Rozdział 14

2.9K 153 13
                                    

Harry

Minęły dopiero trzy dni od wypadku, a w prasie ciągle było o tym głośno. Według biegłych auto miało usterkę (dziurę) w chłodnicy i przetarty system zasilania.
To właśnie przez to auto nagle przyspieszyło, a potem reszta sama już się potoczyła.
Przyznam szczerze, że właśnie to taki efekt mi chodziło. Wypadek bez niczyjej winy, maszyna nie sprawna.
Meg powiedział mi, że pogrzeb jest jutro. Szczerze to trochę śmieszne iść na własny pogrzeb, ale chcę zobaczyć jak to będzie.
Meg mówi, że mama trudno to znosi. Źle mi z myślą iż ramię moją mamę, niestety muszę to robić.
Westchnąłem ciężko, miałem już dość spędzenia w domu. Wiem, że muszę jednak nawet ja mam tego dość. Całe szczęście, że przychodzi do mnie Zayn bo bym oszalał. Tylko dzięki niemu wiem, co się dzieje w mieście. Poza tym jest tutaj ze mną, dzięki temu mam z kim rozmawiać.
Wstałem z łóżka i zeszedłem do kuchni, robiłem sobie kawę i usiadłem przy stole. Popijając kawę napisałem eska do Meg.

O której mój pogrzeb? ~ H

O 11:00 ~ M

Spojrzałem się na zegar 10:00, chyba czas się szykować. Wypiłem kawę i skierowałem się do sypialni. Niechętnie wyjąłem z szafy garnitur i ubrałam się w niego, zeszedłem włosy do tyłu i ulizałem je żelem. Cóż nie jestem to ja, ale może być.

***************

Cała uroczystość nie trwała długo, najpierw ksiądz się po modlił nad urną (tak nad urną, bo zostawiłem im tylko kurtkę, która się spaliła) po czym skierowaliśmy się na cmentarz, gdzie "mnie" pochowano. Potem każdy kładł kwiaty na grób i modlił się chwilę, po czym wszyscy skierowali się na stypę.

- Co tu robisz?!
Zayn osiągnął mnie na bok sali.

- Muszę z tobą porozmawiać.
Zayn popatrzył na mnie zaskoczony.

- O co chodzi?

- Chcę zrobić Meg niespodziankę, kiedy już będzie się wprowadzać. Myślałem nad czymś romantycznym, ale nie wiem co by to mogło być. Wpadasz ją dyskretnie o to?

- Stary aż tu się z tym pojawiłaś i narażałeś na rozpoznanie!

- Zayn. To jest na prawdę ważne.
Popatrzył na mnie z nie smakiem po czym westchnął i powiedział.

- Niech ci będzie. Proszę cię tylko uważaj.

- Poznał byś mnie, gdybyś wcześniej mnie tak nie widział?

- Nie - przyznał.
Uśmiechnąłem się z wyższością i odparłem.

- Sam widzisz. Głowa spokojna nie rozpoznają mnie.
Zayn westchnął z rezygnacją i skierował się w stronę sali. Wziąłem głęboki oddech i zrobiłem to samo.

Stypa nie była jakoś specjalnie fajna, większość ludzi to osoby ze szkoły. Było ich tyle, że niektórych nawet nie poznałem, a innych nie znałem za to. Co ciekawe pojawiły się osoby, które gnębiłem. Może były tak szczęśliwe, że nie żyje i dlatego przyszły.

— Zayn!
Chłopak obrócił się i szybkim krokiem podszedł do mnie.

— Co jest?

— Idę już. Jak się czegoś dowiesz to pisz.

— Luz. Uważaj na siebie.

— Będę – powiedziałem.
Szybkim krokiem skierowałem się w stronę wyjścia.

Czas wracać do mojej kryjówki. Westchnąłem ciężko i z niechęcią udałem się w stronę mojego więzienia.

Zayn

Styles na prawdę jest pojebany! On na prawdę chcę by ktoś odkrył, że jednak żyje. Owszem rozumiem, że chce zobaczyć swój własny pogrzeb, ale nie może od tak się pokazywać. W tym przebraniu nikt go nie rozpozna, jednak jest to duże ryzyko. Będę musiał porozmawiać o tym z Meg. Musi to jakoś rozwiązać bo inaczej ktoś odkryje prawdę.

— Coś się stało? – zapytała Meg.
Odwróciłem się i spojrzałem na nią.

— Zrobisz z nim coś?

— Chciał zobaczyć jak to wygląda.

— Wiem. Chcę tylko żeby był ostrożny.

— Też tego chce, ale on to on, nic z nim nie zrobisz.
Ma rację, jak Harry się na coś uprze to koniec. Znam to z własnego doświadczenia i powiem, że na prawdę nikt nie chce być wtedy w jego pobliżu. To śmieszne, ale w tym jest podobny do Louisa. Z tą różnicą, że Lou wściekła się na różne rzeczy, a Harry tylko wtedy, gdy ktoś mu nie pozwala zrealizować planu.

— W każdym razie. Jak Ci idzie udawanie?

— Coraz lepiej.

— To fajnie. Meg...

— Tak?

— Może to głupio zabrzmi, ale potrzebuję pomocy.

— W czym?

— Chcę zaprosić Gigi na randkę, ale nie wiem co mogło by na niej zrobić wrażenie.

— Oh, Zayn. Trzeba było tak odrazu.

— Wiem, ale to wcale nie jest takie proste.

— Jak dla was.

— Skoro tak. To co takiego przeżyłaś ze Stylesem, co chcesz powtórzyć?
Meg zamknęła oczy i uśmiechnęła się, gdy jej otwarta była cała czerwona.

— Randkę na plaży.

— Na plaży?

— Nie ważne. Jeśli chcesz żeby Gigi była zaskoczona, weź ją na piknik pod wieczór.

— Meg jesteś cudowna – powiedziałem.

— Nie ma za co – powiedziała i skierowała się w stronę Annie. Od kiedy Harry "umarł" Meg stara się poprawić jej humor. Nie wychodziło jej to dobrze, ale od czasu do czasu coś jej się udawałom
Mam nadzieję, że złapią tych idiomów. Nie chcę patrzeć na cierpienie Annie i wszystkich innych ludzi którzy go znają. Oni cierpią bez przyczyny, to jest tak cholernie niesprawiedliwe.  Jednak nic z tym nie mogę zrobić, to wszystko musi działać według planu.

****************

Czekanie na tego idiotę jest istną makabrą! Chyba faktycznie wziął sobie moją radę do serca. Szkoda tylko, że u niego idzie to ze skrajności w skrajność. Czasem zastanawiam się czy on jest normalny? Bo wcale się tak nie zachowuje.

— Jestem.

— Nareszcie! Ile można na ciebie czekać?

— Rozmawiałem z Meg. Nie chciała mnie puścić puki nie będzie ciemno.

Ha! Wiedziałem! Meg zawsze dobrze rozwiązuje sprawy. Jednak tym razem mogłaby interweniować później. Czekanie na niego wcale mi się nie podoba.

— Wiem, kazałem jej cię trochę uspokoić.

Widzę jednak, że nie był to dobry pomysł.

— Oj nie był. Dowiedziałeś się czegoś?

— Tak. Trochę kłamałem, ale udało się.
— Co powiedziała?

— Że chciała by powtórzyć waszą randkę na plaży – powiedziałem.

Harry stał zaskoczony, jednak po chwili uśmiechnął się szeroko.
— Dzięki Zayn.

— Nie ma za co stary. A tak w ogóle co ty planujesz zrobić?

— Oświadczyć się jej – powiedział.

Stałem jak wryty nie wiedząc, co mam ze sobą zrobić. On naprawdę chce to zrobić! Wiedziałem, że do tego dojdzie, ale nie przypuszczałem iż tak szybko. No cóż czasu nie zmienię, a ich też nie. Chyba w końcu trzeba o niej zapomnieć i zadbać o swoją przyszłość.

Mamy go. Kolejny rozdział za nami.
Jak wam się podoba?

Lecę całuski ❤❤❤

Life Princess ( book three ) ( W Trakcie Sprawdzania )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz