*Isabella's Pov*
Leżałam na kolanach Justin'a i wpatrywałam się w okno. Godzinę temu wróciliśmy do Nowego Jorku. Bałam się iść teraz do mojej mamy, jednak wiedziałam, że muszę...nie chce żeby dłużej musiała się o mnie martwić. Wstałam z kolan chłopaka i ruszyłam do drzwi jednak poczułam jak obejmuje mnie od tyłu i nie daje iść dalej.
-Justin...muszę wrócić do domu.-westchnęłam, a on odwrócił mnie w swoją stronę.
-Tu jest twój dom Isabell.-powiedział i cmoknął mnie w czoło po czym przytulił.
-Chcę jechać do mamy i wszystko jej wytłumaczyć.-chłopak zawahał się na chwile, ale skinął głową po czym ruszyliśmy w stronę wyjście.-Nie musisz ze mną jechać.
-Wiem, ale chce mieć pewność, że do mnie wrócisz.-westchnęłam i pokręciłam głową rozbawiona. Wyszliśmy z domu po czym wsiedliśmy do jego samochodu. Przygryzłam wargę. Nie miałam pojęcia jak miałam się teraz zachować. Nagle poczułam jak Justin kładzie swoją dłoń na moim udzie.
-Będzie dobrze...będę obok ciebie.-skinęłam głową. Po kilku minutach chłopak zaparkował pod moim domem. Czułam się źle z faktem, że okłamałam ją i nie odzywałam się przez tak długi czas. W końcu wyszliśmy z samochodu, a ja skierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Zapukałam, a po chwili drzwi się otworzyły. Moja mama zakryła usta dłonią i mocno mnie przytuliła.
-Bella...myślałam, że nie żyjesz..-zaczęła płakać, a ja razem z nią.
-Mamo..przepraszam, że się nie odzywałam.-wyszeptałam cały czas ją przytulając. Moja mama spojrzała na mojego towarzysza.
-Co on tutaj robi?!-krzyknęła przyciągając mnie do siebie.-Wynoś się stąd!-wykrzyczała, a Justin zacisnął szczękę.
-Mamo spokojnie.-szepnęłam po czym przytuliłam Justin'a.-On mnie uratował.-powiedziałam odwracając się w stronę zaskoczonej kobiety.
-Uratował! On prawie cię zabił!-krzyknęła, a ja poczułam jak dłonie Justin'a się zaciskają.
-To nie prawda. Harry mnie porwał i próbował..-przerwała mi.
-Ten Harry?-jej oczy się powiększyły.-To przecież taki miły chłopak...-Justin nie wytrzymał.
-Ale nie jest do cholery. Porwał Isabell i prawie ją zgwałcił. Nigdy bym jej nie skrzywdził..-teraz to moja mama mu przerwała.
-Już skrzywdziłeś.-mruknęła, a chłopak mnie gwałtownie podniósł i zaczął nieść w stronę samochodu.
-Justin! Co robisz! Poczekaj!-wyrwałam się mu i stanęłam przed nim.
-Isabell wsiadaj do auta.-wysyczał, a ja cofnęłam się.
-Nie.-powiedziałam stanowczo.
-Nie?-podniósł brew do góry.-Do cholery twoja matka mnie nienawidzi! Nie pozwolę ci tu zostać żeby nastawiała cię przeciwko mnie!-wykrzyczał i podszedł do mnie.-Nie rozumiesz, że ja nie mogę cię znowu stracić.-jego głos zaczął się łamać. Przytuliłam go mocno.
-Nie stracisz..kocham cię, a moja mama będzie musiała to zaakceptować.-szepnęłam po czym odwróciłam się. Za mną stała ona...więc wszystko słyszała. Poczułam jak Justin mnie przyciąga do swojego boku.
-Jak możesz go kochać?-wyszeptała.
-Mamo on nie jest taki jak myślisz. Jest cudowny i wiem, że on też kocha mnie.-powiedziałam, a ona się skrzywiła.
-Isabell on jest przestępcą..jak ty wyobrażasz sobie z nim mieć na przykład dzieci?-spytała, a wtedy wtrącił się mój chłopak.
-Pani Angel ja kończę ze wszystkim całym tym gównem. Przysięgam...zrobię dla Isabell wszystko. Nie chce ryzykować jej bezpieczeństwa...tym bardziej, że chce założyć z nią rodzinę.-powiedział i spojrzał mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się lekko. To było naprawdę słodkie z jego strony.
-Masz ostatnią szanse Justin..nie skrzywdź mojej córki.-powiedziała, a ja mocno ją przytuliłam.
-Dziękuję.-wyszeptałam.
Na reszcie wszystko było na swoim miejscu...________________________
Piszę rozdział, a mój brat już śpi:') wiem, że coraz mniej wam się podobają o naprawdę przepraszam za to:/ mój brat jutro rano idzie biegać, więc może wtedy coś dla was napiszę x ilysm:)
A w poniedziałek wracam już do szkoły buu:( z rozdziałami bd gorzej, ale i tak postaram się dodawać je codziennie x
Btw rozdziały są krótkie, bo nie chce za szybko kończyć tego ff:/
![](https://img.wattpad.com/cover/60568459-288-k734983.jpg)
CZYTASZ
"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |
FanfictionPo moich policzkach spływały łzy. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam. Przecież ja go kocham. Wtuliłam się mocniej w poduszkę, a po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Niepewnie chwyciłam za telefon i przeczytałam ją, a po całym moim ciele przes...