18

6.8K 523 68
                                    

*Justin's Pov*

Wyszedłem z kawiarnii i zacząłem się rozglądać. Gdzie ona do cholery jest?! Przecież mówiłem żeby na mnie poczekała. Wyciągnąłem telefon po czym napisałem krótką wiadomość.

Me: Gdzie jesteś skarbie?

Zero odpowiedzi. Zmarszczyłem brwi i postanowiłem zadzwonić...po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa. Co do cholery? Zaczynałem się denerwować. Szybko wybrałem numer do Michael'a.
-Halo?-odebrał od razu.
-Michael musisz mi pomóc.-powiedziałem dalej rozglądając się na wszystkie strony.
-Co się stało?-spytał.
-Isabell ona...-po chwili poczułem szturchnięcie w bok. Odetchnąłem myśląc, że to moja dziewczyna, ale pomyliłem się..zobaczyłem jaką starszą panią.
-Przepraszam młodzieńcze, ale widziałam jak chłopak z kręconymi włosami bierze jaką dziewczynę do samochodu i widziałam, że przyszła tu z tobą.-powiedziała, a moje oczy się powiększyły.
-Zadzwonię później.-powiedziałem od razu rozłączając się.
-Na pewno miał kręcone włosy?-spytałem, a ona skinęła głową.-Cholera.-przekląłem ciągnąć za koncówki włosków. To był na pewno Harry...ale skąd on wiedział gdzie jesteśmy?-Bardzo pani dziękuję...czy coś jeszcze pani zauważyła?-zapytałem.
-Ona chyba była nieprzytomna.-cholera jasna co on zrobił mojej księżniczce? Podziękowałem jej i szybko pobiegłem w stronę domu. Oddzwoniłem do Michael'a.
-Porwał ją!-powiedziałem od razu.
-Kto?-spytał ożywionym głosem.
-Dupek Harry Styles.-wysyczałem i opadłem na kanapę.-Obiecałem, że jest ze mną bezpieczna.-szepnąłem.
-Justin..nie mogłeś tego wiedzieć. Nie obwiniaj się. Znajdziemy ją rozumiesz?-pokiwałem głową chociaż doskonale wiedziałem, że on tego nie widzi.-Będzie dobrze.-dodał, a ja rozłączyłam się. Oparłem głowę o ręce i zacząłem pocierać czoło. Musze ją znaleźć. Po chwili usłyszałem dzwonek w telefonie. Szybko odebrałem nie patrząc na wyświetlacz.
-Justin?-usłyszałem słaby głos.
-Isabell?! Kochane powiedz gdzie jesteś?!-spytałem od radu ciesząc się, że słyszę jej głos.
-Harry mnie porwał..nie wiem gdzie jestem..tu jest ciemno..proszę znajdź mnie.-wyszeptała płaczliwym tonem.
-Znajdę cię kochanie..-powiedziałem i złapałem za laptopa.-Nie rozłączaj się..namierzę cię..
-Justin..ktoś tu idzie.-powiedziała łamliwym głosem.
-Z kim do cholery rozmawiasz!?-usłyszałem krzyk.-Oddaj ten pieprzony telefon!-wydarł się, a po chwili połączenie zostało przerwane. Nie! Cholera jasna! Nie! Jeszcze jej nie namierzyłem! Po moim policzku spłynęła łza.
-Znajdę cię...obiecuje.-wyszeptałem i od razu zerwałem się z miejsca. Nie mogłem siedzieć i czekać czy ją namierzą. Musiałem zacząć działać do cholery...

*Isabella's Pov*

-Powinnaś być mi wdzięczna!-wydarł się na mnie.
-Proszę..pozwól mi wrócić.-wyszeptałam przerażona.
-Uratowałem cię przed tym psychopatą! On cię bił od cholery!-krzyknął.
-A ty zamordowałeś Leo!-wydarłam się, a jego oczy się powiększyły.
-Skąd o tym wiesz?-spytał.
-Znaleźli dowody...Justin jest niewinny.-powiedziałam, a jego ręce się zacisnęły.
-Nie znajdą nas.-szepnął mi do ucha.-Teraz należysz do mnie.-warknął.
-Nie!-pisnęłam.-Jestem tylko Justin'a.-wyszeptałam, a on zaśmiał się.
-Myślisz, że on cię chce?-prychnął.-Zapłacił mi żebym cię od niego zabrał.-uśmiechnął się wrednie.
-Kłamiesz!-pisnęłam.-Justin mnie kocha!
-Jesteś tego pewna?-zakpił, a po moim ciele przeszły dreszcze.
-Tak jestem. Znajdzie mnie i nie daruje ci tego.-powiedziałam, a wtedy poczułam piekący ból na policzku...uderzył mnie.

_______________________

Dobra, a więc...zobaczyłam, że wasza aktywność bardzo spadła, więc pomyslałam, że bd robiła teraz tak jak większość autorek...
40 komentarzy następny rozdział:/ wybaczcie, ale chciałabym wiedzieć, że ktoś to czyta i czy wam się podoba ewwh wgl wow dodałam 2 rozdział tego samego dnia x'D

"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz