Rozdział 4

3.8K 148 8
                                    

Napisałam owszem wiem, że jest to nie mądre posunięcie, ale innego wyjścia nie widziałam. Po za tym nie spodziewałam się nawet iż od piszę, dlatego wielkim zaskoczeniem było dla mnie to iż odpisał.

Co jest Megs?

Życia wali mi się na głowę.

Czemu?

To nie jest rozmowa na telefon.

Jutro będę w Londynie. Przyjdź do kawiarni na Blackstreet.

Ok.

Było to dla mnie serio dziwne, jakoś nie spodziewałam się tego. Owszem cieszę się iż odpisał, jednak jakoś mi to do niego nie pasuje. On nigdy tak nie robił i wątpię w to by od tak się zmienił, chociaż mogę się mylić.
Nigdy nie znałam go dobrze, ale jestem pewna iż nie zrobi mnie w konia.
Westchnęłam cicho i skierowałam się do łazienki muszę jakoś ochłonąć, a kąpiel od zawsze mnie relaksowała.
Cichutko zamknęła drzwi i podeszłam do wanny, nalałam trochę płynu do wanny, a potem puściłam wodę. Po chwili zanurzyłam się w wannie, muszę wszystko przemyśleć. Tak się składa, że właśnie podczas kąpieli myśli się mi najlepiej.

Szczerze? Już sama nie wiem, co mam o tym myśleć. Nie jestem pewna czego chcę, owszem kocham Harrego jednak to całe zamieszanie nie daje nam perspektyw na przyszłość. Z drugiej strony, co będzie gdy okaże się iż to jest nie prawda. Harry zarzeka się, że mnie kocha, ale czy tak będzie gdy będę trzymała go na dystans. Wątpię czy miedzy nami będzie tak samo, może i to nie będzie prawda, jednak gdy się od siebie oddalimy to będzie straszne. Za to z drugiej strony daliśmy radę wielu przeszkodą, może uda się nam i tą pokonać. Ehh, w sumie już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Nie wiem, co robić. Potrzebuję pomocy, rozmowy z kimś. Wątpię by to mogła być Ricki, Niall czy nawet Liam. Może jemu się wygadam, chociaż też nie jestem pewna czy dam radę.

*************

Przyznam, że wychodzenie z wanny w pośpiechu wcale nie jest tym, co lubię. Gdyby nie Harry to nie siedziała bym teraz na matematyce, tylko dalej spała bym w wannie. Tak zasnęłam tam, sama nie mogę w to uwierzyć, ale taka jest prawda. W każdym razie musiałam być strasznie wykończona tym wszystkim, skoro zasnęłam.
Patrząc się na tablice w ogóle nie umiałam się skupić, ciągle myślałam o tym wszystkim. Jakoś nadal nie mogę uwierzyć iż mi odpisał, a już na pewno nie dociera do mnie to, że wszyscy wiedzą kim jestem. To wszystko jest przytłaczające, ale muszę sobie dać z tym radę. Gdy tylko zadzwonił dzwonek szybko wyszłam z klasy i udałam się na stołówkę, po chwili siedzieliśmy przy stoliku wszyscy.

— Jak tam? – spytał się Louis.

— Szkoda mówić – odparł Harry.
Tak faktycznie nie ma o czym mówić!
Westchnęłam cicho i wstałam z miejsca.

— Gdzie idziesz?

— Nie wiem – odparłam patrząc się na Ricki, po czym odwróciłam się i szybko skierowałam do wyjścia. Gdyby ktoś powiedział mi, że ucieknę ze szkoły wyśmiała bym go, teraz jednak wiem iż mówił by prawdę.

Nie chcę tam być i z nimi siedzieć, wszystko pokazuje mi jaka relacja jest między nami, a tego chcę właśnie unikać. Potrzebuję kogoś kto by mnie wsparł, kogoś kto by rozumiał wszystko. Ehh, problem w tym iż w śród nich nie znajdę takiej osoby, westchnęłam i skierowałam się w stronę parku. Chodziłam po nim przez piętnaście minut, by w końcu usiąść na ławce i przyglądać się dzieciom które tak słodko bawiły się w piasku.
Mimowolnie z moich ust nagle popłynęły słowa.

when you were a kid everything was so easy and wonderful, now you're an adult and you lack the carefree. Sometimes you think back to those days and louse that.

Gdy skończyłam wszyscy w parku patrzeli się na mnie, no tak to się wpakowałam. Uśmiechnęłam się do nich by po chwili znowu śpiewać, ludzie klaskali i śpiewali ze mną. Kilku nawet poprosiło o autograf, rozpoznawali mnie i akceptowali taką jaką jestem. To uczucie było dla mnie bardzo ważne niby nic, a jednak człowiekowi zaraz robi się lepiej.

— Meg!
Gdzieś między tłumem usłyszałam ten charakterystyczny głos, odwróciłam się i zobaczyłam Zayna. Chłopak zmienił się troszkę, pofarbował włosy na blond i trochę schudnął. Jednak po mimo tych zmian nadal przypominał Zayna.

— Zayn – powiedziałam i skierowałam się w stronę tłumu, po chwili wyprowadziłam z niego chłopaka trzymając go za rękę.

— Co robisz?

— Śpiewam, zaśpiewasz ze mną? – spytałam się, chłopak westchnął stanął i spojrzał mi się prosto w oczy.

— Dobrze – odparł po chwili, razem stanęliśmy na moim poprzednim miejsce i zaczęliśmy śpiewać.

*Tell me I'm a screwed up mess
That I never listen listen
Tell me you don't want my kiss
That you need your distance distance
Tell me a anything but don't you say he's what you're missing baby
If he's the reason that you're leaving me tonight
Spare me what you think and
Tell me a lie

Śpiewanie z Zaynem jest niesamowitym doświadczeniem, chłopak ma talent i to wielki. Cieszę się, że namówiłam go do śpiewania. Ludzie bardzo dobrze się bawią, ja też co jest dla mnie zaskoczeniem. Mimo to fajnie, że jest tu ze mną, po raz pierwszy od wyznania Desa dobrze się bawię. Wszystko jest zasługą Zayna.
Gdy skończyliśmy ludzie pogratulowali nam, poprosili o autografy i odeszli.

— Powiesz mi, co się stało? – spytał się Zayn idąc w stronę centrum.

— Powiem – odparłam i już nic nie mówiąc szliśmy w stronę najbliższej kawiarni.

Po długim czekaniu na nasze zamówienia w końcu dostaliśmy je na stolik, jak tylko kelnerka odeszła Zayn spojrzał się na mnie i zapytał.

— Więc co się tu dzieje?

Autorka:

*One Direction - Tel me a Lie

 I mamy ten rozdział ☺

Uff, udało mi się jeszcze przed nowym rokiem
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał i nie wynudziłam was ☺

Z okazji nowego roku życzę wam, zdrowia, szczęścia. Wszystkim piszącym wenyczytającym chęci do czytania i komentowania.
No i by ten rok był dla was lepszy niż poprzedni ☻♥♥♥

Całuski ☺


Life Princess ( book three ) ( W Trakcie Sprawdzania )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz