*Isabella's Pov*
Po chwili zaczęłam słyszeć pikające urządzenia. Nie miałam pojęcia co to. Zaczęłam mrugać i nagle poczułam cholernie silny ból w całym moim ciele. Czułam, że coś ściskało moją dłoń dlatego ze wszystkich sił próbowałam odwrócić się w bok...i udało się. Na krześle siedział chłopak ze spuszczoną głową. Zmarszczyłam brwi.
-Gdzie ja jestem?-spytałam, a on gwałtownie na mnie spojrzał. W jego oczach zobaczyłam łzy, przytulił mnie, a ja zaskoczona spojrzałam na niego.
-Kim jesteś?-zapytałam, a on szybko się ode mnie odsunął i spojrzał na mnie przerażony.-Isabell...powiedz, że żartujesz...-wyszeptał i złapał za końcówki swoich włosów po czym zaczął za nie ciągnąć.-Cholera..-przeklął.-Naprawdę mnie nie pamiętasz?-spytał smutno, a ja pokręciłam głową.-Jestem twoim chłopakiem.-wyszeptał.
-Jak to?-wykrztusiłam, a po chwili zaniosłam się wielkim śmiechem. Chłopak zmarszczył brwi i chciał wyjść.
-Justin!-pisnęłam, a on na zawołanie się odwrócił i skołowany spojrzał na mnie, a ja nadal się śmiałam.
-Ohhh ty...-mruknął i podszedł do mnie.-Isabell nawet nie wiesz jak cholernie mnie wystraszyłaś.-powiedział i mocno mnie przytulił. Poczułam silny ból.
-Justin to boli.-szepnęłam, a on od razu mnie puścił.-Co się stało?
-Po tym jak wyskoczyłaś ścigali mnie...gdybym tylko wiedział, że coś ci się stało.-schował twarz w dłonie, a ja mimo bólu podniosłam się i przytuliłam go.
-Nie rób tak...to cię boli.-wyszeptał zmartwionym głosem.
-Ale chce cię przytulić.-powiedziałam i cmoknęłam go w policzek. Na jego ustach zobaczyłam delikatny uśmiech.-Kto to był?-zapytałam.
-Nie ważne.-mruknął i złączył nasze usta razem delikatnie mnie całując, jednak oderwałam się od niego.
-Powiedz mi...dlaczego zawsze trzymasz to w tajemnicy?-jęknęłam i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Bo nie chce żebyś była w to zamieszana.-spuścił głowę.
-Justin..proszę..-szepnęłam.
-Dobrze...ja chcę odejść z gangu, ale oni nie chcą mi na to pozwolić...cena za odejście to...śmierć. Chcą mnie za to zabić, abym nie mógł wygadać żadnym tajemnic.-moje oczy gwałtownie się powiększyły.-Ale nie martw się skarbie...zabije ich pierwszy.-moje usta się mimowolnie uchyliły.
-Chcesz ich zabić?-wyjąkałam.
-Nie mam innego wyjść...muszę to zrobić, abyś ty mogła być bezpieczna...i nasze dzieci.-złapał za moje policzki i spojrzał mi w oczy.
-Nie chce żebyś kogoś zabijał.-powiedziałam szczerze, a po moim policzku spłynęła łza którą od razu otarł. Oparł swoje czoło o moje i zmrużył oczy.-A ja nie chce cię stracić..nie rozumiesz, że mogą cię porwać tylko po to, abym został?-wyszeptał z bólem w głosie.
-Więc dlaczego się w to pakowałeś?-po moich policzkach zaczęło spływać jeszcze więcej łez.
-Nie miałem wyboru Isabell...-szepnął.
-Zawsze jest jakiś wybór Justin.-powiedziałam.-Dlaczego chcesz teraz odejść?-spytałam.
-Nie chce żeby w przyszłości nasze dzieci miały za przykład kogoś takiego jak ja.-powiedział szczerze.-Justin...dlaczego cały czas mówisz o dzieciach?-szczerze? Bałam się tego, że Justin już planował naszą daleką przyszłość...martwiłam się o niego i to co może się stać za kilka dni.
-Bo chce ich...kocham cię i jestem pewny, że jesteś tą jedyną.-moje policzki zrobiły się czerwone.
-A ty jesteś moim jedynym.-odszeptałam i złączyłam nasze usta razem.-Obiecaj mi tylko jedno..-szepnęłam.
-Co?
-Nie ważne co się stanie i tak będziemy razem.-spojrzał mi w oczy i powiedział coś co zabolało bardziej niż cokolwiek innego.
-Mogę obiecać ci to, że już zawsze będę cię kochał, nigdy nie odejdę z własnej woli, a jedyna rzecz, która może nas rozdzielić to śmierć. Nie chcę cię martwić, ani straszyć Isabell, ale ja nie mogę cię okłamywać, więc powiem ci to szczerzę i wprost....mogą mnie zabić...-po jego policzku spłynęła łza.
-Jeśli stracę ciebie...stracę wszystko co mam.-szepnęłam kiedy oboje zaczęliśmy płakać....._____________________
Rozdział taki uczuciowy x'D Jak myślicie co się stanie?
btw. Rozmawiałam z rodzicami i oni....spytali czy nie chciałabym wydać tej książki o mój Boże...nwm czy tego chce myślę, że jeszcze trochę poczekam może rok lub dwa jejku...bardzo was przepraszam, że nie dodawałam, ale wróciłam do szkoły i praktycznie nie mam czasu ewwh;/ dopiero 2 dzień, a ja już mam dosyć xD Teraz będę dodawała 2-3 rozdziały w tygodniu;/ przepraszam ehh
40 komentarzy?
CZYTASZ
"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |
أدب الهواةPo moich policzkach spływały łzy. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam. Przecież ja go kocham. Wtuliłam się mocniej w poduszkę, a po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Niepewnie chwyciłam za telefon i przeczytałam ją, a po całym moim ciele przes...