16

8.1K 527 62
                                    

*Isabella's Pov*

Spojrzałam na Justina tak jakbym zobaczyła właśnie ducha.
-Żartujesz prawda?-spytałam, a on przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie.
-Kochanie...nie musimy się od razu pobierać my...-odepchnęłam go od siebie i wstałam do pozycji siedzącej, zakrywając się kołdrą.
-Justin...przestań. Nie psuj tego proszę.-szepnęłam spuszczając głowę. Usłyszałam jego westchnięcie. Zbliżył się do mnie i przytulił.
-Dobrze...poczekam.-pocałował mnie w policzek.-Chodźmy spać...leciałem tu naprawdę długo z cholernym Calum'em.-mruknął na co zachichotałam. Położyliśmy się, a Justin objął mnie od tyłu.
-Justin?-nagle coś mi się przypomniało.

-Tak?-szepnął do mojego ucha.
-W dzień kiedy trafiłeś do więzienia...obudziłam się i wszędzie była krew...a na mojej piżamie była czyjaś dłoń.-mięśnie chłopaka natychmiastowo się spięły, a on sam podniósł się i obrócił mnie tak, żebym patrzyła mu w oczy.-To nie byłeś ty?-wyszeptałam przełykając ślinę.

-Nie.-odpowiedział, a po moim ciele przeszły nie miłe dreszcze. Chłopak gwałtownie wstał i złapał za swój telefon.
-Idźcie do domu Isabell...na pościeli jest krew, a na jej piżamie odciśnięta dłoń...to może być dowód.-powiedział, a moje ciało zaczęło się trząść. Ktoś u mnie był...ktoś ze mną spał i...nagle poczułam jak Justin mocno mnie do siebie przytula.
-Spokojnie skarbie..-pocałował mnie w czoło i zaczął delikatnie kołysać.-Dobrze, że to powiedziałaś kochanie...wszystko niedługo wróci do normy..-wtuliłam się w niego mocno i zamknęłam oczy, a po chwili odpłynęłam...

***

Nagle poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię.

-Isabell?-usłyszałam szept obok mojego ucha, a ja po chwili otworzyłam oczy.
-Znaleźli go.-powiedział, a ja od razu zerwałam się z łóżka.
-Kto zabił Leo?-spytałam, a chłopak przygryzł wargę.
-Nie chcesz tego wiedzieć.-szepnął.
-Justin..-złapałam za jego dłoń.
-To był Harry.-moje oczy gwałtownie się powiększyły.-Wychodzi na to, że nie tylko ja byłem o ciebie zazdrosny...-przytuliłam się do niego...Harry był przecież w porządku.

-Złapali go?-zapytałam.
-W tym problem, że on uciekł.-jego szczęka się zacisnęła.-Ale to nie ważne..liczy się to, że w końcu jesteśmy razem.-pocałował mnie w usta i lekko się uśmiechnął.
-Wrócimy do domu?-spytałam, a jego uśmiech znikł.
-Chcę tu zostać jeszcze na jakiś czas...planowałem nasz przyjazd tu przed tym jak..-urwał, a ja spuściłam głowę.

-Przepraszam.-szepnęłam i pocałowałam go.-Nie powinnam uciekać.
-Mmm moja dziewczynka była niegrzeczna.-uśmiechnął się przebiegle po czym przekręcił mnie tak, że leżałam na brzuchu. Co on chciał zrobić? Po chwili poczułam jak uderza mój pośladek przez co pisnęłam.
-Justin!-krzyknęłam i próbowałam się mu wyrwać.
-Żartowałem.-powiedział chichocząc po czym zaczął całować mnie w szyje.-Kocham cię.-przejechał swoim nosem po mojej szyi.

-Ja ciebie też.-odszeptałam, a wtedy obrócił mnie do siebie i wpił w moje usta. Niechętnie odsunęliśmy się od siebie.

-Powinniśmy wstać...pokażę ci okolicę.-uśmiechnął się, a ja skinęłam głową i wstałam wcześniej przykrywając się kołdrą.-Nadal się wstydzisz?-zapytała krzywiąc się i próbując wyrwać mi kołdrę.
-Przestań!-pisnęłam.-Nie chce chodzić nago.-powiedziałam, a on westchnął.

-Kochaliśmy się 3 razy Isabell...widziałem cię nago.-zarumieniłam się. Nadal to do mnie nie docierało. Miałam 18 lat, a on był moim pierwszym prawdziwym chłopakiem..i miałam nadzieję, że ostatnim.-Skarbie wiesz, że zdjąłem z ciebie kołdrę, a ty nadal nie zareagowałaś?-spytał, a moje policzki zrobiły się czerwone i próbowałam się zakryć, ale on złapał za moje dłonie i pocałował w usta.
-Nie rób tak...jesteś moja.-przygryzł moją wargę.
-Musimy się ubrać.-powiedziałam i wstałam. Próbowałam czuć się komfortowo, ale on pożerał mnie wzrokiem.-Nie patrz tak na mnie.-powiedziałam zakładając bieliznę.
-Dlaczego? Mogę patrzeć na to co jest moje.-niepewnie odwróciłam się do niego, a on stał teraz centralnie za mną.

-Czemu ciągle powtarzasz, że jestem twoja? Przecież to oczywiste.-uśmiechnął się.
-Bo chciałem żebyś sama to w końcu przyznała.-cmoknął mnie w usta i wyjął biały crop top.-Załóż to.-powiedział i odwrócił się po czym wszedł do łazienki. Przygryzłam wargę...co za cwaniak.

____________________________________

Niedługo walentynki macie jakieś plany?:P
Harry go wrobił domyślałyście się?:D I tak on miał być od samego początku...jak myślicie dokąd uciekł? Macie jakieś specjalne żądania jeśli chodzi o następne rozdziały?:)

"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz