*Isabella's Pov*
Zaczęłam chodzić po całym domu. Było tu pięknie, a z balkonu był widok na morze. Uśmiechnęłam się wiedząc, że nie długo pojawi się tu Justin. Przygryzłam wargę i postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Poszłam do pokoju po czym wyjęłam z torby koronkową, czarną bieliznę i pończochy z paskami. Wzięłam głęboki oddech i rozebrałam się. Założyłam na siebie bieliznę po czym spojrzałam w lustro...spodoba się mu? Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach dlatego położyłam się na łóżku i czekałam, aż drzwi się otworzą. Po chwili do pokoju wszedł Justin. Przygryzłam wargę, a chłopak spojrzał na mnie. Jego oczy rozbłysły.
-Isabell..-jęknął po czym zamknął drzwi na klucz i podszedł do mnie pożerając wzrokiem. Złapał za moje biodra i pochylił się nade mną. Na jego usta wkradł się cwany uśmieszek.-..Jesteś moja?-spytał przejeżdżając swoim nosem po mojej szyi przez co zadrżałam i skinęłam głową.-Moja dziewczynka na mnie czekała?-złączył nasze usta razem, a dłońmi zaczął przejeżdżać po moim ciele.-Cholera wyglądasz tak bardzo gorąco...ale wolałbym pozbyć się tego.-wyszeptał kładąc dłoń na moim udzie. Po chwili odepchnęłam go od siebie, a chwilę później to ja byłam na górze. Chłopak od razu złapał za moje pośladki. Zdjęłam z niego koszulkę odsłaniając jego idealnie wyrzeźbiony tors, a po chwili zaczęłam składać mokre pocałunki.
-Isabell...-wyjęczał, a po chwili znów nas przewrócił.-To ja lubię być na górze.-wyszeptał, a ja lekko zarumieniłam się. Jednym ruchem ściągnął mój stanik i zaczął całować moje piersi. Było mi z nim tak dobrze...pragnęłam go. Niecierpliwe zaczęłam ściągać jego spodnie, a on zachichotał.
-Moja dziewczynka się niecierpliwi, ale spokojnie skarbie...nie pozwolę ci długo czekać.-jego dłonie automatycznie znalazły się na dolnej części mojej bielizny, którą sprawnie ściągnął razem z pończochami. Leżałam pod nim kompletnie naga, zarumieniłam się.-Nadal się mnie wstydzisz? Kochaliśmy się już 2 razy.-wyszeptał mi do ucha po czym przygryzł jego płatek.-Nadal nie wierzę, że jesteś tylko moja Isabell...że tylko ja mogę cię dotykać.-powiedział patrząc mi głęboko w oczy.-Po tym wszystkim co ci zrobiłem..ty nadal jesteś ze mną.-pocałował mnie w usta.-Kocham cię.
-Ja ciebie też.-odszeptałam, a on zdjął swoje bokserki, wcześniej sięgając do spodni po prezerwatywę. Nałożył ją na swojego penisa po czym ponownie schylił się nade mną i spojrzał mi w oczy. Poczułam jak zaczyna we mnie wchodził, za każdym razem czułam coraz mniejszy ból. Zaczął się powoli we mnie poruszać i całować moją szyję. Zaczęliśmy oboje jęczeć, a ja złapałam go za końcówki włosów pociągając je.
-Justin!-pisnęłam czując, że dochodzę.-Szybciej!-wyjęczałam, a on spełnił moją prośbę. Doszliśmy w tym samym momencie, a Justin opadł na moje ciało. Oddychaliśmy bardzo szybko. Justin złączył nasze usta razem i nadal ze mnie nie wychodził.
-Nie chce się odsuwać Isabell...jest mi tak dobrze.-powiedział przytulając mnie do siebie, ale w końcu wyszedł ze mnie. Wtuliłam się w jego tors.
-Justin? Będą cię szukać?-zapytałam, a on skinął głową.
-Tak...ale nie martw się...znajdą dowody na to, że jestem niewinny.-pocałował mnie w czoło.-Domyślasz się kto mógł go zabić?-wyszeptała.
-Nie mam pojęcia kochanie.-westchnął, a jego dłoń zjechała na moje udo.-Nie rozmawiajmy o tym...kiedy możemy w końcu spędzić czas sami.-schował twarz w zgłębieniu mojej szyi.
-Justin?
-Hymm?
-Będę musiała jutro wracać..-poczułam jak zaciska mocniej dłoń na moim udzie po czym gwałtownie spojrzał na mnie.
-Dlaczego?
-Moja mama myśli, że jestem w pracy...wiesz, że ona nie da sobie sama rady..muszę.-przerwał mi całując w usta.
-Nie pozwolę ci wrócić...jesteś mi tu potrzebna..chce być z tobą.-wyjęczał niezadowolony.-Wyślę jej pieniądze..ale proszę zostań ze mną...zaopiekuje się tobą.-pocałował mnie w policzek.-Proszę zgódź się..jesteśmy na Hawajach.-przygryzłam wargę i niepewnie skinęłam głową, na ustach Justin'a od razu pojawił się wielki uśmiech.-Ciesze się, że w końcu jesteśmy razem księżniczko.-złapał za moją dłoń i splótł nasze palce.
-Ja też.-musnęłam go delikatnie w usta.
-Mamy tak dużo czasu dla siebie...to jak miesiąc miodowy.-uśmiechnął się, a po chwili się zamyślił.-Co byś zrobiła gdybym ci się oświadczył?-zapytał, a moja szczęka opadła. Chyba nie mówił poważnie...prawda?____________________________________
Awwwh w końcu są razem❤ Może tym razem Bieber tego nie spieprzy hah, ale spokojnie na razie koniec tajemnic:)
CZYTASZ
"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |
FanficPo moich policzkach spływały łzy. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam. Przecież ja go kocham. Wtuliłam się mocniej w poduszkę, a po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Niepewnie chwyciłam za telefon i przeczytałam ją, a po całym moim ciele przes...