*Isabella's Pov*
Moje dłonie zaczęły drżeć. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
-Isabell?-rozległ się głos Justin'a. Otworzyłam drzwi, a chłopak patrzył na mnie wyczekująco.
-Pozytywne.-szepnęłam, a po moim policzku spłynęła łza. Chłopak szeroko się uśmiechnął i podniósł mnie po czym okręcił do około własnej osi.
-Tak cholernie się cieszę.-wyszeptał i złączył nasze usta razem. Justin postawił mnie na podłodze i położył dłonie na moim brzuchu.
-Za 9 miesięcy zostaniemy rodzicami.-jego oczy zabłysły, a ja uśmiechnęłam się i przytuliłam go.-Musimy wyjechać..-zmarszczyłam brwi.
-Co?
-Isabell musisz unikać stresów, a twoja matka..-przerwałam mu.
-Justin jest dobrze.-powiedziałam, a on lekko się skrzywił.
-To ona powinna dostać zakaz zbliżania do nas.-zaśmiał się.
-Gdyby nie ona..tak naprawdę byśmy się nie poznali.-szepnęłam, a jego wyraz twarzy zrobił się poważny.
-Nie miałbyś wtedy wymówki, żeby mnie wynająć.-chłopak przygryzł wargę i skinął głową.
-Masz racje skarbie.-cmoknął mnie w czoło.-Mam dla ciebie niespodziankę. Sukienka leży na naszym łóżku.-uśmiechnęłam się. Justin był idealnym chłopakiem i wcale nie przesadzam.
-Nie musiałeś.-powiedziałam, a on się uśmiechnął.
-Ale chciałem..a teraz idź się przecież.-cmoknął mnie w usta, a ja poszłam do pokoju. Moje oczy się rozszerzyły widząc piękną białą sukienkę leżącą na łóżku. Złapałam za nią i poszłam się przyszykować..***
Złapałam się za barierkę i przygryzłam wargę po czym zaczęłam schodzić na dół.
-Justin?-spytałam, a on wyszedł z salonu. Jego oczy się powiększyły. Uśmiechnęłam się na jego widok. Był ubrany w biały garnitur.-Co to za okazja?-spytałam, a on objął mnie w talii i złączył nasze usta razem.
-Wyjątkowa.-szepnął do mojego ucha, a ja zadrżałam. Złapał za moją dłoń, a kiedy wyszliśmy wsiedliśmy do jego samochodu. Po kilku minutach zobaczyłam morze. Moje oczy się szerzej otworzyły. To ten jacht...
-Po co to wszystko?-szepnęłam, ale on już wyszedł z samochodu. Otworzył mi drzwi i złapał za rękę pomagając wysiąść. Objął mnie od tyłu i zaczęliśmy iść. Justin zatrzymał się na mostku przed jachtem. Odwróciłam się do niego przodem. Chłopak przełknął nerwowo ślinę i złapał za moje dłonie po czym spojrzał prosto w oczy.
-Isabell...tak wiele razem przeszliśmy. Na początku myślałem, że nigdy się nie zakocham..przecież byłem TYM Justin'em Bieber'em...ale kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz..ja już wtedy coś do ciebie poczułem. Chciałem znaleźć wymówkę, że podoba mi się tylko twoje ciało, jednak twój sposób mówienia..twoje czyny...twoje dobre serce. Kocham cię tak bardzo. Kiedy wtedy nie przyszłaś...zacząłem panikować. Nie mogłem cię stracić przez swoją głupotę. Skrzywdziłem cię tak wiele razy, ale ty i tak mi wybaczyłaś. Jesteś najlepszym co przytrafiło mi się w życiu. Dzięki tobie znów odzywam się do mamy i rodzeństwa. Dzięki tobie zyskam nową rodzine...zmieniłaś mnie na lepszego człowieka. Jedyne czego teraz chce to ciebie i naszego dziecka, więc...-Justin klęknął, a z kieszeni marynarki wyjął czarne pudełeczko w którym był pierścionek.-
...Isabello Angel czy uczynisz mi ten zaszczyt i..wyjdziesz za mnie?-po moich policzkach już w połowie spływały łzy. Nie wierzyłam, że ta chwila nadejdzie tak szybko.
-Tak. Tak. Tak.-szeptałam, a on nałożył mi na palec pierścionek po czym wstał i wpił się w moje usta. Po chwili podniósł mnie. Poczułam jak po jego policzkach również spływają łzy.
-Tak cholernie się cieszę moja przyszła pani Bieber...._____________________
Mam ochotę płakać jejku...czy tylko dla mnie ten rozdział jest cóż..nwm jakie mam dobrać słowo xd
To ff dobiega powoli końca:/ jeśli lubicie moje ff zapraszam na 'Black eyes':)
CZYTASZ
"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |
FanficPo moich policzkach spływały łzy. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam. Przecież ja go kocham. Wtuliłam się mocniej w poduszkę, a po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Niepewnie chwyciłam za telefon i przeczytałam ją, a po całym moim ciele przes...