Rozdział 36

2K 96 11
                                    

Harry


Tego się nie spodziewałem, Meg w ciąży. Owszem myślałem o założeniu z nią rodziny i dzieciach, ale za jakiś czas. Nie planowałem tego tak szybko. Nie jest to odpowiedni moment na dzieci, ale mimo to cieszę się.

Będę ojcem!!!

- Powiedź coś - poprosiła.

- Będę ojcem?

- Tak.

- Będę ojcem!!! Meg to wspaniała wiadomość!

W przypływie szczęścia pocałowałem ją. Tego się chyba po mnie nie spodziewała bo dopiero po chwili oddala mi pocałunek.

- Nie jesteś zły? - zapytała, gdy oderwaliśmy się od siebie.

- Jakbym mógł. Skarbie to najcudowniejsza rzecz jaka mogła nam się przytrafić.

- Ale to nie jest odpowiedni czas na dziecko. Przecież ciągle nie wiemy, czy przeżyję.

- Nie pozwolę zrobić wam krzywdy.

- Nie dasz sobie rady ze wszystkim.

- Wiem, że to wszystko jest chore i nie powinniśmy dopuścić do czegoś takiego, ale postarajmy się tym cieszyć - powiedziałem i odgarnąłem jej włosy z twarzy.

- Masz rację.

- Na co masz ochotę?

- Na spacer po plaży - powiedziała.

Totalnie mnie tym zaskoczyła, byłem pewien iż karze mi przynieść jakieś dziwne jedzenie. A ona chce iść na plaże. Nie mów chop póki nie skoczysz, może jeszcze być tak, że karze sobie przynosić jakieś dziwne papki do jedzenia.

Racja lepiej nic z góry nie zakładać bo może jeszcze się to odwrócić przeciwko mnie. Z uśmiechem na twarzy uruchomiłem silnik, ruszyliśmy pojazdem i skierowałem go w stronę domu. Przez całą drogę miałem przed oczami Meg siedzącą w domu na stołku bujanym z dużym brzuchem, a w około niej biega mała dziewczynka będąca dokładną kopią mamy z jednym wyjątkiem miała moje oczy.

Jestem pewien, że przeżyjemy to! Musimy! Nie uwierzę w to, że nam się nie uda. Nie pozwolę by to, co przed chwilą ujrzałem się nie spełniło.

- Kocham cię.


******************************


Spacer po plaży dobrze nam zrobił. Udało nam się w końcu porozmawiać bez żadnego oszukiwania i ukrywania prawdy. Jak się okazało i ja i Meg znaliśmy wszystkie szczegóły, dla mnie pracował Niall, a dla niej Justin. Nie jestem na nią z tego powodu zły, na jej miejscu zapewne zrobiłbym to samo. Najbardziej jednak martwi mnie fakt, że nigdzie w dokumentach nie było powiedziane, kto dokładnie spowodował wypadek w którym zginęła mama Meg i jaki ta osoba miała motyw.

Prawda jest taka, że posiadamy dużo wiadomości, a mimo wszystko mało wiemy. Nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć, a co dopiero co z tym zrobić. Mam nadzieję, że Luck i Aleck coś wymyślą, w nich nasza jedyna nadzieja. Miejmy nadzieję, że coś planują.

- Mam złe przeczucia.

- Ja też.

- Nie mam pojęcia, co się szykuje. Ale jestem pewna, że stanie się to za niedługo i wcale nie będzie dobre.

- Nie przejmuj się tym, będę z tobą chodź by nie wiem co.

- Wiem.


Skarby jeszcze trochę i finał :)

Już nie mogę się doczekać tego. Mam nadzieję, że spodoba wam się to co na niego przygotowałam. Wiem rozdziały są krótsze, ale to dlatego iż finał będzie dłuższy. Poza tym sami zobaczycie.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba, jeśli tak zostawcie coś po sobie.

Lecę pa

Life Princess ( book three ) ( W Trakcie Sprawdzania )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz