*Justin's Pov*
Zacząłem gorączkowo pociągać za końcówki swoich włosów. Wziąłem 4 z kolei szota i wypiłem go na raz. Nagle poczułem jak ktoś łapie mnie za ramię.
-Ej Justin.-Michael spojrzał na mnie.-Przestań pić...Isabell tu jest.-powiedział, a ja westchnąłem po czym ignorując go złapałem za piwo.
-Stary...co się z tobą dzieje?-spytał.
-Pozwoliłem jej odejść...nie chciałem tego powiedzieć...cholera..ona tańczyła z Leo widziałeś?-zapytałem sfrustrowany, a on skinął głową. Spojrzałem za plecy Mike'a. Zacisnąłem pięści..znowu z nim tańczyła.
-Justin?-pomachał mi ręką przed oczami.
-Zrobisz coś dla mnie?-spytałem, a on niepewnie skinął głową.
-Upijesz Isabell?-jego oczy się gwałtownie powiększyły.
-Co ty chcesz zrobić? Poza tym...ona chyba jest już dość pijana.-mruknął, a ja spojrzałem w jej stronę..miał racje ona ledwo trzymała się na nogach. Przygryzłem wargę i wyminąłem Michael'a po czym podszedłem do dziewczyny.
-Odbijany.-powiedziałem i objąłem Isabell w pasie. Zacząłem delikatnie muskać jej szyję swoimi ustami.-Mmm..-zamruczała, a ja uśmiechnąłem się.
-Pójdziemy na górę?-spytałem uwodzicielskim głosem, a ona skinęła głową. Złapałem ją za rękę i zacząłem prowadzić w stronę schodów. Szukałem wolnego pokoju, ale w praktycznie każdym się pieprzyli. W końcu natrafiłem na wolny. Popchnąłem Isabell w stronę łóżka, wcześniej zamykając drzwi na klucz. Położyłem ją na łóżku i zacząłem składać mokre pocałunki na jej dekolcie. W niektórych miejscach pozostawiając widoczne ślady.
-Justin?-spytała patrząc na moją twarz.
-Tak kochanie...to tylko twój Justin.-szepnąłem jej do ucha przygryzając jego płatek.
-Ale my już nie jesteśmy razem.-powiedziała odpychając mnie lekko.
-Obiecałaś mi, że nigdy nie odejdziesz..pamiętasz?-niepewnie skinęła głową.-Więc nie przejmuj się niczym skarbie.-wyszeptałem jej do ucha. Czułem się źle z tym, że wykorzystywałem fakt, że była pijana, ale ja..musiałem być blisko niej...nie pieprzony Leo.-Kocham cię...pamiętasz?-spytałem.
-Nie mów trzeźwej mnie Jus...ale ja nadal cię kocham.-moje serce zabiło szybciej. Spojrzałem jej prosto w oczy i złapałem za jej policzki.-Wiem skarbie...tylko nie rozumiem czemu nie możemy być razem.-westchnąłem i pocałowałem ją w czoło. Położyłem się obok niej i przytuliłem do swojego boku.
-To skomplikowane Jus..przecież wiesz.-wyszeptała.
-Wiem, że cię skrzywdziłem...nie powinienem się do ciebie zbliżać, ale nie potrafię. Jesteś dla mnie tak cholernie ważna Isabell.-odwróciła się w moją stronę i złączyła nasze usta razem...nagle ktoś złapał za klamkę przez co odsunęła się ode mnie i wstała z łóżka po czym poszła je otworzyć. Jęknąłem niezadowolony. Za drzwiami był Leo...ponownie się skrzywiłem.-Wszędzie cię szukałem.-powiedział do dziewczyny i złapał ją za rękę. Gwałtownie podniosłem się z łóżka i w ułamku sekundy znalazłem się obok nich. Zacząłem całować szyję Isabell.
-Wybacz Leo...ale w czymś nam przerwałeś.-warknąłem do niego. Podniósł ręce w geście obronnym i skrzywił się. Zamknąłem mu drzwi przed nosem i przycisnąłem Isabell do ściany.-Pragnę cię.-wyjęczałem jej do ucha i zacząłem całować jej szyję...
*Isabella's Pov*
Rano obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Co się wczoraj działo? Odwróciłam się na bok i zobaczyłam przed sobą twarz Leo...O mój Boże. Momentalnie od niego odskoczyłam, ale po chwili zaczęłam go szturchać.
-Leo?! Proszę obudź się.-mówiłam, a on w końcu zaczął otwierać oczy.
-Dzień dobry Bells.-powiedział ziewając.
-Co się wczoraj stało...czy my..-nie pozwolił mi dokończyć.
-Spokojnie...prędzej twój chłopak wyrwał by mi jaja.-mruknął.
-Mój chłopak?-zmarszczyłam brwi.
-No Justin..byliście wczoraj razem w pokoju..wiesz wy chyba razem..-poruszył znacząco brwiami, a ja zakryłam swoje usta dłonią...nie to nie możliwe. Po moich policzkach spłynęły łzy.-Niczego nie pamiętam.-powiedziałam, a on zaskoczony spojrzał na mnie.-On mnie wykorzystał.-wyszeptałam i zaczęłam płakać...
...jak on mógł?_______________________________
Dziękuję za dawanie mi pomysłów MayCameron ❤ btw. jak myślicie naprawdę ją wykorzystał? :3 jesteście coraz mniej aktywni:/
![](https://img.wattpad.com/cover/60568459-288-k734983.jpg)
CZYTASZ
"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |
FanfictionPo moich policzkach spływały łzy. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam. Przecież ja go kocham. Wtuliłam się mocniej w poduszkę, a po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Niepewnie chwyciłam za telefon i przeczytałam ją, a po całym moim ciele przes...