*Isabella' Pov*
Wpatrywałam się w swoje palce nie wiedząc co powiedzieć. Justin siedział naprzeciwko mnie i uważnie mi się przyglądał co wywoływało u mnie skrępowanie.
-A więc...o co chodzi?-spytał, a ja podniosłam na niego wzrok. Dopiero teraz zobaczyłam jak wyglądał. Miał opuchnięte i czerwone oczy. Był blady i wyglądał jakby od długiego czasu nie spał.
-Przepraszam to nie ma sensu..nie powinnam była tu przychodzić.-szepnęłam gwałtownie wstając, a wtedy poczułam jak chłopak łapie mnie za dłoń i nie pozwala nigdzie iść.
-Spokojnie Isabell. Powiedz mi.-złapał za mój policzek, a ja zarumieniłam się i spuściłam głowę.
-Wczoraj ktoś do mnie napisał. Myślałam, że to ty, ale...przyszedł do mnie dzisiaj..-w moich oczach pojawiły się łzy.-..zawiązał mi oczy i przykleił na usta taśmę..rozebrał mnie do bielizny i...-Justin przytulił mnie mocno, a ja zaczęłam płakać w jego ramię.-Boję się.-szepnęłam, a on podniósł mnie i posadził na łóżku, nadal mnie przytulając.
-Pomogę ci kochanie.-wyszeptał.-Nie pozwolę, żeby stała się tobie krzywda.-dodał, a ja poczułam się bezpieczniej.
-Dlaczego chcesz mi pomóc?-spytałam, a on spuścił głowę.
-Bo cię kocham Isabell...nawet jeśli ty tego nie czujesz ja..-urwał i zacisnął szczękę. Czułam się okropnie...zraniłam go, a on nadal chce mi pomóc. Zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w policzek.
-Dziękuję.-szepnęłam po czym mocno go przytuliłam. Tęskniłam za tym.
-Jak sobie radzisz?-zapytał, trzymając mnie w talli.-Nie jest zbyt dobrze.-powiedziałam szczerze, a on się skrzywił, a po chwili złapał za moje policzki.
-Gdybyś tylko ze mną została..-wyrwałam się mu.
-Nie wracajmy do tego.-szepnęłam, a on westchnął i skinął głową.
-Pokażesz mi wiadomości?-spytał, a ja podałam mu telefon. Zmarszczył brwi czytając je.-Znajdę go Isabell..-lekko się uśmiechnęłam.-..ale musisz zrobić coś w zamian.-powiedział, a ja spojrzałam na niego pytająco. Chłopak przysunął się blisko mnie i szepnął do ucha.
-Musisz mi się oddać.-zadrżałam i od razu go od siebie odepchnęłam.-Nie ma mowy!-pisnęłam, a on prychnął.
-Więc nie pomogę.-wzruszył ramionami.
-Właśnie dlatego odeszłam Justin.-szepnęłam i szybko wyszłam z pokoju. Nie patrzyłam przed siebie dlatego wpadłam na kogoś.
-Isabell?-spytał zaskoczony Calum, a kiedy chciałam go wyminąć ktoś pociągnął mnie do tyłu.
-Poczekaj.-usłyszałam głos Justin'a.-Pomogę ci.-powiedział odwracając mnie do siebie.-Chodź.-pociągnął mnie za rękę i znów wróciliśmy do jego pokoju.
-Kiedy tylko do ciebie napisze...od razu zadzwoń do mnie...dobrze?-spytał, a ja skinęłam głową.-Przepraszam za tamto..myślałem, że..-przerwał i westchnął.-I tak bym ci pomógł.-mruknął, a ja pokiwałam głową.
-Dziękuję...naprawdę.-przytuliłam go, a on to odwzajemnił. To było dziwne...niedawno zerwaliśmy, a teraz..przytulam go.-Chcesz tu dzisiaj zostać?-spytał niezręcznie drapiąc się po szyi.
-Justin ja...-przerwał mi.
-Żebyś czuła się bezpieczniej...nic nie zrobię...obiecuje.-powiedział, a ja skinęłam głową.
-Masz racje...nie chciałam dzisiaj być sama.-szepnęłam.-Gdzie jest twoja mama?-spytał.
-W szpitalu..ma rehabilitacje.-skinął głową.-Isabell mogę zadać ci pytanie?
-Tak.
-Czy ty naprawdę...mnie nie kochasz?-zamarłam. Miałam kłamać? Miało to jakikolwiek sens teraz?
-Nie.-szepnęłam.-Kocham cię.-powiedziałam nie patrząc na niego, a w moich oczach pojawiły się łzy.-Więc dlaczego odeszłaś?-wyszeptał smutnym głosem.
-Nasz związek nie był dobry...cały czas byłeś zazdrosny...-przerwałam.
-Bo jestem zakochany...to normalne, że nie chciałem żeby inny chłopak był przy tobie.
-Nie rozmawiajmy o tym proszę.
-Ale ja chcę...tęsknię za tobą...spójrz na mnie Isabell.-zrobiłam tak jak kazał.-Praktycznie nie spałem przez ten czas..nie wychodziłem z domu...płakałem do cholery.-otworzyłam szerzej oczy.-Nie umiem wytrzymać tej pustki. Kocham cię...a teraz skoro wiem, że ty mnie też...nie poddam się Isabell.-złapał za mój policzek, a drugą ręką objął mnie w talii.-Potrzebuje cię.-spojrzał mi w oczy, a po chwili zaczął zbliżać się do moich ust. Nie umiałam się ruszyć...chciałam tego. W końcu złączył nasze usta razem, a po naszych policzkach spłynęły łzy. W końcu oprzytomniałam i gwałtownie odepchnęłam go od siebie.
-Nie powinnam była prosić cię o pomoc.-szepnęłam i wyszłam...***
Spojrzałam na zegarek po czym zobaczyłam jedną nieprzeczytaną wiadomość.
Nieznany: Dwóch na raz dziwko? *załącznik*
Po moich policzkach spłynęły łzy widząc zdjęcie mnie i Justin'a kiedy się całowaliśmy.
Nieznany: Teraz pieprzysz się ze mną, a nie Bieber'em.
-Zostaw mnie!-krzyknęłam błagalnym tonem.
Nieznany: Miałbym odpuścić sobie takie ciało?
Wzięłam gwałtownie wdech.
-Jesteś tu?-szepnęłam.Nieznany: Nie. Ale jeśli chcesz zaraz do ciebie dołączę;)
-Nie! Proszę!-krzyknęłam spanikowana.
Nieznany: Więc rób co ci powiem.
*Nieznany dzwoni*
-Witaj Isabello.-odezwał się głos, a ja zadrżałam.-Teraz słuchaj mnie uważnie i rób co ci każe...bo inaczej przyjdę do ciebie i sam ci pomogę.-warknął, a ja pokiwałam głową.-Rozbierz się.-powiedział.
-Co?-szepnęłam.
-Rób co mówię.-warknął, a ja zaczęłam to robić. Po moich policzkach zaczęło spływać więcej łez. Zostałam w samej bieliźnie.-Do naga skarbie.-szepnął. Drżącymi dłońmi zrobiłam co mi kazał.-Zacznij się dotykać.-wyjęczał.-Dlaczego mi to robisz?-wyszeptałam.
-Musisz dostać karę.-warknął.-Zrób to do cholery, albo poczujesz mojego kutasa w sobie.-wystraszona zrobiłam to. Dotknęłam swojego miejsca intymnego.
-Rozszerz nogi.-jęknął, a ja już wiedziałam co robił...on się masturbował. Wykonałam to, a wtedy usłyszałam jego gardłowy jęk.-Cholera kotku...twoja cipka wygląda na ciasną, a mój kutas jest duży.-mruknął.-Nasz seks będzie cudowny.-szybko zakryłam się kołdrą i zaczęłam jeszcze bardziej płakać...potrzebowałam Justin'a...*Justin's Pov*
Wkurzony uderzyłem z całej siły o kant łóżka. Cholera nie mogłam normalnie myśleć kiedy była obok. Musiała do mnie wrócić...nie wyobrażałem sobie bez niej życia...Sfrustrowany pociągnąłem za końcówki włosów. Nie byłam na przegranej pozycji..wciąż wierzyłem, że wróci..bo miałem perfekcyjny plan...
Jak to mówią...po trupach do celu...
______________________________________
Kim może być jej prześladowca?:O Co myślicie co będzie w stanie zrobić Isabell, aby dał jej spokój?
btw. podoba wam się to w jaką stronę idzie to ff?
![](https://img.wattpad.com/cover/60568459-288-k734983.jpg)
CZYTASZ
"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |
FanfictionPo moich policzkach spływały łzy. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam. Przecież ja go kocham. Wtuliłam się mocniej w poduszkę, a po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Niepewnie chwyciłam za telefon i przeczytałam ją, a po całym moim ciele przes...