36. Rich Youth

61 4 12
                                    

Mellody

Leżałam w łóżku razem z Andy' m, który zataczał kciukiem maleńkie kółeczka na moim lewym obojczyku. Od jakiegoś miesiąca regularnie ze sobą sypiamy, ponieważ Ashton stwierdził, że nie ma ochoty na seks, gdyż zbytnio stresuje się egzaminami końcowymi i ogólnie mówiąc zakończeniem roku oraz balem. Oczywiście jestem świadoma, że pieprzy tą małą sukę Wesley, z którą spotyka się od ferii, czego dowiedział się Howard od pijanego Luke' a – biedaczek rozpacza, ponieważ Brooklyn dała mu kosza, ale czego on się spodziewał, że Dawson tak po prostu się ucieszy? To nie jest żadna głupia komedia dla kretynów, gdzie dwoje nastolatków wpada na siebie w szkole, a później zostają parą. Heh, Hemmings jest po prostu żałosny, i pomyśleć, że kiedyś się przyjaźniliśmy. Mam ochotę wymiotować, kiedy na niego patrzę, gdy panoszy się w paczce Mary, Ashtona, Caluma, Mike' a i Jas.

-Masz już kieckę na bal? –Wymruczał brunet, trącając nosem mój policzek.

-Nie.

-Zadzwoń do tego kutasa i każ jechać razem z tobą.

Andy był wściekły zarówno na Irwina jak i jego zdzirowatą dziewczynę za to, że złamali warunki zakładu, o którym nie miałam bladego pojęcia. Ashton zrobił ze mnie kompletną idiotkę, dlatego bardzo chętnie pomogę Howardowi rozwalić do końca tą już i tak zniszczoną ekipę. Nie pozwolę, żeby to uszło im na sucho.

-Masz, dzwoń. –Oznajmił dziewiętnastolatek podając mi komórkę z wybranym już numerem oraz włączonym głośnikiem.

-Siema, Mel. –Mruknął od niechcenia. –Wiesz... Jestem nieco zajęty, możemy pogadać później?

-Nie, do cholery, nie możemy. –Warknęłam.

-Um... Okay, więc o co chodzi?

-O to, że nie mam sukienki na bal, a ty miałeś jechać ze mną wybrać, żebyśmy do siebie pasowali.

-Co?! Przecież my nie... Ahm, tak, masz rację, po prostu pomyliły mi się daty, przyjadę za jakąś godzinę z Mary i Luke' m, bo ona też nie ma kiecki, a Hemmo musi kupić krawat. –Wywróciłam oczami, jacy oni są żałośni. –Kończę, nara. –Nie czekając na moją odpowiedź rozłączył się. Ogarnęła mnie wściekłość, jak on może się rozłączać, kiedy ja nawet nie skończyłam?! Cholerny kutas, na sto procent teraz pewnie ją pieprzy! Zła rzuciłam telefonem w ścianę, a on rozprysnął się na drobne cząstki.

-Olej go, jutro pożałuje, że w ogóle podjął się tego zakładu, tak jak Mary.

Mieliśmy genialny plan, jak pogrążyć ich oboje, a we wszystkim miała nam pomóc Max. Na razie całość idzie po naszej myśli, ale potrzebowaliśmy jeszcze jednej rzeczy, która będzie pstryczkiem rozpoczynającym lont bomby zrzuconej na nich.

-Ubieraj się, bo Irwin za niedługo po ciebie przyjedzie. Widzimy się w centrum. –Oznajmił, a później cmoknąwszy mnie w usta wstał i zaczął się ubierać.

Poleżałam jeszcze chwilę, a później poszłam w ślady Howarda. Wciągnęłam na siebie różowe stringi oraz stanik z kompletu, a następnie przeszłam do garderoby. Przebierałam między wieszakami, aż wreszcie zdecydowałam się na białą spódniczkę do połowy ud, czarny bralet oraz szpilki w tym samym kolorze. Kiedy już się ubrałam, usiadłam przed toaletkę i zrobiłam sobie profesjonalny makijaż. W chwili, gdy skończyłam usłyszałam nawoływanie mojej matki:

-Mellody, twój przyjaciel przyjechał! –Przewróciłam oczami. Przyjaciel? Dobre sobie, to największy dupek, jaki może chodzić po tym pieprzonym świecie!

Złapawszy za torebkę zbiegłam po schodach. W progu stał Irwin ubrany jak zwykle świetnie i gawędził sobie w najlepsze z Melissą.

-Cześć, Mel. Wyglądasz świetnie.

Rock God ▶ A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz