15. Lay Me Down pt. 1

87 8 4
                                    

Ashton

-To było... Niesamowite - wysapała.

-Mhm- mruknąłem od niechcenia i zacząłem się ubierać. Wciągnąłem na nogi bokserki, spodnie, a przez głowę przełożyłem koszulkę.

-A ty dokąd? - zapytała z wyrzutem, łapiąc mnie za ramię. Szybko zrzuciłem jej drobną dłoń i przeczesałem swoje włosy, które były rozkosmane po seksie znacznie bardziej, niż zwykle.

-Do domu - wzruszyłem ramionami. Jeśli myślała, że zostanę na noc to grubo się myliła. Nie będę z nią spał i już w szczególności nie pozwolę jej się do mnie przytulać. -Jutro idziemy na przyjęcie do mojej babci, Mellody - powiedziałem na odczepne, po czym wstałem i ruszyłem w stronę drzwi wyjściowych. Przed wyjściem wsunąłem na stopy buty i opuściłem dom Cook.

Wsiadłem do mojego lamborghini, gdzie jeszcze dwie godziny temu kochałem się z Mary i pojechałem w stronę swojej willi.

Musiałem odreagować po kłótni z Wesley. Źle zrobiłem tak mocno szarpiąc za jej delikatny nadgarstek, ale jak widzę Jokera tracę nad sobą panowanie, a zwłaszcza w chwili, gdy ten kutas podwala się do kici. Wpadam w szał i nie kontroluję swoich wybuchów. Wiem, że Ryan chce tylko zaliczyć Mariannę, żeby zrobić mi na złość, ale ona tego nie zauważa, dlatego muszę jej pilnować jak małego dziecka. Zachowałem się jak sadysta, bo w pewnym sensie czułem się dobrze wiedząc, że ona była mi w tamtej chwili podporządkowana, a to kurewsko podle, bo w taki sam sposób zachował się Kai.

Kai był pierwszym chłopakiem mojej przyjaciółki i cholernie mocno ją zranił, natomiast ja zmasakrowałem mu twarz i złamałem nogę - należało mu się. Ten skurwiel nie dość, że bił Mary to na dodatek zmuszał do seksu. Blondynka nie powiedziała mi o tym, ale dowiedziałem się przez przypadek za co jestem niezmiernie wdzięczny temu palantowi, bo chwalił się przed swoim kumplem, który nawet mu wtedy nie pomógł, tylko patrzył i trząsł portkami. Od tego czasu Marianna nie miała faceta i z nikim się nie wiązała, a ze mną tylko się pieprzyła, bo w ten sposób nie tylko przełamała tą traumę, ale także zapomniała. A Kai... Cóż, koleś gdzieś wybył, nie wnikam gdzie dokładnie, ponieważ poinformowałem go, że jeśli jeszcze raz zbliży się lub spojrzy na siedemnastolatkę to rozkurwię mu łeb i wyląduje w kostnicy. To był jego wybór. Zresztą, gdyby faktycznie zależało mu na Mariannie to by o nią walczył, a nie uciekał jak tchórz.

Zatrzymałem samochód na podjeździe zaraz za czarną limuzyną, co mogło oznaczać tylko jedno, a mianowicie o odwiedzinach dziadka i babci. Zajebiście. Pewnym krokiem wszedłem do domu i niepostrzeżenie chciałem przemknąć do swojego pokoju, jednak zostałem zatrzymany przez George' a.

-Cześć... Dziadku -siliłem się na uśmiech, jednak nie wyszedł on i zakłopotany przeczesałem włosy, drapiąc się w kark. -Co tu robisz? - zmarszczyłem brwi. Nie miałem ochoty na odwiedziny, chciałem zaszyć się w swojej sypialni i po użalać się nad sobą, bo zachowałem się jak psychol.

-To już nie można odwiedzić wnuków? - zapytał przez śmiech, na co z grymasem pokiwałem pionowo głową. -Mam dla ciebie propozycję, chodź na taras - siłą wyciągnął mnie do ogrodu i zmusił do zajęcia miejsca na bujanej huśtawce.

-No więc? - chcę zostać sam!

-W ferie letnie lecę do Meksyku w interesach, a ty będziesz mi towarzyszył. Musisz się uczyć, skoro moja firma ma należeć do ciebie - wywróciłem oczami.

-Mam inne plany na wiosenną przerwę - mruknąłem od niechcenia. -Lecę do Paryża z Mary.

-Ashton jesteś młody powinieneś się wyszaleć, a nie uganiać za tą gówniarą - zacisnąłem szczękę, nienawidziłem, gdy tak o niej mówił. To moje życie, a ten stary pryk nie miał cholernego prawa do mówienia mi co, z kim i gdzie mam robić. -Znajdziesz sobie lepszą dziewczynę, niż córka Adama.

Rock God ▶ A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz