Rozdział 10

3.4K 139 3
                                    

Harry

- Zayn? Co tu robisz?

- Musimy porozmawiać - powiedziałam, westchnąłem tylko i wpuściłem go do domu. Skierowaliśmy się do pokoju, zamknąłem drzwi i usiadłem na łóżku.

- Co się dzieje?

- Byłem ze znajomą na imprezie, odprowadziłem ją do domu. Gdy wracałem do domu usłyszałem rozmowę dwóch mężczyzn, jestem całkowicie pewien iż mówili o Meg.

- Co dokładnie?

Zacząłem mu wszystko opowiadać, tak jak przypuszczałem zareagował tak samo jak ja.

- Musimy ją chronić.

- Dokładnie, tylko jak?

- O to się nie martw, coś wymyślimy. Zayn dziękuję.

- To moja przyjaciółka, oddał bym za nią życie.

- Przepraszam, że tak cię oceniałem.

- Miałeś do tego pełne prawo. Sam by tak zrobił - powiedział.
Wcale mnie to nie po cieszyło, to ja powinienem się tłumaczyć a nie on. Ja przestałem ufać przyjacielowi nie on. To moja wina!

- Zayn.

- Nie Harry! Nie wszystko jest twoją winą.

- Ale...

- Nie! Z rozum, że ja też w jakimś stopniu ponoszę za to odpowiedzialność.

Westchnąłem zrezygnowany, znam Zayna nie od dzisiaj i wiem, że trudno go będzie do czegokolwiek przekonać. W takich sytuacjach zawsze odpuszczaliśmy, teraz jednak nie mogę tego zrobić.

- Zayn to też moja wina, gdybym w ciebie nie zwątpił nie musiał byś się teraz tłumaczyć. Pozwól mi na odpowiedzialność za to.

- Jak zwykle uparty. Ehh, niech ci będzie - odparł, uśmiechnąłem się.

- Dzięki.

- Ja się będę zbierał.

- Jutro Meg będzie w studiu przyjedziesz?

- To zaproszenie?

- Tak.

- Przyjdę - powiedział i wstał z łóżka. Skierowaliśmy się do wyjścia, Zayn ubrał kurtkę i buty.

- Do zobaczenia stary.

- Ta... - mruknął i wyszedł z domu, zamknąłem za nim drzwi i udałem się do swojego pokoju.
Rzuciłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać o tym, co mi powiedział Zayn.

To wszystko jest takie pokręcone nie rozumiem czemu właśnie ona! Ktoś wyraźnie nie chcę żebyśmy byli razem, tylko czemu? Wiele razy byliśmy wystawiani na próby, a tu kolejna próba. To wszystko jest pojebane, chciałbym żeby to wszystko się skończyło. Potrzebujemy spokoju, a w tych warunkach wcale to nie jest możliwe.

Wykończony rozmyślanie przykryłem się kołdrą i zasnąłem.


************************


- Co ty wyprawiasz ten wzmacniacz ma stać po lewej stronie bo inaczej będzie spięcie!

Meg od samego rana była w złym humorze, każdy kogo napotkała na swojej drodze dostawał od niej opierdol. Wyjątkiem jestem ja, jakoś udaje mi się uciec przed jej gniewem. Nie wiem jak i dlaczego, ale udaje mi się?

- Wybacz Princess - powiedział wystraszony pracownik. Szybko ustawił wzmacniacz na odpowiednim miejscu i uciekł z sali. Wyglądało to komicznie i miałem ochotę parsknąć śmiechem, ale wiedziałem iż mogę się tym narazić "Królowej Złości".

Life Princess ( book three ) ( W Trakcie Sprawdzania )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz