Ashton
Wstałem dziś wcześniej niż zwykle i poszedłem wziąć orzeźwiający prysznic, a następnie ubrałem się. Wróciłem do swojej sypialni, po czym zabrawszy plecak zbiegłem na dół. Doznałem szoku, gdy przy stole zastałem oprócz mamy i mojego rodzeństwa również ojca.
-Dobry – mruknąłem z lekką chrypą w głosie. Odchrząknąłem, chcąc się jej jak najszybciej pozbyć. –Co na śniadanie? – ucałowałem mamę w policzek, ale mój ton dalej był taki sam.
-Dobrze się czujesz, skarbie? – Sophie dotknęła mojego czoła, aby prawdopodobnie sprawdzić moją temperaturę. –Jesteś nieco rozpalony, może zostań dziś w domu – zaproponowała, ale szybko zaprzeczyłem kiwając głową na boki.
Dzisiejszego dnia miałem nie tylko trening, ale również mega ważny test z matmy, który musiałem zdać za wszelką cenę. Po za tym Mary miała się dziś wreszcie pojawić w budzie, a z tego co mówił mi wczoraj Mikey, próbowała zmienić Hemmingsa z leszcza w spoko kolesia – jestem ciekaw jak jej poszło, dlatego nie było opcji, abym został tego dnia w domu.
-W razie czego przyjdę wcześniej, nie martw się o mnie – posłałem jej lekki uśmiech, a później zabrałem jednego tosta, którego zjadłem siedząc na blacie popijając kawą.
-Usiądź jak człowiek, Ashton – mruknął Brad. –I zjedz razem z nami kulturalnie śniadanie.
-Tato, zaraz muszę się zbierać do szkoły, odwieść Anta i El, a później pojechać po Mary- jak na zawołanie zadzwonił mój telefon, dlatego wyjąłem go z kieszeni i odebrałem, ponieważ dzwoniła moja przyjaciółka. –Co jest, kicia?
-Irwie, dziś po mnie nie przyjeżdżaj – zmarszczyłem brwi. Jak to dziś po nią nie przyjeżdżać?! Żarty sobie robi? Przecież zawsze jeździmy do szkoły razem!
-Czemu? –wychrypiałem.
-Jesteś chory? Wpadnę do ciebie z jakimś syropem i zajmę się tobą – oblizałem górną wargę, bo sama myśl, że mogłaby tutaj wpaść i się mną zająć była bardzo kusząca.
-Nie, idę dziś do budy, bo jest sprawdzian z matmy. Więc powiesz mi dlaczego nie mam cię dziś odbierać? – przeczesałem dłonią włosy, które wpadały mi dziś w oczy, ponieważ nie zakładałem bandanki, która podtrzymywała moją czuprynę.
-Luke powiedział, że przyjedzie. Nie złość się, przecież wiesz, że mamy ten zakład, a ja chcę go wygrać i przejechać się twoją Natalie – zaśmiałem się pod nosem, przecież to jasne, że to ja wygram ten nasz mały zakład.
-Mhm, widzimy się w szkole?
-Tak, całuję!
-Tsa, ja też – zakaszlałem i rozłączyłem się. Wszyscy patrzeli teraz na mnie jak na jakiegoś obcego. Nie byłem w stu procentach pewien o co może im chodzić. W końcu rozszyfrowanie mojej rodzinki było nie lada wyzwaniem. To zupełnie jakbym grał w pokera z Michaelem, którego twarz podczas partii nie wyraża żadnych emocji. –Co?
-Pokłóciliście się? – zapytała moja rodzicielka. –Kochanie, na pewno się między wami ułoży – posłała mi pocieszający uśmiech, który odwzajemniłem.
-Nie, jest w porządku – wzruszyłem kolejny raz ramionami. –Podskoczę po Mellody, skoro Mary jedzie z Hemmingsem.
-Co za Mellody? – kiwnął w moim kierunku ojciec z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy.
-Mellody Cook, córka Melissy tej prawniczki.
-Córka mojego rywala na rynku?
-Tsa, chyba tak – podrapałem się zakłopotany w kark.
CZYTASZ
Rock God ▶ A.I
ФанфикAshton i Mary znają się od dziecka i zawsze robią wszystko razem. Mimo że mają nieco inne poglądy na świat, jak również charaktery, świetnie się dogadują. Relacja, która ich łączy jest bardzo specyficzna, dlatego często są brani za parę choć są tylk...