Rozdział 8

3.1K 138 13
                                    

Meg

Usłyszałam jak coś spada na ziemię i roztrzaskuje się na niej, szybko obróciłam się i zobaczyłam wazon, a raczej jego części spojrzałam się do góry i zobaczyłam Harrego. Nie rozumiem czemu strzaskał wazon, przecież Zayn dał mi tylko buziaka w policzek.

— To ja już pójdę – mruknął Zayn i szybko się ulotnił. Spojrzałam się na Harrego i na wazon.

— Co się tu dzieje? – spytała się Annie wchodząc do holu.

— Nic, wypadł mi z rąk wazon i tyle – mruknął Harry i zaczął sprzątać strzaskany wazon. Annie skinęła głową i znikła z powrotem w kuchni.

— Coś ty zrobił?

— Strzaskałem wazon, nic wielkiego kupię nowy – odparł, patrzyłam się na niego zaskoczona. Nic z tego nie rozumiem, chciałam czasu jednak nie chciałam by był taki chłodny. Coś mi tu nie pasuje, ale nie wiem co.

— Harry co się dzieje?

— Nic, Meg.

— Jestem innego zdania.

— Kurwa, mówię ci, że nic mi nie jest – warknął, skończył zbierać wazon i szybko skierowałam się w stronę kuchni.

To wszystko jest dziwne, najpierw Zayn który przekracza granicę, teraz Harry który nie wiadomo o co się złości. Co ty jest grane? Nic złego nie robię, mam wrażenie iż odpycham od siebie ludzi.

Zrezygnowana udałam się do pokoju i usiadłam na łóżku. Ehh, mam już dość tego wszystkiego, muszę coś z tym zrobić.

Podniosłam się z łóżka i chwyciłam laptopa, weszłam na Twittera i napisałam:

Skarby działa w centrum daję mały koncercik, mam nadzieję iż wpadnięcie

Nie musiałam długo czekać by dostać odpowiedź.

@bells234: Wpadnę słońce ❤

@agentroxy: Ja też.

@luzniaxdd: Kocham twoja muzykę, przyjdę.

Było jeszcze wiele podobnych komentarzy, ale nie dam rady ich wszystkich przeczytać. Z uśmiechem na twarzy zamknęłam laptopa i wstałam z łóżka, otworzyłam szafę i zaczęłam wybierać odpowiedni strój.

Po godzinie byłam gotowa, zabrałam gitarę i szybko skierowałam się w stronę wyjścia.

— Gdzie idziesz? – spytała się Annie.

— Robię mały koncert na rynku.

— Harry cię zawiezie. Nie pójdziesz przecież z tym na nogach – powiedziała wskazując na gitarę.  Nie uśmiechała mi się jazda z nim, ale nie mogę odmówić Annie.

— Jasne.

— Harry.

— Tak?

— Zawiedź Meg na rynek i zostań przy niej.

Chłopak tylko skinął głową i złapał za klucze. Przez całą drogę panowała między nami cisza, która nie była wcale fajna.

Coś się zmieniło i wcale mi się to nie podoba, chcę zachować dystans, ale nie kosztem naszej relacji.

Piętnaście minut później staliśmy przy fontannie i przygotowywaliśmy się do występu, dziś ma zamiar dać upust wszystkim swoim emocją. Chcę by to co we mnie siedzi, ujrzało światło dzienne. Mam już dość ukrywania wiecznie emocji, kiedyś i tak by się to stało więc lepiej w taki, a nie inny sposób.

Life Princess ( book three ) ( W Trakcie Sprawdzania )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz