesteś...- zaczęła, ale nie miałem w planach słuchania tych obelg.
Jasmine Hogan była mistrzynią, jeśli chodzi o mieszanie ludzi z błotem. Na człowieku, który obraził ją, lub którąś z jej przyjaciółek nie pozostawiała suchej nitki. Była suką na miarę Brooklyn, z tym wyjątkiem, że Dawson szargała opinię publiczną swoich wrogów, a Hogan sprawiała, że czuli się jak ostatnie ścierwa. Ze mną jej się nie uda. Nie pozwolę jej na te gierki, a Calum zapłaci za to, że ukradł mi dziewczynę. Hood będzie żałował, że się urodził i nawet Mary czy chociażby Ashton mu nie pomogą. To będzie istne piekło, zwiastujące prawdopodobnie rozpad naszej paczki. Nie mam zamiaru przyjaźnić się z Calem, po tym jak zabawiał się z moją dziewczyną.
CZYTASZ
Rock God ▶ A.I
FanficAshton i Mary znają się od dziecka i zawsze robią wszystko razem. Mimo że mają nieco inne poglądy na świat, jak również charaktery, świetnie się dogadują. Relacja, która ich łączy jest bardzo specyficzna, dlatego często są brani za parę choć są tylk...