*Justin's Pov*
Gwałtownie podniosłem się z łóżka i spojrzałem na śpiącą dziewczynę po czym na datę w telefonie. Przekląłem. To był tylko sen. Pociągnąłem nerwowo za swoje końcówki włosów. Dlaczego? Opadłem na łóżko i mocno przytuliłem Isabell.
-Kochanie..wybacz mi.-szepnąłem całując ją w skroń. Wszystko przebiegnie tak jak w moim śnie..prawda? Ona będzie moja. Leniwie podniosłem się z łóżka, bo wiedziałem, że już nie zasnę. Zacząłem wpatrywać się w dziewczynę. Ona przecież mi nie wybaczy..jestem jebanym potworem. W końcu postanowiłem otworzyć szufladę obok mnie i wyciągnąłem białą kopertkę. Podniosłem się z łóżka i zacząłem ubierać. Odwróciłem się w stronę dziewczyny i nerwowo zacząłem się drapać po karku. Delikatnie pocałowałem ją w usta i podniosłem na rękach razem z kocem. Zacząłem ją znosić na dół. Cały czas wpatrywałem się w jej spokojną twarz. Nie chciałem tego robić, ale...była dla mnie tak bardzo ważna i chciałem jej szczęścia. Zaniosłem ją do samochodu i przypiąłem pasem. Przygryzłem wargę..nie wierzyłem, że naprawdę to robię. Okrążyłem samochód i wsiadłem na miejsce kierowcy. Powoli złapałem za jej dłoń i odpaliłem samochód. Wyjechałem na główną drogę i szybko dotarłem do mojego celu, bo był środek nocy. Spojrzałem na budynek pod którym się znajdowaliśmy. Nie mogłem na niego patrzeć..nie chciałem żeby ona tu była. W końcu wysiadłem z samochodu i podniosłem jej drobne ciało. Zacząłem zanosić ją do mieszkania...jej mieszkania. Otworzyłem drzwi kluczem który sobie dorobiłem i wniosłem ją do środka. Położyłem jej ciało delikatnie na łóżku i przytuliłem ją. Po moich policzkach spływały łzy. Nie chciałem ją stracić, ale za każdym razem kiedy się staram ranie ją jeszcze bardziej. Złączyłem nasze usta razem, a jej policzki złapałem w dłonie.-Kocham cię.-wyszeptałem i wyjąłem białą kopertę z kieszeni spodni po czym położyłem ją obok łóżka.-Moje serce należy tylko do ciebie.-pocałowałem ją w skroń i podniosłem się po czym powoli zacząłem wychodzić z domu wcześniej zamykając dokładnie drzwi. Otarłem łzy z policzków i wsiadłem do samochodu.
Wiedziałem, że to nie mógł być nasz koniec...
*Isabella's Pov*
Otworzyłam zaspane oczy i wstałam do pozycji siedzącej. Byłam w swoim pokoju? Zaskoczona rozejrzałam się. Czy to sen? Moją uwagę przykuła koperta leżąca obok mnie. Niepewnie za nią złapałam i otworzyłam. Moje oczy się gwałtownie powiększyły widząc co jest w środku...to były pieniądze..naprawdę bardzo dużo pieniędzy. Co się właściwie stało? Pamiętam tylko to kiedy Justin przyłożył mi coś do ust i wtedy zasnęłam. Czy on naprawdę pozwolił mi wrócić do domu? Wyciągnęłam swój telefon i wybrałam numer do Michael'a.
-Halo?-spytał zaspanym głosem.-Gdzie jest Justin?-szepnęłam lekko drżącym głosem.
-Myślałem, że jesteście razem w pokoju.-powiedział zaskoczony.-Nie...on przywiózł mnie do domu..czy on naprawdę pozwolił mi odejść?-spytałam szeptem.
-Jeśli kogoś kochasz...daj mu odejść.-zacytował, a po moim ciele przeszły dreszcze. Rozłączyłam się i patrzyłam ślepo w kopertę. Nie mogłam przyjąć tych pieniędzy. Nie chciałam od niego niczego.
Me: Możesz przyjechać? Chcę oddać Justin'owi coś co u mnie zostawił
Michael: Będę wieczorem
Przygryzłam wargę. Nie mogło do mnie dotrzeć...on coś kombinował? Nagle rozległ się dzwonek mojego telefonu...dzwoniła moja mama..na reszcie. Po tak długim czasie.
-Halo?
-Isabell...odzyskałyśmy nasz dom...-szepnęła, a ja zakryłam swoje usta dłonią.-Jak to?-zapytałam.
-Nie wiem skarbie...zadzwonili do mnie. Możemy wrócić.-uśmiechnęłam się, a w moich oczach pojawiły się łzy.-Do zobaczenia kochanie.-powiedziała i się rozłączyła, a po chwili w mojej głowie zaczęło pojawiać się tylko jedno logiczne rozwiązanie. Odzyskałyśmy dom...to mogła być tylko i wyłącznie zasługa Justin'a, ale dlaczego to robił? Jeśli myśli, że pieniądze wystarczą, aby mnie kupić...to jest w wielkim błędzie. Nie po tym co zrobił.____________________
Czemu chłopcy to palanty i kiedy zaczynam się przywiązywać nagle oni wszystko jebią?:( ewwh...czytałam wasze komentarze i macie racje, dlatego postanowiłam wprowadzić całkowicie inny zwrot akcji :) I dziękuję za pomysły hah<3 btw. dla osób które nie zrozumiały, ten rozdział jest zamiast tego, że się pogodzili, poprzedni rozdział był tylko snem Justin'a;)
CZYTASZ
"Prude" is back | J.B. | book two | Zakończone |
FanfictionPo moich policzkach spływały łzy. Nienawidziłam siebie za to co zrobiłam. Przecież ja go kocham. Wtuliłam się mocniej w poduszkę, a po chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Niepewnie chwyciłam za telefon i przeczytałam ją, a po całym moim ciele przes...