*Isabella's Pov*
Powoli zaczęłam się budzić. Gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej przypominając sobie co się stało. Zaczęłam się rozglądać. Nie wiedziałam gdzie jestem. Kiedy próbowałam wstać z łóżka coś mi w tym uniemożliwiło. Miałam na nodze łańcuch...co? Przestraszona próbowałam to zdjąć jednak na marne. Zaczęłam płakać. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły przez co do pomieszczenia wpadło trochę światła. Chłopak zapalił światło i podszedł do mnie, a ja próbowałam się odsunąć jednak uniemożliwił mi w tym łańcuch.
-Nie podchodź.-wyszlochałam, ale on zignorował to i usiadł na łóżku.
-Isabell.-powiedział spokojnie i złapał za moją dłoń, którą szybko wyrwałam. Westchnął.
-Gdzie jesteśmy? Dlaczego mnie tu przywiozłeś?-zapytałam drżącym głosem.
-Nie mogłem pozwolić żebyś znowu odeszła. Jesteś moja.-powiedział gwałtownie mnie do siebie przyciągając.-Musisz to w końcu zrozumieć. - szepnął mi do ucha, a mnie przeszły ciarki.-Musisz zrozumieć, że cię kocham aniołku. I nie pozwolę żebyś mnie zostawiła.-Chciałam cofnąć się pod ścianę, ale przeszkodził mi w tym ten jebany łańcuch.
-Jus proszę ściągnij mi to. Po co mnie przykułeś?-Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
-Przepraszam kochanie.-powiedział i wyjął kluczyk po czym ściągnął mi łańcuch. Złapałam się za kostkę i delikatnie zaczęłam ją masować, ale chłopak zdjął moje ręce z kostki i zastąpił je swoimi ustami. Delikatnie całując każdy milimetr zaczerwienionego miejsca. Moje usta lekko się uchyliły z zaskoczenia.-Nie chciałem cię skrzywdzić.-szepnął podnosząc na mnie wzrok.-Jestem zagubiony Isabell..już nie wiem co mam zrobić. Czuję, że cię tracę. Jestem popieprzony. Chciałbym cię chronić, ale nie wiem jak...skoro nie potrafię cię ochronić przed samym sobą.-niepewnie złapałam za jego policzki i złączyłam nasze usta razem. Justin delikatnie oddał pocałunek. Był teraz jak mały, zagubiony chłopiec. Widziałam to jak bardzo się starał. Wiedziałam, że mnie kocha, a zakochani robią różne rzeczy. W końcu oderwaliśmy się od siebie.
-Czy nadal umiesz mnie kochać wiedząc to wszystko?-spytał niepewnie.
-Nie umiem przestać cię kochać.-wyszeptałam.
-Czy możemy zacząć wszystko od nowa?-skinęłam głową, a on uśmiechnął się. Mocno mnie przytulił i pocałował w skroń.-Zachowałem się jak pieprzony psychopata...Isabell wiesz, że nie chciałem cię skrzywdzić prawda?-spytał, a ja znowu skinęłam głową.-Wiem, że obiecywałem to już nie raz, ale...tym razem się zmienię. Obiecuje ci, że już nigdy cię nie zawiodę.
-Wierzę ci Justin. Ostatni raz. To twoja ostatnia szansa. Pomogę Ci nie będziesz z tym sam. Zrobię dla ciebie wszystko, ale pamiętaj, że wszystko ma granice. Będę z tobą, ale to twoja ostatnia szansa. Później nie będzie kolejnych Jus.
-Wiem. Będę idealny. Dla ciebie.
-Nie chce idealnego chłopaka. Chce ciebie. Prawdziwego Jus.
-Lubię jak tak do mnie mówisz.-Powiedział i posadził mnie na swoich kolanach.
-Mogę tak mówić do ciebie cały czas Jus.-szepnęłam mu do ucha, a on uśmiechnął się do mnie cwaniacko. Wtedy wstałam z jego kolan i stanęłam na podłodze.
-Tak właściwie gdzie jesteśmy?-zapytałam rozglądając się po pokoju. Poczułam jak chłopak mnie obejmuje.
-Chciałem żeby to była niespodzianka, ale...kupiłem ten dom dla nas.-powiedział, a moje oczy się powiększyły.
-Co?-spojrzałam na niego zaskoczona.
-Chodź pokażę ci coś.-powiedział i pociągnął mnie na dół za rękę. Zeszliśmy po schodach, a chłopak zaprowadził mnie do dużej kuchni. Objął mnie od tyłu po czym pocałował mnie w policzek.
-Spójrz Isabell...wyobraź sobie, że przygotowujesz obiad, a dookoła biegają nasze dzieci.-szepnął mi do ucha na co zadrżałam.-...wracam z pracy, podchodzę do ciebie i obejmuje w taki sposób jak teraz...kocham cię.-szepczę, a ja uśmiecham się i odwracam do niego po czym całuje w usta. Justin łapie za moją dłoń i podnosi do góry po czym splata nasze palce razem. Przykłada swoje czoło do mojego i patrzy mi w oczy.
-Teraz już nikt nas nie rozdzieli.-wyszeptał delikatnie całując mnie w usta..._______________________________
Chciałam bardzo podziękować blue96rosse która pomogła mi w napisaniu tego rozdziału:) Podoba wam się ten rozdział? <3 Kocham was <3
CZYTASZ
"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |
FanfictionPo moich policzkach spływały łzy. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam. Przecież ja go kocham. Wtuliłam się mocniej w poduszkę, a po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Niepewnie chwyciłam za telefon i przeczytałam ją, a po całym moim ciele przes...