Ashton
Już w progu wpadłem w ramiona mojej babci, która przywitała mnie szerokim uśmiechem oraz przytulasem, a pierwszym pytaniem jakie wypadło z jej ust było: „Gdzie masz Mary i kim jest ta dziewczyna?". Kulturalnie wytłumaczyłem Rose, że Wesley jest dziś niedysponowana, ponieważ miała sprawy rodzinne, z których nie mogła się wyrwać.
-Dobrze, chodź Ash, zrobiłam twój ulubiony deser – kobieta złapała za moje przedramię i zaprowadziła do stolika, gdzie siedzieli już rodzice, rodzeństwo i dziadek.
-To miłe, ale nie mam apetytu – wysiliłem się na przepraszający uśmiech, po czym usiadłem obok Tony' go.
-Mel, siadaj przy mnie – posłałem Elenie zdziwione spojrzenie, ale nie protestowałem, bo chociaż na krótką chwilę uwolnię się od tej idiotki.
Pierwsza godzina była cholernie męcząca i nudna, a musiałem przesiedzieć w towarzystwie mojej rodziny oraz przyjaciół babci oraz George' a jakieś cztery. Wszyscy byli pochłonięci w rozmowie na temat interesów oraz przyszłości swoich wnuków lub dzieci. To był normalny wieczór w towarzystwie bogatych snobów, którzy zaplanowali życie swoim potomkom zanim ich jeszcze poczęli. Gardziłem tym towarzystwem.
Grzebałem w talerzu i zastanawiałem się w jaki sposób mogę przeprosić Wesley, ale nic ciekawego nie przychodziło mi do głowy. Cholera. Nagle poczułem wibracje na udzie, dlatego wyjąłem nowiutką komórkę i kliknąłem w dymek z wiadomością, której nadawcą była... Moja siostra. Czego ta wariatka jeszcze chce?! Znowu ma ochotę mnie wykorzystać i zniszczyć moje oszczędności, których od miesiąca nieco przybyło?
Od: Zołza
Żebyś nigdy nie opowiadał dzieciom, że nic dla ciebie nie robię, posrańcu
Podniosłem zmarszczone brwi znad ekranu i spojrzałem zmieszany na blondynkę, która dyskretnie wskazała w kierunku drzwi wejściowych. Przeniosłem spojrzenie, a moje serce na chwilę się zatrzymało. Przyłapałem się nawet na tym, że wstrzymałem oddech na sam widok dziewczyny w tej seksownej jasno filetowej sukience.
-Przepraszam – wstałem z impetem odsuwając krzesło i biegiem ruszając w stronę przemokniętej siedemnastolatki. Jednym sprawnym ruchem przerzuciłem ją sobie przez ramie, po czym zaniosłem na zaplecze kuchni. Ustawiłem z powrotem blondynkę na ziemi. Ująłem jej twarz w dłonie oraz starłem kciukami krople deszczu z zaróżowionych policzków.
-Przestań – westchnęła, kładąc dłoń na moim torsie. –Nadal nie potrafisz wiązać krawatu – mruknęła i zajęła się tym, by po chwili wygładzić czarną obrożę oraz delikatnie jak i oczywiście dumnie się uśmiechnąć. –Teraz wyglądasz jak człowiek, pójdę już – nie mogłem na to pozwolić! Złapałem za jej nadgarstek, ale nie używając do tego tak dużo siły jak ostatnim razem. Przyciągnąłem dłoń Mary do swoich ust, a następnie pocałowałem siną kończynę.
-Naprawdę nie chciałem, kicia. Jestem popierdolonym kutasem, błagam wybacz mi – jęknąłem zdesperowany. –Zrobię wszystko, żebyś tylko mi przebaczyła.
-Przespałam się z Jokerem – mruknęła, zagryzając dolną wargę i spuszczając głowę. Kurwa mać! Zapierdolę tego gnoja jak tylko spotkam! –Przepraszam.
-Nie jestem na ciebie zły – wzruszyłem ramionami, starając się panować nad emocjami, co przychodziło mi zadziwiająco łatwo. –Doszedłem do wniosku – odchrząknąłem znacząco i poluzowałem nieco krawat, który nagle zaczął odcinać mi dostęp do powietrza. To była najtrudniejsza rozmowa jaką musiałem odbyć w życiu oraz w obecności mojej przyjaciółki, którą cholernie bardzo lubię. –Że miałaś rację – ledwo te słowa przechodził mi przez gardło. Były całkowicie sprzeczne z moimi zasadami. Niech cie szlag, Hemmings! –Powinniśmy być tylko przyjaciółmi bez tego całego chodzenia do łóżka i innych dodatków. Ty możesz spać z kim tylko chcesz, a ja nie będę się wkurzał. Masz pełne prawo wychodzić z kim chcesz – uniosła brwi.
CZYTASZ
Rock God ▶ A.I
FanfictionAshton i Mary znają się od dziecka i zawsze robią wszystko razem. Mimo że mają nieco inne poglądy na świat, jak również charaktery, świetnie się dogadują. Relacja, która ich łączy jest bardzo specyficzna, dlatego często są brani za parę choć są tylk...