Meg
Już drugi tydzień zachowywałam się dokładnie tak samo, płacz, lament i brak zainteresowania wszystkim.Tata i Annie załamali się pod koniec pierwszego tygodnia. Współczuje im, że muszą wytrzymywać to wszystko.Siedząc przed telewizorem z czekoladowym lodami zastanawiałam się, co jeszcze muszę zrobić by wysłali mnie do Harrego.
— Meg, chodź tu!
Niechętnie wstałam z kanapy i poszłam do kuchni.
— Siadaj.Usiadłam na krześle.
— To wszystko jest okropne. Wiemy, że obiecałaś poprawę jednak wcale jej nie ma – zaczął tata.
— Dlatego wraz z Arthurem postanowiliśmy, że zamieszkasz w domu za miastem.
— Oraz że pójdziesz do psychologa.
— Do psychologa? Ze mną jest wszystko dobrze.
— Nie Meg, to nie jest normalne.
— To, że ty po mamie miałeś żałobę dwa lata było normalne. Za to jak ja dwa tygodnie mam żałobę po Harrym jest źle!
— Meg, proszę...
— Nie Annie. Tym razem nie odpuszczę. Wynoszę się i jeszcze jedno słowo o psychologu, to pójdziecie tam sami.Wstałam od stołu i szybko poszłam do swojego pokoju. Gdy się tam znalazłam zamknęłam się na klucz, po czym zaczęłam się pakować.Jak on mógł w ogóle pomyśleć o psychologu. Dobra rozumiem, że się o mnie martwi. Jednak to nie jest powód by od razu iść ze mną do psychologa. Tata miał dłuższej żałobę, a ja za to nie mogę przez dwa tygodnie udawać żałoby bo już im źle.Zła jak diabli wzięłam telefon i napisałam do Harrego.
Będę za niedługo ~M
Możesz się wprowadzać? ~H
Tak. Później wszystko ci powiem ~M
Dobra. Czekam ~H
Już trochę bardziej spokojna odłożyłam telefon i zaczęłam się pakować.Zajęło mi to trochę czasu, ale wszystko spakowałam. Wcześniej zadzwoniłam po Zayna, w końcu ktoś musi mi pomóc z tymi walizkami. Oczywiście tata próbował powstrzymać Zayna, ale nie udało mu się to.
— Gotowa?
— Tak.Wzięliśmy walizki i zeszliśmy na dół.
— Meg nie jedź proszę – powiedziałam Annie.
— Wrócę kiedy w końcu tata zrozumie swój błąd – odparłam. Annie tylko skinęła głową, widać nie chciała już mnie denerwować. I słusznie, pożegnałam się z nią po czym udałem się do auta.
— Co między wami zaszło?
— Cóż nie pozwoliłam zrobić z siebie psychopatki.
— Chcieli cię wysłać do psychologa?
— Tak.
— Cholernie dobrze udawałaś – stwierdził.Ma rację udawałam czasem aż za dobrze, ale to nie jest powód by wysłać mnie do psychologa.Oni na prawdę nie rozumieją tego, że jak się kogoś kocha to trudno jest po czymś takim się pozbierać. Nie powinnam tak reagować, jednak tata przekroczył wszelkie granice. A nie dopuszczę do tego by zrobili że mnie wariatkę.
******************
— Meg!
— Harry! Rzuciłam się na niego, gdy tylko otworzył drzwi. Tak bardzo mi go brakowało.
— Witaj w domu skarbie.
— Co za miłe powitanie.
— Ej, gołąbeczki pomożecie mi?! – krzyknął zażenowany Zayn. Zaśmialiśmy się, po czym poszliśmy mu pomóc. Przyznam, że tego wszystkiego było w ciul. Ciekawe skąd ja mam tyle rzeczy?
— Po co ci to wszystko?
— Lepiej nie pytaj – powiedziałam.Harry spojrzał na mnie z politowaniem, wcale mu się to nie podobało, jednak już nic więcej nie powiedział. Słuszne, bo nie mam zamiaru kłócić się z nim.
Niall
To wszystko robi się coraz gorsze. Miało być tak prosto, a tym czasem wcale tak nie jest. Żałuję, że to robię, jednak nie mogę nic na to poradzić. Muszę ich jakoś wyrwać z tego wszystkiego.
— Nad czym tak myślisz blondasku? – zapytała się idiotka wchodząc do mojego pokoju.
— Nie ważne.
— Mam mu powiedzieć?
— Kurwa, ani się waż. On nie może mi rozkazywać, ty też. Odpierdol się ode mnie!Wściekły wybiegłem z domu. Nie mam zamiaru spędzić tego wieczoru słuchając jego pierdolenia. Od kiedy znowu tu jest wszystko się wali, a ona na to pozwala. Nie rozumiem jej toku myślenia, bez niego było nam lepiej. On przyszedł powiedział kilka słów i już do niego wraca. To nie jest normalne, ja nie chcę tak żyć.Wyjąłem z kieszeni telefon i wybrałem odpowiedni numer.
— Siema stary. Dawno cię nie słyszałem.
— Wiem, sorry. Masz może czas?
— Tak, a co?
— Pójdziesz ze mną do klubu. Muszę się najebać.
— Stary jak tak gadasz to jest źle – powiedział Luke.
— Nawet nie gadaj.
— Powiesz mi w klubie.
— Jasne. Za dwadzieścia minut?
— Luz, do zaś – powiedział i się rozłączył.Muszę się rozluźnić, a tylko Luke może mi w tym pomóc. On jeden wie jak o mnie wszystko. Czy to nie dziwne, że przyjaciel Meg stał się moim najlepszym kumpel? Może i tak, ale mnie to nie interesuje. Ważne, że rozumiemy się bez słów. Wiem iż mogę mu wszystko powiedzieć, a on nie będzie mnie oceniał. Fajnie mieć kogoś takiego jak on. Przynajmniej wiem, że jego ocena jest obiektywna.
**************
— Dobra, a teraz mówi o co chodzi – powiedział stawiając przede mną szklankę whisky.Westchnąłem cicho zbierając myśli, upiłem łyk z szklanki. Spojrzałem się na niego i zacząłem mówić.
— Kurwa! To jest pojebane – stwierdził, gdy skończyłem mówić.
— Wiem. Najgorsze jest to, że nie wiem co mam robić – wyznałem.Luke patrzył się na mnie przez chwilę po czym westchnął i napił się.
— Powiesz im?
— Nie wiem.
— Wiesz, ale nie chcesz dopuścić do siebie tej myśli.
— Masz rację. Tylko czy to coś da?
— Może im pomóc.Miał rację, to co wiem może pomóc wszystkim. Powinienem im powiedzieć. Tylko czy po tej rewelacji nadal będą dla mnie tacy jak kiedyś?
— Zawsze będziesz ich kumplem, to się nigdy nie zmieni – zapewnił Luke.
— Masz rację – odparłem. Luke uśmiechnął się i przesunął do mnie. Spojrzałem się na niego, a potem zrobiłem coś co chciałem zrobić od dawna. Pocałowałem Luka.
Mamy kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział.
Jak myślicie, co ukrywa Niall? Zaskoczeni tym, co zrobił?Lecę całuski ❤ ❤ ❤
CZYTASZ
Life Princess ( book three ) ( W Trakcie Sprawdzania )
FanfictionGdy Des wyznaje prawdę Harremu i Megan ich miłość staje pod znakiem zapytanie. Kochankowie, są rozdarci między prawdą, a uczuciem. Na domiar złego w ich życiu pojawia się dawno niewidziana już postać. Czy Megan i Harry poradzą sobie z tym? Czy jest...